@ness. Rozumiem twoją troskę, ale sposób w jaki dokonałaś interwencji jest moim zdaniem mocno dyskusyjny.
Po pierwsze, skonsultowałam sprawę z pracownikiem mopsu, w celu zaznajomienia się jak powinna wyglądać taka interwencja. I tu wyjaśniono mi, że najpierw dokonuje się wnikliwej analizy. Bada się związki emocjonalne, stan psychiczny rodziców, generalnie waży się moc podjętych działań w stosunku do czynu. Zalecana jest tu szczególna ostrożność, bo zbyt duża dawka leku może zwyczajnie zabić.
Po drugie, czy ty będąc zatroskaną matką zapytałaś forumowiczkę na priv czy może jakoś jej pomóc, może ma problem. Spróbowałaś wejść głębiej w sytuację i trochę bardziej dyplomatycznie? Tworząc wątek o biciu dziewczyny, nie wiedząc nic o tamtej kobiecie pisały, że jest głupia, patologiczna, zła itd. Masz do czynienia z młodą matką, pierwszego dziecka I dobrze wiesz jak trudno jest być pewną w macierzyństwie. Czy zastanowiłaś się choć przez chwilę jakie mogą być konsekwencje takiego hejtu? A może ta kobieta ma depresję, może jest samotna, nie znasz jej. Założyłaś z góry, że publiczny lincz to najlepszy sposób na tą okoliczność. Tylko co potem? Nigdy nie wiesz kto i w jakiej sytuacji się znajduje po drugiej stronie klawiatury. Zastanów się jeszcze raz czy pomogłaś i nie rób z siebie ofiary. A naszej reakcji nie znasz, bo nikt publicznie nie będzie w tym brał udziału.
Czy któraś z was szanowne siewczynie miłości zaoferowała pomoc tej dziewczynce? Czy zaproponowałyscie rozwiązanie? Czy nazywając potworem dałyście jej siłę i moc poradzenia sobie w tej trudnej drodze macierzyństwa? Czy uważacie, że gdyby to co ma tu miejsce doprowadziło ją do depresji, to dziecko by na tym wygrało?
Czy ty
@Ness weźmiesz za to odpowiedzialność?