reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcowe mamy 2015

Aknytsuj dziękuję, z poczucia wyjątkowosci też wyszłam bo z tej dzielnosci sodówa może strzelić:-Djestem całkiem zwyczajna tylko mam gadane;-) i miałam więcej czasu żeby sobie wszystko w głowie poukładać.
Tymczasem jak mówiłam zarzywam słodkiego relaksu w kolorado i wszyscy są szczęśliwi:-)
 
reklama
Dziewczyny witam milo... Wczoraj przewieźliśmy troche rzeczy do mieszkania.. Juz coraz bliżej.. Wczoraj wieczorem tez mieliśmy maly pogrzeb mojego maleńkiego przyjaciela Chomisia który zmarł we wtorek.. I caly wieczór szlochalam sobie po stracie pprzyjacoela który halasowal mi w pokoju przez 4 lata i 1 dzień.. Kochany maluszek byl... A z innej beczki to wreszcie wypralam ubranka małego... Właśnie sie susza.....:)
 
u nas -1, kaluze zamarzly, szron na trawie. a ja bylam odprowadzilc Filipka do szkoly. to moje 3 pietro mnie wykonczy... nie potrafie juz na nie wejsc na jeden raz... a jak juz wkoncu dotre na raty to potem sofa i 10 min dysze wyrownujac oddech... masakra jakas... a tu jeszcze minimum 6 tyg. jak dobrze pojdzie.

wcz mialam jakis zly dzien. od rana spoko. moglam pospac. M zaprowadzil Filipa. potem poskypowalam z mama, ktora wlasnie wrocila z wyjazdu. ogarnelam ciut w domu, poszlam po Filipa. i jak wrocilam to poczulam spadek cukru. zazwyczaj w takich razach cos jem i jest spoko. wiec szybko odgrzalam sobie obiad, zjadlam. zapilam sokiem. a tu nadal taka dentka. energia ze mnie wyszla, lapy mi lataly. i przrz kilka godzin czulam sie slaba choc wcale nie spiaca. za to nerwowa bylam tak, ze myslalam, ze bede gryzc.
a czekaly mnie dwa zadania. pomagalam Filipowi robic laurki na Dzin Babci i Dziadka. mial 8 do zrobienia, bo przy naszej kombinowanej rodzinie tyle mu sie " dziadkow" uzbieralo. a do tego ja pieklam muffinki i odabialam je kremem. tez a okolicznosc tego swieta. dopiero na wieczor poczulam sie lepiej. ale co sie nawarczalam na moich chlopakow to moje...

z@t u mnie suchosienko. ale z Filipem tez tak mialam. ani kropli. dopiero chyba na 3 czy 4 dobe po porodzie zaczelo melko leciec. i to tez dzieki cwiczeniom z pompa elektryczna w szpitalu. mama nadzieje, ze tym razem szybciej sie poleje, bo przeraza m ie wizja pooranych brodawek. a tak bylo przy Filipie. chlopak chcial cos zjesc i rozgryzl mi sutki do krwi. efekt byl taki, ze przez 6 m-cy, czyli caly okres karmienia, karmilam przez gumiaka.

aksynuj tez mialam kiedys chomiczka. i psa. po kednym i po drugim ryczalam jak bobr. po psie to juz nie chxialam nigdy miec zwierzaka, bo taki bol po starcie. tazke wspolczuje bardzo.
a hemlrojdow nie mam i nigdy nie mialam. teraz to nawet nie byloby powodu by powstaly, bo ja prdzej amm rozwolnienie niz problem z nr 2.

wyszly juz komus rozstepy na brzuchu? bo u mnie, poki co, tylko te z poprzedniej ciazy sa, ale jeszcze wszytsko przede mna i pewnie mi ten gigantyczny kabzol rozora pod koniec.

a nie zgadniecie co wczoraj moj maz kupil dla Teosia :-D. dla tej co zgadnie przewidziana nagroda :tak:
 
Sunajka to naprawdę fajna cena za taki zestaw.

Justynka fajnie, że już sobie działacie w mieszkanku. Do porodu bedxie wszystko na spokojnie ogarnięte :)

Krropelka tez dostaję zadyszki przy większym wysiłku. Poza tym Hania lubi podkładać rączki w moje pachwiny a tym samym nie lubi jak podnoszę wyżej nogi. Ciśnie wtedy i kopie. Raz nie umiałam właśnie po schodach wejść i musiałam czekać aż trochę się łobuziara przekręci :)
Życzę dziś lepszego dnia.
Z resztą wczoraj coś w powietrzu wisiało chyba. Mnie też dół złapał i wieczorem puściły nerwy.
Dziś się idę dowiedzieć jak to jest z tymi salami na porodówce, są w końcu pojedyncze czy jak oni to rozwiązują...
Powiedzcie ile czadu max mogę sobie jako pierworódka na dojazd. Mam kilka szpitali obok, które są km dużo dalej ale dojazd zajmuje może 15 - 20 min dłużej niż do tego co wybrałam (dojazd 20 max 30 min).

Rozstępów na razie odpukać żadnych nie zauważyłam.
Zagadka... hmmm strzał nr 1, co tata mógłby kupić Teosiowi hmmm może jakaś furę? albo chociaż rampersy w samochody :p nie zgadnę :)
 
kradz... różne są przypadki :tak: ale z reguły jest spokojnie duuuużo czasu na dojazd :happy:

zagadka: ... hmmmm też mi się wydaje ze jakiś zdalnie sterowane autko albo coś w tym stylu??? faceci tak mają...
 
Kropelka ja nie mam rozstępów i myślę że tak jak poprzednio tym razem też nie wwyjdą. Co Twój mąż mógł kupić? Hm, coś męskiego może...ale do głowy mi nie przychodzi. Mój ostatnio szczęśliwy wpadł do domu z bodziakiem w pjngwinki i falbanka na kształt na spódniczki dla noworodka- myślałam że padne z rozczulenia.
Mi tdz się zdarzają takie spadki cukru niestety, nawet do 40 , wiem bo mam glukometr, ale z hipoglikemia od lat mam okresową styczność- to właśnie rozdrażnienie, drżenie, pocenie się. Dobrze zagryźć wtedy batona;-)
My będziemy pewnie w weekend pakować torbę do szpitala, w niedzielę wstawiamy łóżeczko i wielkie ostatnie zakupy z materacykiem na czele i już tylko czekać
 
reklama
poki co nikt nie zgadl :-D. wbrew pozorom kupil cos potrzebnego. tyle, ze na pewno nie noworodkowi :-D.

kradz mnie to ta kosc lonowa meczy jak chodze. mam wrazenie, ze usilujac zminimalizowac bol chodza bujajac sie jak gigantyczny pingwin.
ja mam wybor trzech szpitali, ale zaden u mnie w miescie ( u nas jest kilka pieknych budynkow z ltorych czesc stoi nieuzywana, ale porodowki brak). 25-40-70km ode mnie. calkowicie wykluczam ten najblizszy, bo ma fatalna opinie. chcialabym jrodzic w tym 40km od nas i tam bedziemy sie wbijac. a jesli by nie bylo miejsc to w tym o 70km od nas.
poprzednio rodzilam w tym 40km od nas. droga to byla jakas godzina. i jechalam tam z kolezanka pierwszy raz w zyciu. moj porod przebiegal wyjatkowo szybko jak na pierworodke. ale spokojnie zdazylam. niestety az tak szybko to nie przebiega zeby sie nie zdazylo.

z@t mnie tez rozczulilo to co M zakupil dla Teosia. zwlaszcza, ze kupil dlatego, e wiedzial, ze dokladnie takie chce miec. ale go nie namawialam, bo na to jest jeszcze czas. on sam z tym wyszedl. na pewno nie bez znaczenia byl fakt, ze bylo teraz wmega peomocji. za pol ceny.

a ja wlasnie zbudzilam sie z drzemki. spalo mi sie fantasyycznie. w dodatku zasypialam w mroku a obudzilam sie w pieknym sloncu.
 
Do góry