reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2015

dzidzie są już na tyle duże że ja też czuję przy każdej zmianie pozycji
mi z kolei dzidziuś wypina się z jednego boku lub do góry jak zmieniam pozycję
nie lubi jak zginam się w pół albo jak wstaje z leżenie wtedy obowiązkowe stwardnienie brzuszka na chwilę
niektóre ruchy też są bolesne
czasem jak się mam mało wód płodowych to też wtedy wszystko bardziej czuć
czasem dziecko się tak rusza że powoduje skurcze macicy
no i oczywiście to już czas aby macica zaczęła trenować przed porodem więc normalne będzie czucie teraz skurczy byle nie zaczęto
spokojny tryb życia i leżenie pomaga wyciszyć się nie denerwować się też ważne
lucyd niech się zajmą twoją dietą to bardzo ważne przy cukrzycy, rygory są bo tu koleżanki z forum pisały, da się przeżyć w końcu czego się nie robi dla naszych maleństw
 
reklama
Cześć dziewczyny, wczoraj jakoś przeżyłam te glukoze.. ale dostałam po niej masakrycznego bolu głowy i nudności jak nigdy od poczętku ciązy.. wyniki i wizyte u gina beda w poniedzialek popołudniu.. Generalnie to wpadłam się pochwalić że zrealizowałam bon świąteczny który dostałam z drugiej pracy i kupiłam za niego kilka rzeczy do wyprawki dla Rafałka..:) kupiłam Wanienke, termometr, wkładke piankową, smoczek, pokrowiec termiczny na butelki z pokarmem, szczotke z grzebykiem do włosków, kołderkę i podusię oraz proszek do prania dla niemowląt.. no jestem mega zadowolona bo już mam następne rzeczy do wyprawki :)

Co do samego dzidziusia.. to dzisiaj wyjątkowo pobudzony jest.. cały dzien mnie martretuje.. kopie gdzie popadnie i w dodatku tak mocno.. cóż no układa się... najgorzej jak kopie gdzieś w okolice żołądka bo mam wrazenie ze zaraz mi się uleje..;/ straszne uczucie..eh ten mały robak, byleby do marca.. :)
 
Ostatnia edycja:
Witaj lucyd. Ja też jestem pierworódką i niestety nie pomogę Ci wiele.
Jeśli chodzi o twardnienie brzucha czy bolesność to tylko w czasie przeziębienia miałam ogromny dyskomfort i byłam zaniepokojona, przeszło razem z poprawą stanu zdrowia, lekarz stwierdził, że to kompilacja kaszlu, ruchów małej i rozciągania więzadeł macicy. Czasem też mam lekkie twardnienia po większym wysiłku, ale mijają po odpoczynku, także nie musiałam jeszcze brać nospy.
Na pewno musisz przejść na dietę cukrzycową i pilnować tego do końca ciąży. Poza tym na pewno sporo wypoczywać. A jak bardzo się będziesz niepokoić to z pewnością należy się skonsultować z lekarzem. W końcu chodzi o zdrowie Dziecka i nasze.

Sunajka, ja też przy zmianie pozycji bardziej czuję wypychanie, szczególnie w nocy jak już trochę pośpię. Wstawanie jest już sporą gimnastyką, bo nie jestem w stanie się podnieść na wprost, tylko bokiem, podpierając się ręką. Mąż za to zawsze się podśmiewuje z moich coraz to nowych metod ubierania skarpet czy rajstop. :-D
Co do ruchów to Hania ma już naprawdę dużo siły i czasem jak przysadzi z kolana to aż podskoczę :-)

Justynka, nie narzekaj kochana, bo gorsza od nadmiernych ruchów jest na pewno ich mała liczba. Ja już wolę czuć nawet te mocne kopniaki, bo pamiętam jaki stres przeżyłam jednego poranka kiedy się Hani przysnęło i przez 15 minut się nie ruszała wcale, nawet po czekoladzie nie zaczęła, a zwykle budziła się max 2minuty po mnie. Byłam już, przepraszam za wyrażenie, posrana ze strachu i miałam w ręce telefon, żeby dzwonić na pogotowie... Także teraz nawet te bolesne czy mniej przyjemne kopniaki traktuję z uśmiechem, bo wiem, że to wiadomość "Mamo, wszystko u mnie dobrze!" :tak:
 
Eeee Kochana, bynajmniej nie narzekam, ale wiesz czuje sie nieco skrepowana kiedy siedze z podopiecznymi na sali i nagle dostaje kopa w kichy i mam odruch wymiotny i uczucie jakby zaraz mialo mi sie ulac.. Chyba jest to zrozumiale :)
co do pierworodztwa to tez moje pierwsze dziecko i raczej ostatnie dziecko.. Ale ciaza nie wzbudxa we mnie jakiegos wytrzasania sie nad nia.. Niunio bardzo pozno, jak na to co czytqlam u innych ciezarowek, zaczal byc dlw mnie wycsuwalny... Bo dopiero pod koniec listopada.. Nie wymiotowalam bo zylqm z mysla'' jak ja zostqwie podopiecznych w pracowni biegnac do lazienki'' , albo balam sie ze zwymiotuje przy nich do kosza.. I sie dowiedza, domysla, a nie moge sobie pozwolic na to.. Dla dobra dzidziusia...
Jako tepapeuta uwazam ze przewrazliwienie jest chorobotworcze...
 
Ja też nie jestem typem hipohondryczki. Ale z uwagi na to, że dziecko jest dla mnie w tej chwili najważniejsze i bardzo czekam na tego szrabika to staram się teraz myśleć szczególnie o nim. Też się nad sobą nie użalałam i mimo mdłości czy mega zmęczenia, które mnie męczyły w pierwszym trymestrze też chodziłam do pracy. Dopiero w połowie listopada ze względu na swoje zdrowie, a tym samym dobro mojego dziecka zrezygnowałam z pracy.
Rozumiem, że masz podopiecznych pod sobą, zawód terapeuty zapewne więcej wymaga od Ciebie niż mój, bo mogłam w spokoju przekazać wszystkie obowiązki innemu pracownikowi.
Każda z nas ma inną sytuację i nie ma co tego porównywać, ale po prostu zdziwiły mnie twoje słowa z tego względu, że skoro źle się czujesz i ma to negatywnie wpłynąć na cokolwiek - dziecko, które nosisz lub na twoją pracę to przecież kiedyś i tak będziesz musiała odpuścić i iść na l4 czy macierzyński i nie będzie to przewrażliwienie.
Nie mam zamiaru cię też oceniać. Uważam ze swojej strony temat za zakończony :tak:
 
Aknytsuj- lubię takie podejście do ciąży. Normalne! Bez żadnego roztrząsania się nad sobą, wychwalania swojego stanu pod niebiosa itd. Ciąża to normalny stan i da się z nią żyć:) Jedna moja koleżanka opowiadała każde swoje beknięcie jak horror i w ogóle była najważniejsza na całym świecie. Druga z kolei uwielbia wymiotować i kocha bolesne kopnięcia, każdy dzień z maluszkiem w brzuchu jest jak dar niebios.

Ja raczej nie przeginam w żadną stronę. Cieszę się bardzo, że jestem w ciąży, kocham swoje dziecko i jestem bardzo szczęśliwa. Tym bardziej, że czuję się względnie dobrze i nie mam żadnych poważnych komplikacji. Ale nie ukrywam cieni, nie rozgłaszam blasków ciąży:p Mam dobre i złe dni, gorsze samopoczucie, innym razem jestem pełna energii.

Nie stawiam się też na piedestale społeczeństwa. Czekam w kolejce bez marudzenia (chociaż czasem mi ciężko), przepuszczam innych do toalety w pracy, nie wykorzystuję mojego stanu.

Na pewno trochę dlatego, że jak napisałam wcześniej, czuję się względnie dobrze. Bardzo współczuję dziewczynom, które mają problemy w ciąży, na pewno Wam dużo trudniej i na pewno cieszycie się z maleństw nie mniej niż ja:) Staram się mieć zdrowe podejście do ciąży i doceniam wszystkie kobiety, które mają takie samo myślenie.
 
Kradz, luzik.. :p

Xenian, Ty to jestes mega.. Ja z checia wybralabym sie juz na zwolnienie ze wzgledu na bole dupska mego, ale moi podopieczni sa dla mnie rownie wazni.. To ludzie ktorzy licza na moje wsparcie, moja obecnosc.. Jestem dla nich swego rodzaju autorytetem.. Jutro mamy premiere jaselek dla pszedszkolakow.. Poltora mieciaca ciezko pracowalismy na ro aby przedstawienie bylo idealne.. Trzymajcie kciuki :)
 
Hej, ja też z tych co nie użalają się nad sobą, z prostego powodu nie mają za bardzo szansy na to ;). Dziecko strasze-przedszkolak, trzeba ogarnąc, dom i obowiązki również. Mąż często w delegacji więć muszę sobie radzić. Oczywiście staram się dbać o siebie, bo mam drugie dziecko w brzuszku ale nie leże i nie narzekam ile dam radę tyle robię,
Aknytsuj powodzenia na jasełkach, żeby wszystko było idealne .

Miłego dnia
 
Kasik no nie ma siły jak sie ma starszaki. Ja mam dwie i ta ciąża upływa mi jakoś tak szybciej, nie skupiam się na sobie itd. Wożę na zajecia, chodzę na plac zabaw, gotuje i sprzatam w kolko, jak są w przedszkolu to daje rade trochę odpocząć i mieć chwilę dla siebie, pójść do kosmetyczki, na zakupy. J cieszę się z tjakiego stanu rzeczy bo jak byłam w pierwszej ciąży skupilqam się sstrasznie na swoim ciele i schizowalam. Poza tym wieczory kiedy zasypiają są absolutnie wyjątkowe;-) no nie jest łatwo ale chociaż wesoło, a nuda staje się słowem nieznanym:-)
 
reklama
jak kolejne dziecię w drodze to zdecydowanie mniej czasu na odpoczynek jest
u mnie też nadal praca, ogarnianie domu i zajmowanie się córą i mężem
Też się nie rozczulam nad sobą są gorsze i lepsze dni jak nie daję rady to się kładę i odpoczywam córa o dziwo jakoś to zaczyna pojmować że nie będziemy dwóch godzin na dworze się bawić czy nie będę z nią skakać i biegać.
Ja czasem się wkurzam że momentami jestem taka bezsilna nie mogę czegoś dźwigać, poprzenosić. A jednego dnia odkryłam że się nie przedostanę w jedno miejsce w piwnicy, zastawiłam przejście kartonami i jak brzucha nie było to ok przeszłam a teraz brzuch i co i się nie przecisnę:baffled:.
Nie staję na głowie bo czegoś nie posprzątałam dam radę to dam nie to nie świat się nie zawali nic na siłę. Mamy rodziny wokół siebie niech pomagają.
Mąż się zastanawiał jak ja to ogarniałam jak mu przybyło obowiązków.
Ale okna pomył firanki pozawieszał :-)
 
Do góry