Daria90
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 27 Sierpień 2019
- Postów
- 69
No to myśl teraz o sobie i dzieciach, bo to najważniejsze. Jesteś silna i to bardzo, ale już teraz wiem, że kiedy pojawia się dziecko i kiedy nagle dochodzi do Ciebie, że niedługo będzie dzidzia, twój światopogląd się zmienia, u mnie diametralnie. Jakby stała nade mną wróżka i zamieniła mnie z kimś innym. Nie ma dla mnie ważniejszej sprawy, jak życie i zdrowie dzidzi. Chociaż nie ukrywam, że mój facet poczuł się chyba odtrącony i musiałam trochę poukładać sobie, żeby nie mieć zaniedbanego faceta i zero wsparcia. Chyba w sumie też nie dałabym rady bez wsparcia najbliższych. Nie zrobiłaś na pewno nic złego i nawet tak nie myśl, jesteś odpowiedzialna, a on najwyraźniej nie do końca się z tym jeszcze pogodził. Może też potrzebuje czasu. Wiem, że bywa różnie z tym u mężczyzn. Oni są jak małe dzieci, nie wszyscy, ale niestety wielu. Dasz sobie radę ale nie bój się prosić męża o pomoc, bo musisz myśleć o sobie.Mam jedną córkę o którą się starałam też długo. Sama chodziłam na badania monitoringi. Brałam leki zastrzyki. Aby potem i tak udało się naturalnie. On wychodzil z założenia, że będzie to będzie. A ja bardzo chciała. Mała będzie miała 4 latka. Chciałam by miała rodzeństwo. Ale miałam też świadomość że może być to wręcz niemożliwe biorąc pod uwagę wcześniejsze starania. Miałam nawet powiedziane, że w ciążę nie zajdę bo jajniki marne. Prawie się już z tym pogodziłam. I nagle niespodzianka. Wiedziałam jakie ma podejście do drugiego dziecka. Więc jak się dowiedziałam że jestem w ciąży bałam się mu powiedzieć. Czułam na sobie taki ciężar jakbym zrobiła coś złego. Teraz nasze relacje są normalne, ale nie rozmawiam z nim nt ciąży. Badań jakie robię czy wizyt u lekarzy. Chodzę do pracy więc i otoczenie nie podejrzewa że coś może być na rzeczy... Staram się być silna. Staram się być taka normalna. Jednak wiem, że mogę liczyć na siebie i tak też robię. Zaglądam tutaj by czasem się podzielić swoimi spostrzeżeniami bądź wiedzą jaką posiadam.