Ja rodziłam już 3 razy i nie sprawdziło się u mnie kompletnie. Tzn wszystkie 3 porody miałam szybkie, mniej więcej max 3 godziny od pierwszego skurczu. Ale jeśli chodzi o bolesność i wielkosc dziecka, to różnie.. Pierwszy synek ważył 2950 g i miał 54 cm i to był mój najlepszy poród, najmniej bolało i w ogóle. Kolejne dziecko, córcia, 3010g (więc prawie tyle samo) i 50cm, poród troszkę dłuższy i na pewno bardziej bolesny (choć to najprawdopodobniej dlatego, że byłam praktycznie pozostawiona sama sobie na porodówce, "uwiązana" pid KTG, więc ani sie ruszyć, żeby kogoś zawołać, ani nic, i przez jakis czas, pomimo skurczy partych już, nie mogłam sama przeć, bo nie było przy mnie nikogo, pękła mi wtedy szyjka macicy najprawdopodobniej, co wyszło podczas kolejnego porodu). A trzeci poród poszedł te bardzo sprawnie i w zasadzie byłby chyba najlepszy (pomimo, że synek był dużo większy, niż starsze rodzeństwo - 3760g i 57cm), gdyby nie właśnie historia z tą nieszczęsną pękniętą szyjką macicy, która zrosła się, jak chciała i zrobiło się jakieś zgrubienie, które pomimo pełnego rozwarcia wystawało trochę i pani doktor przy skurczach partych musiała naciskać palcami, żeby to rozewrzeć, bo blokowało trochę przejście główki - i właśnie to naciskanie było bardzo bolesne, bardziej niż same skurcze. Także, jak widać, waga dziecka i przebieg porodu zależy od wielu czynników, nie koniecznie od tego, która to ciąża z koleji. :-) Na pewno ma też na to wpływ wiek i kondycja matki. Dla mnie np to właśnie pierwszy poród trwał najkrócej i był najmniej bolesny.