Wzięłam dziś Emilke i poszłam z nią na grządke truskawek. Zebrałam kilka do miski, patrzę a ona też jedną zerwała
za chwilę bierze te z miski i powolutku odrywa listki z szypułki, jedna truskawka, druga, trzecia (wieczność to trwało), trochę polizala, za chwilę ugryzła pół, wymieniła na inną, znowu trochę zjadła, po łokciu już jej cieknie, ciul że sukienka nowa, moje dziecko pierwszy raz w końcu zjadło truskawke
nijak nie chciała się przekonać do tej pory, nie zjada żadnych owoców ani warzyw, u niej nie ma "co do rączki to do buzi" chyba że jest to kamień lub gruda ziemi. No i tu moje pytanie do was, kiedy te cholerne hormony odpuszczają? Bo patrzyłam na nią i wyłam z wzruszenia przez głupią truskawke
też się tak wciąż wzruszacie jeszcze?