Masz totalna rację Vanes w pierwszym zdaniu. Ja mam już czwartego z kolei boksera, też robi bałagan ale nie wyobrażam sobie żyć bez psa w domu. Taka miłością do psiaków zaraziłam męża i gdy jesienią 2019 pożegnaliśmy naszego przyjaciela po 8.5 roku życia z nami nie mogliśmy zrobić inaczej niż... tuż po pożegnaniu pojechaliśmy po następcę - Maksymiliana IV
A ja obiecałam sobie, że już zawsze będę mieć psa.
Wychowywałam się z bokserem i to samo chce zafundować córce.
U mnie nigdy nie było wywalonych śmieci, obgryzionych mebli a tymbardziej zjedzonych produktów spożywczych
Sierść jest, kałuża przy misce z wodą jest, brudne ściany czasem też sa, kanapa tylko skórzana że względu na czystość... to wszystko to dla mnie NIC, motywuje mnie tylko do sprzątania, przecież odkurzanie co 2 dzień nie jest takie straszne, ściany też od czasu do czasu myjka parowa wyczyszczę a pod miskę z wodą położę szmatkę...
Myślę, że to kwestia zaakceptowania, że dom to nie wystawa w Ikei.
Mój jeździ wszędzie z nami, nawet nosa nie podniesie gdy auto jedzie powyżej 100/h ,bo woli spać, oczywiście ma nam za złe, że nie może siedzieć z przodu... w restauracjach siedzi czasem na krześle, kelner przynosi mu miskę z wodą, pływa z nami w pontonie, był na diabelskim młynie, gdy są goście to zawsze jest zdrajca,bo spi u nich w pokoju, żaden komar nie ma prawa latać po naszym domu, o obcych na posesji już nie wspomnę... nikt nie jest dla mnie tak czuły jak mój pies, on nie pozwoli mi łezki uronić, zaraz przybiega by mnie pocieszyć... Gdy zdarza mi się krzyczeć na męża to prz6chodzi nas pogodzic i cieszy się do nas...Można pisać i pisać ... ja zawsze będę polecać psa . Nawet obecnie, gdy mam pełno pracy w domu i przy małym dziecku. ❤✌
Zobacz załącznik 1335954