Rozumiem Kochana, rozumiem...
U nas był dramat na początku małżeństwa. Mąż wychodził z założenia, że wystarczy iść do pracy a w domu relaks. Już myślałam o rozwodzie i wyprowadce, bo nie mogłam tego przez lata znieść. Zaciskałam zęby zamiast być asertywna i nie dawać się wykorzystywać... Ale jak próbowałam zwrócić uwagę to był foch albo atak. Muszę przyznać, że poprawa była powolna. Dopiero teraz po kilkunastu latach jest znośnie...
![Wink :wink: :wink:](https://www.babyboom.pl/forum/styles/default/xenforo/smilies/square/wink.gif)
a od 21 lat razem...
Możesz jak najbardziej czuć się rozczarowana i dobrze, że poruszasz ten temat. Tak, jak dziewczyny radzą, porozmawiaj.
P. S.
U nas też tylko mama. Teraz mówię: Idziecie do Taty, macie jeszcze Tatę.
Musiałam coś zmienić, bo przeszłam ciężką depresję, ledwo udało mi się z niej wyjść i nie chce do tego wracać.