Canis lupus
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Październik 2021
- Postów
- 443
Oj z moim bym ją puściła. Mój jeszcze gania, a ja czekam w łóżku aż przyjdzie i pójdzie spać.Ona ma cały wachlarz min Do głupot to ona pierwsza
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Oj z moim bym ją puściła. Mój jeszcze gania, a ja czekam w łóżku aż przyjdzie i pójdzie spać.Ona ma cały wachlarz min Do głupot to ona pierwsza
Nienawidzę takiego zimnego i surowego wychowywania... Wrrr, na samą myśl mnie krew zalewa... W życiu bym nie pozostawiła małej płaczącej nawet na pół minuty. Po to jestem, by czuła się przy mnie dobrze i bezpiecznie i wiedziała, że zawsze będę przy niej. Nie po to urodziłam dziecko by je "tresować" i " a weź się sama uspokój, popłaczesz, zmęczysz się i zaśniesz". A ja co? Będę leżeć i pachnieć w tym czasie?Ja próbowalam równe 2 tygodnie, no ale były takie wrzaski, że dosłownie obawiałam się, że gardło jej wysiądzie. Jak już był taki mega płacz, to ręce, przytulaski, uspokoiła się i próba odłożenia. No ale niestety znowu ryk. Mimo, że chciałam jej pokazac, iż jestem, mogę zabrać na ręce, utulić, pocałować.. niestety bez efektu. A w łóżeczku to dopiero zgroza.. zostawiłam ją na minutę. Lila przy barierkach skierowana w strone gdzie śpię i taki żałosny płacz ' mamoo'. No nie wyobrażam sobie, żeby nie reagować.. zresztą ostatnio czytałam gdzieś na grupie że babka zostawia przez godzinę samego sobie pozostawionego malca , płaczącego. I jak to ujęła ma dość tego' wycia' i czy są sposoby, żeby sam zasypiał ale nie na rekach.. no ludzie .
Ten wpis może nie brzmieć po polsku, ale póki mała śpi to chce trochę nadrobić
No smutne. Mnie mąż wyzywa że jak to on określił - na każde pierdnięcie młodej lecę, że później nic nie mogę zrobić bo chodzi mi przy mojej nodze. Tylko że ja nie umiem tak. Czasem mam dzień że jak jest marudna to na minute lub dwie zostawię ją jak krzyczy by ochłonąć, lecz to w nerwach. Ale na dłużej nigdy, serce by mi pękło. Zresztą wystarczy że ją przytulę mocno do siebie, wszystko mija.Masakra. Jak można tak postąpić? Ja bym oszalała od tego dźwięku, umarła, bo moje dziecko cierpi i była niespełna rozumu, bo to robienie realnej krzywdy, po 15 minutach wyrzut kortyzolu, a to nie działa dobrze na organizm.
Kiedyś tak często matki zostawiały dzieci. Smutne to, bo być może teraz ponosimy tego skutki, nowotwory, nerwice, depresje.
Nie no, Anastazja już od godziny jest w śpiulkolocie.Oj z moim bym ją puściła. Mój jeszcze gania, a ja czekam w łóżku aż przyjdzie i pójdzie spać.
Jejku, chciałabym by Nela tak jadła wszystkoLila wszystko zje, byle jeść. Czasem patrzy na mnie z takim zdziwieniem ' co ty mi dajesz' , ale mimo wszystko nadal buzię otwiera
Obydwa mają swój urokw ogóle to te nasze dzieci jakoś tak wydoroślały no wiecie w sensie wygląduA na 11 miesięcy przedstawiam dwa oblicza Anastazji
Ja doję wodę w butelce oryginalnej, nie przelewam, jest tam taki zaworek, który nie kapie, dziecko musi mocno zassać.Dobre to moja by za chleb zabiła, nie da się zjeść kanapki przy niej. I pije bardzo dużo wody, macie może dziewczyny jakiś kubek który nie kapie? Mam taki z rurką z obciążeniem z canpolu ale przez tą rurkę wszystko się wylewa. A chciałam jej zostawiać ten kubek na macie żeby piła kiedy chce. Jakieś pomysły?
Oj no ta mina jest najlepsza mój Jasiek odrazu by się zakochał ma pobobną przez większość dnia Już ma nawet ksywę "byczek Fernando"Ona ma cały wachlarz min Do głupot to ona pierwsza
Musisz zobaczyć, bo jeżeli to nie mija, warto zobaczyć co tam stoi na przeszkodzie, może neurologopeda coś pomoże, da wam nawet jakieś ćwiczenia. Ja pamiętam jak zaczynałam karmić Nastkę to miałam za zadanie aby jadła szpatułką i dociskanie jej do języka aby nauczyła się pracować wargą, takie ćwiczenie aby prawidłowo jadła.Jejku, chciałabym by Nela tak jadła wszystko
Ja muszę się z nią umówić do neurologopedy, ale teraz tyle wydatków, że szok Bo dziwne jest dla mnie to, że Nelka tak wybrzydza jeśli chodzi o konsystencje. Ona często nawet nie skosztuje, tylko dotknie językiem i od razu wypluwa... I tak jest z rozgniecionym bananem, że startym jabłkiem, z pomidorem czy ogórkiem, z kaszką... Ale gotowane jabłko zje I wszystko ze sloiczkow zje.