U niego przed rozszerzeniem diety też było, ale była to mała plamka. Myślałam sobie wtedy, że może to lekka alergia na coś, co ja jem, może nawet na bmk. Ale było to tak małe, że snu mi z powiek nie spędzało, uważałam, że samo przejdzie. Jednak po rozszerzeniu diety zaczęło się powiększać, obecnie miesiąc już dostaje dorosłe jedzenie i to w miesiąc się tak rozniosło. Zacznę obserwować po czym się zaognia, bo bije się, że wylezie mu na całej buźce
Nie ma żadnych innych objawów. Nigdy nie miał. Plamka może nie tragedia, ale jednak jest widoczna i wkurza mnie, jak ktoś go widzi i mówi "a co on tu ma za liszaj". To nie to, a mnie się liszaj z brudem kojarzy, więc mnie podnosi, jak to słyszę
Zanim poszłam z tym do pediatry, próbowałam wyleczyć to fenistilem. Kiedyś nam lekarz to zapisał, jak dostał wysypki. Niestety kropelki teraz nie pomogły, ale nie wiem do końca, czy nie stosowałam za krótko (3 dni), bo potem poszliśmy do pediatry, który powiedział, że nie jest za tym, żeby faszerować dziecko lekami. Chyba zacznę znowu. Lepiej próbować tym niż kremem, który może zaszkodzić
Lekarz powiedział, że to nie azs. Nie pamiętam w sumie, co dokładnie mówił, ale że to nie to był całkiem pewien. A mnie po zdjęciach z googla właśnie się tak wydawało, że to to. Ale nie wiem, nie znam się
Tak, mam krem Hydrokortyzon 10mg/g. O tych plamach mówiła właśnie dziewczyna w innym temacie i coś jeszcze chyba, że jak słońce opali to białe plamki zostają. Nie chcę wyleczyć jednego zła fundując mu inne
Dobra, to zaczynam prowadzić notatnik co zjadł i jak się plamy po tym mają. Chyba nie ma innego wyjścia, jak bawić się w detektywa. Bo inne czynniki jak perfumy rodziców, kosmetyki czy chemia do prania to nieee. Albo nie używamy albo wszystko jest jak było od początku.
Dziękuję Wam za odpowiedzi