reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2015

Krropelka ja zwykle większość czynności kosmetycznych robiłam sama. Po prostu lubię sobie czasem zrobić takie domowe spa i mieć czas tylko ze sobą dla siebie.
Co do fryzjerów to też nie bardzo mam zaufanie. Mam jedną swoją fryzjerke i teraz jest na macierzyńskim :( jak juz musiałam obciąć końcówki to poszłam do jednej dziewczyny do której koleżanka chodzi ale nie byłam zachwycona. Teraz przymusowo zapuszczam włosy, a grzywkę sobie sama obcinam :) do końca marca wytrzymam...
Ciekawe jaki efekt po rybkach :p
Zdrówka dla Filipa!
Dobrze, że przyjaciółka cie uprzedziła co do imprezy. Tym bardziej że wcześniej lasce wyraźnie powiedziałaś ze sobie czegoś takiego nie życzysz.
W ogóle dziwna dziewczyna...

Na szczęście nikt mnie obcy po brzuchu nie dotyka. Co do dobrych znajomych to raczej nie mam obiekcji, ale akurat widzę ze tez nie mają takich zapędów. Ja tez nigdy nikogo nie atakowałam, bo zdaję sobie sprawę, że to może krępować.
Elżbietka akcja męża mistrzowska :D

Poukładałam dzisiaj rzeczy w nowej komodzie Hani. Jeszcze musze przeorganizować przestrzeń w drugiej bo cześć półek zostało pustych.
Poza tym upiekłam paszteciki i zrobiłam barszczyk. Teraz uskuteczniam sofing :)
 
reklama
Bachuta, ja mimo że to moje pierwsze dziecko to nie stresuję się jakoś bardzo. Wiadomo czasem jakieś myśli gorsze mnie nachodzą odnośnie porodu, ale staram się na nich nie skupiać.
A już w ogóle nie boje się tego co będzie po porodzie. Zdaje sobie sprawę ze początki będą mega trudne i będę miała gorsze dni, chwile załamania.
Gdzieś kiedyś czytałam ze w związku z posiadaniem dziecka ludzie pytają kiedy wszystko wróci do normy. Po prostu trzeba się nastawić na to że będziemy wtedy mieć inne normy. I to wcale nie musi oznaczać gorszej sytuacji.
Nie uważam też ze trzeba rezygnować z siebie, bo posiadanie dziecka raczej nic w nas nie zamazuje, raczej ubogaca, dodaje coś naszej osobowości.
Nigdy też nie myślałam że dziecko to będzie ciężar dla związku czy młotek do zabicia znajomości. Chyba że mamy dziwnych znajomych...
Dla przykładu... Mam dwie znajome pary, które niedawno się stały rodzinami 2+1. Jedni nie zmienili nic z podejścia, można ich odwiedzić, zaprosić na kawę itd po prostu wezmą dziecko ze sobą, posiedzą trochę krócej, godziny odwiedzin się mogą zmienić nic poza tym. Czasem odwołają wizytę lub proponują inny termin... Drudzy znowu ciągle zasłaniają się dzieckiem. A to że nie wysiedzi godziny poza domem, a to ze śpi, a to że nie lubi hałasu. Nawet jak byli kiedyś u nas i Mała bawiła się w najlepsze z moim S to stwierdzili ze muszą jechać do domu, bo jest marudna?!
Wszystko zależy od podejścia.
My czekamy na to dziecko, chcemy tych zmian, jesteśmy ich świadomi.
:)
 
Kasita będzie dobrze, dlaczego coś złego miałoby się stać? Te lęki są, będę, ale warto też robić plany.
Ja gdy urodziłam Zosie, strasznie wyczekana, wysniona przeze mnie po porodzie jeszcze w szpitalu mimo że za nic bym nie zamieniła się, wpadłam na dwie godziny w histerię ile zmian przede mną, że nigdy ale to nigdy nie będę sama dla siebie, że nie mogę żyć i robić wielu rzeczy potencjalnie ryzykownych bo ten "nowy"czlowiek potrzebuje mnie już do końca życia. Tak, ten ogrom odpowiedzialności spadł na mnie po porodzie, noże reż dlatego że na wsparcie enocjonalne czy zyciowe męża wiedziałam że nie mam co liczyć. O ironio to macierzyństwo cieszy najbardziej kiedy rodzina jest pełna i każdy z jej członków dorosłych członków wkłada w nią siebie, ja teraz czerpie garściami tej radości i widzę że moje dzieci w pełni się utożsamiają nie ttylko ze mną ale też człowiekiem którego kocha ich mama.
Dzieci nie ograniczają, nie zabraniają, świat dalej można poznawać i eksplorowac tylko w większym gronie osób, coś o tym wiem, moje dzieci to małe podróżniczki i odkrywcy.
 
Dziewczyny.. Zaczynam odczuwac ze jestem w ciąży.. Normalnie umieram z bólu.. Maly wypycha mi zebra cos strasznego.. Chce mi się wymiotować juz nie mowie o tym ze czuje jakby gmeranie przy szyjce aż mam uczucie odrętwienia tam.. To straszne.. Idę poszukać pozycji do spania bo inaczej chyba go dzis z tamtad wyciągnę ;(
 
Aknytsuj no wreszcie:-)!gmeranie przy szyjce czy wypychanie żeber to objaw zdrowia bobasa:-Dtak ma być....urządzanie z pęcherza trampoliny a z jelit skakanki, to właśnie zaawansowana ciąża.
Kropelka teraz doczytałam i muszę przyznać że pieknie i najtrafniej to napisałaś....macierzyństwo zmienia normy, system wartości, punkt widzenia...a pytanie o cały sens istnienia, tego po co żyję, po co się urodziłam stAje się banalnie oczywiste
 
dla mnie dzisiaj ciezka polowa dnia... nie daje rady z bolu :( poestrzymuje sie od paracetamolu ... nie moge go przeciez brac non stop.. chociaz dwa dni nie bralam ? co mam robic ? zgłupieje zaraz z bolu :( wydaje mi sie ze mam w moczowodach kamienie i ona na nich lezy , bo niekiedy przestaje bolec ale jak juz boli to strasznie :( wiem że jak zadzwonie do gina to nic to nie da ; ( to juz drugi amtybiotyk ktory nie pomaga , tabletki tez beda mi dawac w szpitalu , posiew wychodzi za kazdym razem ok :( takze do cholery co to jest :( za przeproszeniem poszczam sie i zwymiotuje i posram sie z tego bólu :( boje sie ze za czesto biore paracetamol i zastanawiam sie czy wziasc czy nie :( poki co zgrzytam zebami i cierpie...
a jeszcze boje sie o to ze po cesarce dojdzie bol tych nerek i juz wogole bede jak kaleka :(
 
nigdy nie sądzilam że spotka mnie takie cierpienie .. jeszcze mama mojej siostry umiera na raka i żegna sie ze wszystkimi.. lekarze dali jej pare dni..
jestem całkiem rozbita :(
 
i jeszcze jedno czy 37,6 to stan podgorączkowy ? bo mam teraz :( zastanawiam sie czy wziasc apap czy nie. moj P na mnoe krzyczy ze mam brac :(
 
reklama
Justyna, no najwyższa pora doświadczyć ciązowych uroków :D.
my wczoraj byliśmy w kinie. wróciłam obolała jak po jakichś zawodach karate. młody przez całe 2 godz zaparł sie swoim zadem w żebra i ani sie ruszył.


Charlie, nawet nie wyobrażam soebie tego co czujesz...ja np jestem bardzo mało odporna na ból głowy i ból stomaologiczny. wtedy dla mnie przestaje istnieć wszystko pozostałe.
wielki przytulas dla ciebie. już niedługo dostaniesz swoją najcudowniejszą nagrodę!
a powiedz - jakie dalsze kroki po cc w związku z tymi nerkami?
co do temp - generalnei w ciąży temp może być lekko podwyższona, ale jeden apap w te czy we wte różnicy już chyba nie zrobi.
ja codziennie za to łykam ranigast
 
Do góry