reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2021

reklama
W pracy mi też to mówią że widać że jestem mega przemęczona i że to wpływa na moją odporność i to mocno. Ja ogólnie odporność miałam słabą ale teraz to już chyba zerową. I tak zamiast ze żłobka to ja jej ciągle sprzedaje to nowe dziadostwo.

Zażywam regularnie Wit d3 4000 jednostek oraz probiotyki od kilku miesięcy. Ja przynoszę, bo kumpel wiecznie w pracy chory i tak od niego wszystko łapię.
Zdrówka dla Was😉
A tak na marginesie jak mnie w pracy wkurzały takie osoby które przychodziły chore😬 jak masz dobrą odporność to nie powinnaś złapać ale wiadomo jak jest a teraz jeszcze przynosisz to dziecku🤯tacy pracownicy powinni być pogonieni do domu przez szefa 😁ale wiadomo nikt tego nie robi 😉chociaż u nas podobno w czasie covid to się zmieniło
 
Na pewno bym to zgłosiła pediatrze że hydrokortyzon nie pomaga u nas zaczęło się podobnie ale jeszcze przed rozszerzeniem diety potem dostaliśmy maść robioną z hydrokortyzonem i jak to nie pomogło to skierowanie do alergologa I dermatologa.
U niego przed rozszerzeniem diety też było, ale była to mała plamka. Myślałam sobie wtedy, że może to lekka alergia na coś, co ja jem, może nawet na bmk. Ale było to tak małe, że snu mi z powiek nie spędzało, uważałam, że samo przejdzie. Jednak po rozszerzeniu diety zaczęło się powiększać, obecnie miesiąc już dostaje dorosłe jedzenie i to w miesiąc się tak rozniosło. Zacznę obserwować po czym się zaognia, bo bije się, że wylezie mu na całej buźce 😕
Według mnie ta plama to jeszcze nie tragedia, jezeli nie ma innych objawów typu świąd gdziekolwiek na ciele, rewolucje żoladkowe czy jelitowe, plamy gdzieś indziej, cos co jest w zgięciu ciała i wyglada jak odparzenie (najczesniej kolana, łokcie, pachy, miejsca przy karku jeśli dziecko pyzate), ale nie daje sie wyleczyc jak odparzenie, to jeszcze jest dobrze i niekoniecznie musi wskazywac na alergie.
Hydrokortyzol działa m.in. obkurczająco na naczynia wlosowate i smarujac nim zmniejszasz stan zapalny zmiany, ale powodujesz tez lekkie wysuszenie i wtedy może po czasie się łuszczyć. Jezeli problem nawraca to raczej znaczy ze ten krem nie wyleczy zmiany, moze potrzeba innego gdzie hydrokortyzol jest wspierany przez jakis dodatkowy skladnik, albo w ogole czegos innego.
Jeżeli Cie stać, to idz do alergologa (wedlug mnie lepiej niz do dermatologa), a jesli nie to próbuj odstawiać alergeny ze swojej diety (jesli jeszcze kp) i z diety malca i obserwuj przy czym zmiana sie zmniejsza a przy czym nie. Czas odstawienia to chyba 2 tygodnie minimum. Nie wygląda to zle i mysle ze masz jeszcze chwile czasu, by przeprowadzic obserwacje zanim udasz sie do specjalisty.
U nas prawdopodobnie jest alergia wziewna i musimy unikac w 100% mleka krowiego w kazdej postaci, bo to powoduje wzmozenie objawow AZS, mimo ze nie ma alergii na mleko.

Tak jak mówie-wedlug mnie i na podstawie jednego zdjecia, bez wiedzy o dziecku 😜
Nie ma żadnych innych objawów. Nigdy nie miał. Plamka może nie tragedia, ale jednak jest widoczna i wkurza mnie, jak ktoś go widzi i mówi "a co on tu ma za liszaj". To nie to, a mnie się liszaj z brudem kojarzy, więc mnie podnosi, jak to słyszę 😠 Zanim poszłam z tym do pediatry, próbowałam wyleczyć to fenistilem. Kiedyś nam lekarz to zapisał, jak dostał wysypki. Niestety kropelki teraz nie pomogły, ale nie wiem do końca, czy nie stosowałam za krótko (3 dni), bo potem poszliśmy do pediatry, który powiedział, że nie jest za tym, żeby faszerować dziecko lekami. Chyba zacznę znowu. Lepiej próbować tym niż kremem, który może zaszkodzić 😕
Plamy suchej skóry przy AZS sa chyba dosc indywidualnie rozmieszczone po ciele - mamy tu Nelę ktora jest cała w plamach, a moj ma tylko nogi, twarz, szyję i kark. Na rekach, posladkach i plecach nigdy nie mial nawet przy zaostrzeniu objawow. Pewno moze sie zdarzyć, ze komus beda wychodzily tylko na twarzy.
Lekarz powiedział, że to nie azs. Nie pamiętam w sumie, co dokładnie mówił, ale że to nie to był całkiem pewien. A mnie po zdjęciach z googla właśnie się tak wydawało, że to to. Ale nie wiem, nie znam się 😏
A to smarowałaś czystym hydrokortyzonem? A to możliwe, że tylko 3 dni, bo sam hydrokortyzon ma mocny skład i jest silny. My tutaj z dziewczynami miałyśmy maści robione z hydrokortyzonem, więc jego jest tam niewiele i można dłużej smarować.
Ale to prawda, trzeba uważać i smarować tylko gdy potrzeba, bo od mojej koleżanki synkowi zrobiły się białe plamy po smarowaniu tą maścią robioną z sterydem. Też zaczęła smarować jakoś gdy młody miał pół roku, a mając półtorej roku plamy się zrobiły. Wiadomo, że to z czasem zejdzie ( a może też nie), ale trzeba uważać.
Tak, mam krem Hydrokortyzon 10mg/g. O tych plamach mówiła właśnie dziewczyna w innym temacie i coś jeszcze chyba, że jak słońce opali to białe plamki zostają. Nie chcę wyleczyć jednego zła fundując mu inne 😏

Dobra, to zaczynam prowadzić notatnik co zjadł i jak się plamy po tym mają. Chyba nie ma innego wyjścia, jak bawić się w detektywa. Bo inne czynniki jak perfumy rodziców, kosmetyki czy chemia do prania to nieee. Albo nie używamy albo wszystko jest jak było od początku.

Dziękuję Wam za odpowiedzi 😘😘
 
A Ty myślisz że po co ona go sobie porcjuje najpierw? :D potem paluszkami drobinki do buzi :D z chusteczkami to samo robi.
Hahaha, cwaniara 😂 Ale przynajmniej masz czas na posprzątnie gdy jest w trakcie rozrywania, przed głównym posiłkiem 😂 Ja to nie mam nawet czasu na reakcje bo papier w buzi w pół sekundy 😅
Ahh, te dzieci są kochane 🥰
 
U niego przed rozszerzeniem diety też było, ale była to mała plamka. Myślałam sobie wtedy, że może to lekka alergia na coś, co ja jem, może nawet na bmk. Ale było to tak małe, że snu mi z powiek nie spędzało, uważałam, że samo przejdzie. Jednak po rozszerzeniu diety zaczęło się powiększać, obecnie miesiąc już dostaje dorosłe jedzenie i to w miesiąc się tak rozniosło. Zacznę obserwować po czym się zaognia, bo bije się, że wylezie mu na całej buźce 😕

Nie ma żadnych innych objawów. Nigdy nie miał. Plamka może nie tragedia, ale jednak jest widoczna i wkurza mnie, jak ktoś go widzi i mówi "a co on tu ma za liszaj". To nie to, a mnie się liszaj z brudem kojarzy, więc mnie podnosi, jak to słyszę 😠 Zanim poszłam z tym do pediatry, próbowałam wyleczyć to fenistilem. Kiedyś nam lekarz to zapisał, jak dostał wysypki. Niestety kropelki teraz nie pomogły, ale nie wiem do końca, czy nie stosowałam za krótko (3 dni), bo potem poszliśmy do pediatry, który powiedział, że nie jest za tym, żeby faszerować dziecko lekami. Chyba zacznę znowu. Lepiej próbować tym niż kremem, który może zaszkodzić 😕

Lekarz powiedział, że to nie azs. Nie pamiętam w sumie, co dokładnie mówił, ale że to nie to był całkiem pewien. A mnie po zdjęciach z googla właśnie się tak wydawało, że to to. Ale nie wiem, nie znam się 😏

Tak, mam krem Hydrokortyzon 10mg/g. O tych plamach mówiła właśnie dziewczyna w innym temacie i coś jeszcze chyba, że jak słońce opali to białe plamki zostają. Nie chcę wyleczyć jednego zła fundując mu inne 😏

Dobra, to zaczynam prowadzić notatnik co zjadł i jak się plamy po tym mają. Chyba nie ma innego wyjścia, jak bawić się w detektywa. Bo inne czynniki jak perfumy rodziców, kosmetyki czy chemia do prania to nieee. Albo nie używamy albo wszystko jest jak było od początku.

Dziękuję Wam za odpowiedzi 😘😘
A jeszcze mam jedną radę. Spróbuj smarować codziennie twarz synka kremem Latopic. Jest świetny, gdy Nela miała miesiąc wyskoczył jej taki trądzik niemowlęcy na twarzy, wyglądało to bardzo ale to bardzo źle, nic nie pomagało, dopiero Latopic pomógł jakby to był jakiś lek. Do dziś smarujemy codziennie nim buzie rano i wieczorem. Ważne by buzia była nawilżona, trzeba smarować dziecku buzie codziennie rano i wieczorem. Jak skóra jest sucha to robią się w naskórku szczeliny gdzie dostaje się brud, kurz, różne alergeny i potem wyskakują różne rzeczy. A jak skóra jest nawilżona to szczeliny się sklepiają.
Wyślę zdj buzki Neli jak miała półtorej msc i link do kremu 😉
 
Ostatnia edycja:
Zdrówka dla Was😉
A tak na marginesie jak mnie w pracy wkurzały takie osoby które przychodziły chore😬 jak masz dobrą odporność to nie powinnaś złapać ale wiadomo jak jest a teraz jeszcze przynosisz to dziecku🤯tacy pracownicy powinni być pogonieni do domu przez szefa 😁ale wiadomo nikt tego nie robi 😉chociaż u nas podobno w czasie covid to się zmieniło
U nas bardzo nie przychylnie patrzą na takie osoby które są chore. Jak ja bym miała brać l4 to już na dzień dobry po tym dostałabym wypowiedzenie. Wiec tak łazimy wszyscy chorzy i czekamy na cud.
 
A jeszcze mam jedną radę. Spróbuj smarować codziennie twarz synka kremem Latopic. Jest świetny, gdy Nela miała miesiąc wyskoczył jej taki trądzik niemowlęcy na twarzy, wyglądało to bardzo ale to bardzo źle, nic nie pomagało, dopiero Latopic pomógł jakby to był jakiś lek. Do dziś smarujemy codziennie nim buzie rano i wieczorem. Ważne by buzia była nawilżona, trzeba smarować dziecku buzie codziennie rano i wieczorem. Jak skóra jest sucha to robią się w naskórku szczeliny gdzie dostaje się brud, kurz, różne alergeny i potem wyskakują różne rzeczy. A jak skóra jest nawilżona to szczeliny się sklepiają.
Wyślę zdj buzki Neli jak miała półtorej msc i link do kremu 😉
Zobacz załącznik 1386134
Dziękuję Ci bardzo za polecenie. Na pewno kupię ten krem 😊
 
U niego przed rozszerzeniem diety też było, ale była to mała plamka. Myślałam sobie wtedy, że może to lekka alergia na coś, co ja jem, może nawet na bmk. Ale było to tak małe, że snu mi z powiek nie spędzało, uważałam, że samo przejdzie. Jednak po rozszerzeniu diety zaczęło się powiększać, obecnie miesiąc już dostaje dorosłe jedzenie i to w miesiąc się tak rozniosło. Zacznę obserwować po czym się zaognia, bo bije się, że wylezie mu na całej buźce 😕

Nie ma żadnych innych objawów. Nigdy nie miał. Plamka może nie tragedia, ale jednak jest widoczna i wkurza mnie, jak ktoś go widzi i mówi "a co on tu ma za liszaj". To nie to, a mnie się liszaj z brudem kojarzy, więc mnie podnosi, jak to słyszę 😠 Zanim poszłam z tym do pediatry, próbowałam wyleczyć to fenistilem. Kiedyś nam lekarz to zapisał, jak dostał wysypki. Niestety kropelki teraz nie pomogły, ale nie wiem do końca, czy nie stosowałam za krótko (3 dni), bo potem poszliśmy do pediatry, który powiedział, że nie jest za tym, żeby faszerować dziecko lekami. Chyba zacznę znowu. Lepiej próbować tym niż kremem, który może zaszkodzić 😕

Lekarz powiedział, że to nie azs. Nie pamiętam w sumie, co dokładnie mówił, ale że to nie to był całkiem pewien. A mnie po zdjęciach z googla właśnie się tak wydawało, że to to. Ale nie wiem, nie znam się 😏

Tak, mam krem Hydrokortyzon 10mg/g. O tych plamach mówiła właśnie dziewczyna w innym temacie i coś jeszcze chyba, że jak słońce opali to białe plamki zostają. Nie chcę wyleczyć jednego zła fundując mu inne 😏

Dobra, to zaczynam prowadzić notatnik co zjadł i jak się plamy po tym mają. Chyba nie ma innego wyjścia, jak bawić się w detektywa. Bo inne czynniki jak perfumy rodziców, kosmetyki czy chemia do prania to nieee. Albo nie używamy albo wszystko jest jak było od początku.

Dziękuję Wam za odpowiedzi 😘😘
Nam pediatra też mowila, ze te plamy to nie AZS, bo ono inaczej wygląda i mimo, że bardzo jej ufam i uważam za mądrą babkę, to i tak byłam sceptyczna. Jak się okazało - słusznie, bo alergolog od razu po obejrzeniu Tomka i zebrania ode mnie wywiadu stwierdziła, że to AZS jako odpowiedź na alergie wziewną.
Zmiany mogą być od samego początku, a w pewnym momencie nawet jeśli nic w diecie się nie pojawiło nowego to stan może się zaostrzyć, bo albo pojawił się jakiś alergen jak pyłki, sierść zwierzęcia, pióra, nowy kwitnący kwiatek u babci, albo organizm się przeładował i już nie leczy się tak efektywnie.

Ale może u Was to jednak nie alergia! 😜 Obserwuj i notuj nowości, reakcje, a jak nic sie nie zmieni, albo sama z siebie bedziesz podswiadomie czuła, że coś jest nie halo i nie ogarniesz tego sama, to idz do alergologa 😊
 
reklama
@Mono88 a liszaje są chyba od polizania przez zwierzaka, ale nie mam pewnosci 😉 ja miewałam za dzieciaka jak mnie kot liznął w twarz, schodziło dopiero po maści sterydowej.

A Ty lub tata malucha mieliście lub macie jakies alergie pokarmowe, czy wziewne? To też ważna informacja. Dziecko podobno ma 50% szans na odziedziczenie rodzaju alergii po rodzicu.
 
Do góry