Xenian
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 27 Wrzesień 2013
- Postów
- 1 856
Ja na poprzednim USG dowiedziałam się, że dziecko jest bardzo duże i szybko rośnie a już na kolejnym wyraźnie było widać, że zwolniło z przybieraniem. Wstyd się przyznać, ale nawet trochę się z tego ucieszyłam bo przerażała mnie wizja rodzenia słoniątka Myślę, że nasze dzieciaczki są już gotowe do wyjścia i mają prawo zwolnić. A też coś mi się obiło o uszy, że ok 7-8 miesiąca ciąży następuje skok i dziecko rośnie najwięcej, a potem się to uspokaja.
Ja miałam przemiły ostatni dzień w pracy. Z balonami, confetti, prezentami i ogromną dawką życzliwości. Moje najprostsze na świecie ciasta (zrobiłam po prostu trzy różne na kruchym cieście, żeby było szybciej i łatwiej) smakowały Anglikom bardzo. Oni w ogóle wszystko zawsze kupują gotowe, więc Hasło "home made" działa na nich magicznie
I miał się zacząć mój zasłużony weekend w łóżku z nóżkami w górze. Taa Kupiliśmy wczoraj panele do salonu, żeby kiedyś je położyć (akurat była promocja). Jak dowiedzieli się o tym znajomi i bracia, natychmiast wzięli się do roboty, bo przecież "jak się dziecko urodzi to już nic w domu się nie zrobi". I mam rozgrzebany salon Ale nie narzekam, bardzo sprawnie im to idzie. Od razu pomalujemy ściany i wywaliliśmy paskudny kominek rodem z Adamsów Jestem szczęśliwa, że będzie zrobione. Wprawdzie moja pomoc polega bardziej na podawaniu i jeżdżeniu do sklepu oraz gotowaniu, ale głupio mi leżeć w łóżku jak ktoś mi z życzliwości robi remonty. Liczę tylko na to, że uda mi się złapać choć jeden dzień lenistwa przed porodem
Na samopoczucie narzekać nie mogę. Ogólnie bardzo dobrze się czuję. Jedynie nogi spuchnięte nie pozwalają mi się poruszać normalnie. Bolą i nie mogę się ich dotknąć. Mam też dziwne wrażenie, że kręgosłup mi się "zatrzaskuje" Jak chwilę siedzę lub stoję to potem nie jestem w stanie się ruszyć. Muszę bardzo powolutku wykonywać pierwsze kroki, bo nogi powyskakiwały mi ze stawów Albo coś w tym rodzaju A jak już przejdę kilka kroków to idę "normalnie" (o ile ktoś jest w stanie iść normalnie w 9tym miesiącu ciąży) Pojawiają się też skurcze macicy, ale póki co nic konkretnego.
Ja miałam przemiły ostatni dzień w pracy. Z balonami, confetti, prezentami i ogromną dawką życzliwości. Moje najprostsze na świecie ciasta (zrobiłam po prostu trzy różne na kruchym cieście, żeby było szybciej i łatwiej) smakowały Anglikom bardzo. Oni w ogóle wszystko zawsze kupują gotowe, więc Hasło "home made" działa na nich magicznie
I miał się zacząć mój zasłużony weekend w łóżku z nóżkami w górze. Taa Kupiliśmy wczoraj panele do salonu, żeby kiedyś je położyć (akurat była promocja). Jak dowiedzieli się o tym znajomi i bracia, natychmiast wzięli się do roboty, bo przecież "jak się dziecko urodzi to już nic w domu się nie zrobi". I mam rozgrzebany salon Ale nie narzekam, bardzo sprawnie im to idzie. Od razu pomalujemy ściany i wywaliliśmy paskudny kominek rodem z Adamsów Jestem szczęśliwa, że będzie zrobione. Wprawdzie moja pomoc polega bardziej na podawaniu i jeżdżeniu do sklepu oraz gotowaniu, ale głupio mi leżeć w łóżku jak ktoś mi z życzliwości robi remonty. Liczę tylko na to, że uda mi się złapać choć jeden dzień lenistwa przed porodem
Na samopoczucie narzekać nie mogę. Ogólnie bardzo dobrze się czuję. Jedynie nogi spuchnięte nie pozwalają mi się poruszać normalnie. Bolą i nie mogę się ich dotknąć. Mam też dziwne wrażenie, że kręgosłup mi się "zatrzaskuje" Jak chwilę siedzę lub stoję to potem nie jestem w stanie się ruszyć. Muszę bardzo powolutku wykonywać pierwsze kroki, bo nogi powyskakiwały mi ze stawów Albo coś w tym rodzaju A jak już przejdę kilka kroków to idę "normalnie" (o ile ktoś jest w stanie iść normalnie w 9tym miesiącu ciąży) Pojawiają się też skurcze macicy, ale póki co nic konkretnego.