reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Marcowe mamy 2015

Dzień dobry
Xenian w tym co napisałaś o związkach masz rację, kiedyś rzeczywiście po 3 latach zerwałam z chłopakiem, czuł że nie pasujemy do siebie i chciałam żeby sobie poukładał z kimś innym życie, wiem to nie to samo co małżeństwo ale dla Mnie to był wtedy poważny związek bardzo. Rzeczywiście trzeba o siebie walczyć, rozmawiać otwarcie.
Ech nie mam dzisiaj nastroju jakoś tak smutek ogarnia więc się nie rozpiszę,
Witam nowe Marcóweczki
Dobrego dnia udanych wizyt
 
reklama
Wow Kropelka to tak jak byś napisała o moim małżeństwie. Mimo że jestem wyksztalcona, pracowita i bardzo ambitna dałam się wciągnąć ( jakoś, bo sama pracuje z ofiarami przemocy) w spirale przemocy ekonomicznej- po imieniu umiałam to nazwać dopiero po terapii szokowej u terapeuty. Czułam się jak scierka do podłogi, odcięcie od konta, wydzielanie na życie, zakaz poworotu do pracy, jak raz człowiek pogodzi się z głębokim upokorzeniem to potem już tylko równia pochyla by stracić siebie. Nie wiem jak ten facet mógł z robić z k okbiety takiej jaką byłam taki ochłap...modliłam się po urodzieniu drugiej córeczki o siłę abym umiała się z tego wydostać, podjąć walkę. Wynajełam prawnika, złożyłam wniosek o zabezpieczenie i spirala ruszyła. Mąż nie rrozumiał, mówił że sama jestem sobie winna...po prostu tyran, do tej pory próbuje kontrolować wszystko co z nami związane Ale zbywam go śmiechem i żartem, widzę w jego oczach totalny brak szacunku i to mi przypomina siebie sprzed kilku lat a to niefajne.
Co do zakupów my jesteśmy w plecy zupełnie. Mam dużo ubranek - starych i trochę kupiłam też, ale za przemeblowanie się nie zabrałam. Tak naprawdę zastanawiamy się od tygodnia i oglądamy większe mieszkania. Będzie nas pięcioro mamy teraz 4 pokoje, obok Jaś budują segemtnty z ogrodami i tak się rozmarzylam żeby zamienić 25 m ogródka na 200m- oczywiście w cenie mieszkania. Mieszkania są od naszego większe o 15 metrów ale pokojów jest tyle samo. No mamy problem...;-)
 
Agamaja- imie wybral maz tym razem :-) Maja bylo moim wyborem,a on zadecydowal teraz ze bedzie Emilka ,tak po cichu mi tez sie podoba. :-)

Co do zakupow to na szczescie nie musze prawie nic kupowac :-) tylko drugie lozeczko i od znajomyvh odkupilismy wozek dla blizniakow :-) bo Majka Taki lenioch nie zapowiada sie zeby szybko zaczela chodzic :-/

Tak z innej beczki.....te mamusi ktore juz Maja dziecko ...nie mieliscie obaw ze nie bedziecie umieli tak obdazyc miloscia nowego dzidziusia jak wasze pierwsze !!!???? wiem moze to glupie,ale takie mysli mnie nachodza ostatnio ...:-( i moze macie doswiadczenie... lepiej dla takich malych dzieci jeden pokoj razem czy oddzielnie?
 
Smutne, to co piszecie o waszych doświadczeniach. Współczuję. Oby teraz już było tylko dobrze i żebyście powoli zapomniały całkiem o tym co Was spotkało!

Zrobiłam właśnie listę rzeczy z podziałem na sklepy, gdzie co kupić. Trzeba się wziąć za te zakupy bo mnie marzec zastanie :-) My musimy wszystko kupić. Mam tylko na razie kilka ubranek, śpiworek i ręczniczek kąpielowy. A lista długa. Na szczęście wózek już mamy wybrany, jeszcze tylko się po sklepie przejechać i wypróbować jak śmiga. Ale kupimy chyba w styczniu, żeby nie tracić gwarancji.

Miłego dnia!
 
witam was kochane
pochmurno szaro buro u nas :wściekła/y: ja chcę słońca

miłego popołudnia :-)

lista to fajna rzecz bo potem jest się w sklepie dostanie się oczopląsu i sama nie wiesz co miałaś kupić :confused:
 
z@t ja tez niestety zylam w toksynie. cele poczatkowo mialam szczytne. ale naiwnie wierzylam, ze jak ktos kocha to ma czyste zamiary. mlodziudka nie bylam a jednak, sadzac po sobie, wierzylam, ze nie mozna swiadomie krzywdzic drugiego czlowieka. efekt byl taki, ze przestalam istniec. ustalalismy jedno, dzialo sie drugie. obiecywal jedno realizowal drugie. ja we wszytskim co robilam mysllam o nim, o nas. on tylko o sobie. wspieralam jego zakupy dotyczace pracy sadzac, ze inwestuje w ewapolna przyszlosc. odmawialam sobie i rezygnowalam. przejelam tez wiekszosc obowiazkow, bo jakos lepiej to ogarnialam niz on. nawet uwierzylam, ze nie moge sie gorzej poczuc.
na koniec zostalam porzucona, bo cytuje " popsulam sie" zrobilam sie ospala, nie chcialo mi sie seksu, mialam humory. inaczej mowiac bylam w ciazy. jednak to nie mialo zadnego znaczenia, bo jego znajome sie tak zle podczas ciazy nie czuly wiec ja tez nie moglam sie czuc zle...
zostalam tez bez srodkow do zycia - bo sam namawial mnie na niepodejmowanie nowej pracy, kontynuowanie nauki - bo on zarobi na nasza trojke. gdy juz zostalam sama dowiedzialam sie, ze wrobilam go w dziecko liczac, ze bede miala osla, ktory bedzie na mnie pracowal.
gdyby moj M nie pojawil sie w moim zyciu w zakamuflowany sposob to nigdy bym sie. znim nie zwiazala. a tak przychodzil jako znajomy, potem kolega, potem przyjaciel. a kiedy zostalismy para musial przejac niezle testy. wielokrotnie z nim zrywalam, pakowalam jego rzeczy itp. z racji tego, ze wczesniej zlekcewazylam wiele znamow ostrzegawczych to przy M czepialam sie kazdej *******y bojac sie, ze znow cos przeocze.
dlugo M musial mnie uczyc ludzkich odruchow. chyba z rok mi zajelo zanim uwierzylam, ze moge sie zle czuc. ze moze mnie spotkac seria tragedii a nadal M bedzie obok. ze nie ma sytuaxji w krorej on sie na mnie wypnie. ze to moje potrzeby sa na pierwszym miejscu.
tak naprawde nadal do konca nieogarniam, ze istnieje ktos taki jak moj M. nigdy wczesniej nie zalalam takiego faceta.
a jak go w myslach postawie obok exa to naprawde...
dlatego tymbardziej patrzec nie moge jak ktos zyje w takiej toksynie. bo wiem, ze mozna inaczej. i to niekoniecznie zaraz bedac z kims nowym. bo moja prywatna stabilizaxje znalazlam znacznie wczesniej zanim zostalismy z M para. dopiero jak poczulam, ze sie uporlalam z emocjami to otwirzylam sie na nowy zwiazek.
jak pomysle o mojej kuzynce... nigdy nie bylam z nia blisko, raczej z jej siostra. ale widze mloda attakcyjna kobiete z duzymi mozliwosciami, ktora zamknela sie na zycie. ktora tlamsi siebie i dziecko w jakiejs toksycznej beczce. i blokuje sobie jakaokolwiek zmiane.
 
Macie zakupową listę?:) To ja chętnie zobaczę. Bo w sumie też mam dosłownie kilka ubranek, śpiworki i łóżeczko, a tu jeszcze tyle tego... Na pewno o czymś zapomniałam. O niejednym raczej:D Więc mam taki pomysł, żeby dzielić się zakupowymi planami. Co Wy na to:)?
 
To są zakupy jakie planuję zrobić w aptece i drogerii.

Apteka:

Wkładki laktacyjne
Sól fizjologiczna
Oceanisept
Gaziki jałowe
Krem na brodawki
Butelki 2szt
Smoczki 2szt
Majtki siateczkowe

ewentualnie wspomagając się allegro:
Laktator reczny
Termometr
Katarek

Drogeria:
Podkłady poporodowe
Pampersy (lub gdzieś indziej na promocji)
Podkłady do przewijania
Chusteczki nawilżane
Gąbka do kąpieli
Szczoteczka do włosów
Patyczki do uszu
Krem p. odparzeniom
Kosmetyki dla dzidziusia

Liczę na Wasze niezawodne opinie, sugestie itp ;)
 
reklama
ja bym dodała do tej listy osłonki na brodawki do karmienia i podpaski podkłady sprawdzają się na pierwsze dni w szpitalu są większe wiec mało komfortowe potem po kilku dniach u mnie sprawdzały się lepiej podpaski bo i tak często lepiej zmieniać
I tak dobra rada najzwyklejsze nie perfumowane z żadnym osłonkami z siateczek zwykłe z bawełny np te klasyczne grubsze z belli
udziwnione przyklejają się odparzają, perfumy drażnią przynajmniej tak było w moim przypadku
Dobrze jest też mieć korę dębu do podmywania szybciej i lepiej goi się nacięcie
to tak na szybko co mi przyszło do głowy
Ach tak kusicie zakupami że w sobotę chyba wyciągnę rzeczy po Mai i sprawdzę co tam ciekawego się uchowało
 
Do góry