reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcowe mamy 2021

Piękności🙂ale to nie tylko problem babć że tak mówią, jeżeli dorosła osoba komentuje że idzie szczupła mama a za nią dziecko z chipsami i colą i jak tak można taki grubas, otyłe dziecko a tu chipsy. Czyli już oceniamy przez pryzmat wagi drugiego człowieka. A skąd wiemy czy ta mama nie chciała mu kupić ale dziecko w taką złość wpadło że wyjścia nie miała a może te dziecko jest chore na coś a nie jest to winą tej coli bo może był weekend i tylko w weekend to je. Jak chude dziecko je chipsy jest ok grube trzyma w ręku chipsy to od razu afera. Właśnie takie coś powoduje że potem jest nagonka na wagę. Ja całe życie byłam większa i jako dziecko i teraz mam dużo schorzeń ktore nie ułatwiają mi chudnięcia( pozatym wyniki nam ok) i teraz co nie mogę zjeść kebaba na mieście? Z tego wynika że nie bo może jem go raz na dwa miesiące ale ktoś mnie z nim zobaczy to co pomyśli gruba a wpierdala kebaba. Takie to u nas jest myślenie i przykre to jest. Ja nauczę córkę że nie ważne ile wazy jakiś człowiek ważne co ma w glowie. Bo nie wiemy dlaczego ta osoba jest gruba nie można oceniać i patrzeć negatywnie.
Zgadzam się z Tobą w 100%. Nigdy nie wiemy co kryje się w życiu drugiego człowieka i nie powinno się oceniać ludzi po wyglądzie. Jedni zmagają się z dużymi problemami, nie raz dzieci są chore i przyjmują sterydy po których tyją i nic nie da się z tym zrobić. Jedni są chudzi a jedzą dużo i nie mogą przytyć, a bardzo tego chcą. Ja wgl nie wiem jak komuś można powiedzieć, że ktoś jest gruby albo chudy. No brak kultury i taktu. A to człowieka ocenia się po wyglądzie czy po wnętrzu? Sama wiem po sobie, kiedyś byłam szczupła, a raczej po prostu normalna ale 3 lata temu zachorowałam na niedoczynność tarczycy o której nie wiedziałam i w ciągu roku przytyłam 20 kg. I co? Nie wpieprzam codziennie chipsów, kebabów i coli, a jednak schudnąć ciężko.
Niech każdy patrzy na siebie i tyle.
 
reklama
Piękności🙂ale to nie tylko problem babć że tak mówią, jeżeli dorosła osoba komentuje że idzie szczupła mama a za nią dziecko z chipsami i colą i jak tak można taki grubas, otyłe dziecko a tu chipsy. Czyli już oceniamy przez pryzmat wagi drugiego człowieka. A skąd wiemy czy ta mama nie chciała mu kupić ale dziecko w taką złość wpadło że wyjścia nie miała a może te dziecko jest chore na coś a nie jest to winą tej coli bo może był weekend i tylko w weekend to je. Jak chude dziecko je chipsy jest ok grube trzyma w ręku chipsy to od razu afera. Właśnie takie coś powoduje że potem jest nagonka na wagę. Ja całe życie byłam większa i jako dziecko i teraz mam dużo schorzeń ktore nie ułatwiają mi chudnięcia( pozatym wyniki nam ok) i teraz co nie mogę zjeść kebaba na mieście? Z tego wynika że nie bo może jem go raz na dwa miesiące ale ktoś mnie z nim zobaczy to co pomyśli gruba a wpierdala kebaba. Takie to u nas jest myślenie i przykre to jest. Ja nauczę córkę że nie ważne ile wazy jakiś człowiek ważne co ma w glowie. Bo nie wiemy dlaczego ta osoba jest gruba nie można oceniać i patrzeć negatywnie.
Oczywiście nie w tym rzecz. Ale mam znajomych którzy mają dziecko które waży dość dużo w młodym wieku. I zapychają go samym świństwem. Młody dyszy, a ma 8 lat i tylko 10 kg mniej ode mnie. Jeszcze się Ci rodzice śmieją ze on tak chętnie wszystko je. Świadomie krzywdzą to dziecko. Nie oceniam ludzi pulchnych, bo mam wśród swoich znajomych takich i zawsze stała za tym jakaś choroba właśnie która powodowała tą otyłość.
 
Dzisiaj to w ogóle jakoś dziwnie jest postrzegana uroda i tusza człowieka. Najgorsze, że to my kobiety same sobie to serwujemy, nie myśląc o naszych siostrach, córkach i innych młodych dziewczynkach, które chcac nie chcąc wzorują się na nas. Dzisiaj człowiek bez tatuaży, z wąskimi ustami i bez namalowanych brwi to unikat.

Ja bym chciała mojej córeczce wpoić, że pięknem jest pewność siebie i uroda duszy, że bez znaczenia jest rozmiar, jaki człowiek nosi.

To mówię ja - Beata
Peace ✌️
 
Oczywiście nie w tym rzecz. Ale mam znajomych którzy mają dziecko które waży dość dużo w młodym wieku. I zapychają go samym świństwem. Młody dyszy, a ma 8 lat i tylko 10 kg mniej ode mnie. Jeszcze się Ci rodzice śmieją ze on tak chętnie wszystko je. Świadomie krzywdzą to dziecko. Nie oceniam ludzi pulchnych, bo mam wśród swoich znajomych takich i zawsze stała za tym jakaś choroba właśnie która powodowała tą otyłość.
No właśnie, choroby i skłonności do tycia to jedno, brak odpowiedzialności u rodziców pod względem karmienia - drugie. I myślę, że to można a wręcz powinno się potępiać.

Mój chrześniak ma już 10 lat. Zawsze byl szczupły, tzn. nigdy nie zmagał się z nadwagą.
W okresie pandemii przytyl i to sporo, przestał wychodzić na dwór, nie grał w piłkę tylko grał na kompie i wsuwa wszystko z ochota.
Sam wie, że przytyl i mówi, że musi schudnąć 🤷‍♀️
 
Dzisiaj to w ogóle jakoś dziwnie jest postrzegana uroda i tusza człowieka. Najgorsze, że to my kobiety same sobie to serwujemy, nie myśląc o naszych siostrach, córkach i innych młodych dziewczynkach, które chcac nie chcąc wzorują się na nas. Dzisiaj człowiek bez tatuaży, z wąskimi ustami i bez namalowanych brwi to unikat.

Ja bym chciała mojej córeczce wpoić, że pięknem jest pewność siebie i uroda duszy, że bez znaczenia jest rozmiar, jaki człowiek nosi.

To mówię ja - Beata
Peace ✌️
Piękne słowa. Wnętrze jest piękne człowieka i to co sobą reprezentuje.
Powiem w ten sposób, mój mąż jak się poznaliśmy nie był w 100% w moim typie. Ale miał taki charakter że coś mnie pociągało w nim i wiedziałam że to jest to.
Ładna miska jeść nie daje.
 
No właśnie, choroby i skłonności do tycia to jedno, brak odpowiedzialności u rodziców pod względem karmienia - drugie. I myślę, że to można a wręcz powinno się potępiać.

Mój chrześniak ma już 10 lat. Zawsze byl szczupły, tzn. nigdy nie zmagał się z nadwagą.
W okresie pandemii przytyl i to sporo, przestał wychodzić na dwór, nie grał w piłkę tylko grał na kompie i wsuwa wszystko z ochota.
Sam wie, że przytyl i mówi, że musi schudnąć 🤷‍♀️
No ale ma tego świadomość. A tutaj u moich znajomych to nie ma zasad. Chipsy i cola u takiego malca bez oporów i o której godzinie by nie chciał..
 
Piękności🙂ale to nie tylko problem babć że tak mówią, jeżeli dorosła osoba komentuje że idzie szczupła mama a za nią dziecko z chipsami i colą i jak tak można taki grubas, otyłe dziecko a tu chipsy. Czyli już oceniamy przez pryzmat wagi drugiego człowieka. A skąd wiemy czy ta mama nie chciała mu kupić ale dziecko w taką złość wpadło że wyjścia nie miała a może te dziecko jest chore na coś a nie jest to winą tej coli bo może był weekend i tylko w weekend to je. Jak chude dziecko je chipsy jest ok grube trzyma w ręku chipsy to od razu afera. Właśnie takie coś powoduje że potem jest nagonka na wagę. Ja całe życie byłam większa i jako dziecko i teraz mam dużo schorzeń ktore nie ułatwiają mi chudnięcia( pozatym wyniki nam ok) i teraz co nie mogę zjeść kebaba na mieście? Z tego wynika że nie bo może jem go raz na dwa miesiące ale ktoś mnie z nim zobaczy to co pomyśli gruba a wpierdala kebaba. Takie to u nas jest myślenie i przykre to jest. Ja nauczę córkę że nie ważne ile wazy jakiś człowiek ważne co ma w glowie. Bo nie wiemy dlaczego ta osoba jest gruba nie można oceniać i patrzeć negatywnie.
Chciałam właśnie też napisać, że staram się nie oceniać przez pryzmat wagi, też zawsze byłam większa, a teraz otyła, i tak czasami patrzę i te same myśli mi przychodzą, co @Vanes a potem gdzieś jakieś otrzeźwienie, że kurde, sama jestem gruba, i wiem, że jak zjem na mieście pączka, batonika, czy właśnie kebaba, to jestem postrzegana, że ooo, gruba wpieprza kebaba i to jest bardzo niefajne, a takiego kebaba zjem na przykład raz na dwa miesiące. (No dobra, ostatnio to się beznadziejnie żywię, za mało warzyw, za dużo słodkiego, masakra). I też nie wiem, co stoi za historią tej mamy, czy nie choroba, czy przypadkiem właśnie dziecko nie ma dyspensy na ten jeden dzień...
Oczywiście, problem otyłości i niewłaściwego karmienia dzieci jest powszechny, ale przede wszystkim powszechnego nadużywania elektroniki zamiast zapewnienia dziecku ruchu. No problem jest złożony, i z jednej strony są te myśli negatywne, z drugiej uczę dzieci, żeby nie oceniać innych przez jakiekolwiek pryzmaty i szukać w innych czegoś dobrego (nie to, że ładować się w toksyczne relacje, bo ktoś miał ciężko w życiu, raczej umieć zrozumieć, że tak czasami jest, ale bycie asertywnym też jest ważne i jeśli ktoś jest toksyczny, to trzeba umieć zakończyć taką relację).
Oczywiście też nie zmienia to faktu, że są rodzice, którzy futrują dzieci gównem dla świętego spokoju, bo dziecko lubi, a rodzic ma spokój, fundując przy okazji dzieciakowi kupę chorób.

Dzisiaj to w ogóle jakoś dziwnie jest postrzegana uroda i tusza człowieka. Najgorsze, że to my kobiety same sobie to serwujemy, nie myśląc o naszych siostrach, córkach i innych młodych dziewczynkach, które chcac nie chcąc wzorują się na nas. Dzisiaj człowiek bez tatuaży, z wąskimi ustami i bez namalowanych brwi to unikat.

Ja bym chciała mojej córeczce wpoić, że pięknem jest pewność siebie i uroda duszy, że bez znaczenia jest rozmiar, jaki człowiek nosi.

To mówię ja - Beata
Peace ✌️
Dokładnie tak, cały czas u nas panuje ocenianie przez pryzmat czegoś.
Jagoda moja była w pierwszej szkole swojej prześladowana za tuszę. Nie była gruba, była nabita, ale pulchniejsza i wyższa niż jej rówieśnicy, wyzywali ją od wieprzy, świń, grubasów. Było dwóch takich chłopców, którzy jej utrudniali funkcjonowanie. Jej wychowawczyni nie robiła z tym nic, z rodzicami rozmawiałam, to działało przez chwilę. Spokój był dopiero w drugiej szkole, do której przepisałam ją od 5 klasy. A teraz dzieciak ma prawoe 180 cm, waży około 70 kg i jest śliczną nastolatką, za którą ogląda się większość chłopaków. (Niestety też starych chłoppw 🤬🤬)
 
Chciałam właśnie też napisać, że staram się nie oceniać przez pryzmat wagi, też zawsze byłam większa, a teraz otyła, i tak czasami patrzę i te same myśli mi przychodzą, co @Vanes a potem gdzieś jakieś otrzeźwienie, że kurde, sama jestem gruba, i wiem, że jak zjem na mieście pączka, batonika, czy właśnie kebaba, to jestem postrzegana, że ooo, gruba wpieprza kebaba i to jest bardzo niefajne, a takiego kebaba zjem na przykład raz na dwa miesiące. (No dobra, ostatnio to się beznadziejnie żywię, za mało warzyw, za dużo słodkiego, masakra). I też nie wiem, co stoi za historią tej mamy, czy nie choroba, czy przypadkiem właśnie dziecko nie ma dyspensy na ten jeden dzień...
Oczywiście, problem otyłości i niewłaściwego karmienia dzieci jest powszechny, ale przede wszystkim powszechnego nadużywania elektroniki zamiast zapewnienia dziecku ruchu. No problem jest złożony, i z jednej strony są te myśli negatywne, z drugiej uczę dzieci, żeby nie oceniać innych przez jakiekolwiek pryzmaty i szukać w innych czegoś dobrego (nie to, że ładować się w toksyczne relacje, bo ktoś miał ciężko w życiu, raczej umieć zrozumieć, że tak czasami jest, ale bycie asertywnym też jest ważne i jeśli ktoś jest toksyczny, to trzeba umieć zakończyć taką relację).
Oczywiście też nie zmienia to faktu, że są rodzice, którzy futrują dzieci gównem dla świętego spokoju, bo dziecko lubi, a rodzic ma spokój, fundując przy okazji dzieciakowi kupę chorób.


Dokładnie tak, cały czas u nas panuje ocenianie przez pryzmat czegoś.
Jagoda moja była w pierwszej szkole swojej prześladowana za tuszę. Nie była gruba, była nabita, ale pulchniejsza i wyższa niż jej rówieśnicy, wyzywali ją od wieprzy, świń, grubasów. Było dwóch takich chłopców, którzy jej utrudniali funkcjonowanie. Jej wychowawczyni nie robiła z tym nic, z rodzicami rozmawiałam, to działało przez chwilę. Spokój był dopiero w drugiej szkole, do której przepisałam ją od 5 klasy. A teraz dzieciak ma prawoe 180 cm, waży około 70 kg i jest śliczną nastolatką, za którą ogląda się większość chłopaków. (Niestety też starych chłoppw 🤬🤬)
Dla mnie to takie jasne - nie przejmować się opiniami i docinkami, bo zawsze ci, którzy nie są w stanie mnie przeskoczyć to będą próbowali mnie dołować... Dla mnie.

Nie jestem w stanie sobie wyobrazić co musi czuć taki nękany i wytykany dzieciak w podstawowce... Aż płakać się chce 😢
 
reklama
Ja jestem tego samego zdania. To są dopiero malutkie dzieci, które się nie ruszają ( oprócz majtania nóżkami i rączkami) i ocenianie w tym wieku czy będą szczupłe czy grubsze jest bez sensu, bo to dopiero wszystko z czasem się normalizuje, dzieci zaczynają chodzić i waga się zmienia, bo są w ruchu. Moja 7 letnia siostrzyczka do roku była trochę taka kluseczka a potem jak zaczęła chodzić to wysoka i szczuplutka 😊 także nie ma co dzieci porównywać. Są jakie są, a chore jest niemowlaki "odchudzać" albo ograniczać im pokarm. Wychowujemy je na modelki? Nawet gdyby, to na to przyjdzie czas jak będą nastolatkami, świadomymi a nie dziećmi 😉
Cieszę
Chciałam właśnie też napisać, że staram się nie oceniać przez pryzmat wagi, też zawsze byłam większa, a teraz otyła, i tak czasami patrzę i te same myśli mi przychodzą, co @Vanes a potem gdzieś jakieś otrzeźwienie, że kurde, sama jestem gruba, i wiem, że jak zjem na mieście pączka, batonika, czy właśnie kebaba, to jestem postrzegana, że ooo, gruba wpieprza kebaba i to jest bardzo niefajne, a takiego kebaba zjem na przykład raz na dwa miesiące. (No dobra, ostatnio to się beznadziejnie żywię, za mało warzyw, za dużo słodkiego, masakra). I też nie wiem, co stoi za historią tej mamy, czy nie choroba, czy przypadkiem właśnie dziecko nie ma dyspensy na ten jeden dzień...
Oczywiście, problem otyłości i niewłaściwego karmienia dzieci jest powszechny, ale przede wszystkim powszechnego nadużywania elektroniki zamiast zapewnienia dziecku ruchu. No problem jest złożony, i z jednej strony są te myśli negatywne, z drugiej uczę dzieci, żeby nie oceniać innych przez jakiekolwiek pryzmaty i szukać w innych czegoś dobrego (nie to, że ładować się w toksyczne relacje, bo ktoś miał ciężko w życiu, raczej umieć zrozumieć, że tak czasami jest, ale bycie asertywnym też jest ważne i jeśli ktoś jest toksyczny, to trzeba umieć zakończyć taką relację).
Oczywiście też nie zmienia to faktu, że są rodzice, którzy futrują dzieci gównem dla świętego spokoju, bo dziecko lubi, a rodzic ma spokój, fundując przy okazji dzieciakowi kupę chorób.


Dokładnie tak, cały czas u nas panuje ocenianie przez pryzmat czegoś.
Jagoda moja była w pierwszej szkole swojej prześladowana za tuszę. Nie była gruba, była nabita, ale pulchniejsza i wyższa niż jej rówieśnicy, wyzywali ją od wieprzy, świń, grubasów. Było dwóch takich chłopców, którzy jej utrudniali funkcjonowanie. Jej wychowawczyni nie robiła z tym nic, z rodzicami rozmawiałam, to działało przez chwilę. Spokój był dopiero w drugiej szkole, do której przepisałam ją od 5 klasy. A teraz dzieciak ma prawoe 180 cm, waży około 70 kg i jest śliczną nastolatką, za którą ogląda się większość chłopaków. (Niestety też starych chłoppw 🤬🤬)
To moja historia. Tak było że mną. Te same wyzwiska. Chciałabym oszczędzić tego tej mojej małe kochanej kluseczce i stąd moja troska o jej gabaryty. Bo jednak w psychice zostaję. Syn był też taki nabity, ale on uprawia sport zawodowo i i wieku 14 lat wymeżnial pięknie.
 
Do góry