A ja zauważam, że jest lepiej, przynajmniej w naszej dzielnicy. Zaczęliśmy po prostu od siebie i mówiliśmy z uśmiechem Dzień Dobry wszystkim sąsiadom, 2, 3 razy wystarczyło i już ludzie zaczęli być dla siebie milsi.
Znamy się z większością właścicieli piesków, mamy łąkę na której snujemy psie pogadanki. Jak moja sunia uległa wypadkowi to co chwilę ktoś dopytywał jak się ma i czy wraca do zdrowia. Nieszczęsny stary murek wspólnie 10 facetów rozwaliło, by nikomu już nic się tam nie stało.
I na pasach nigdy nie czekam, auta stają.
Ale to wiecie taka wioska Bydgoszcz i to nasze osiedle, nie całe miasto