reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Marcowe mamy 2015

Xenian ja osobiscie uwazam, ze te pierwsze chwile powinny nalezec tylko do rodzicow. inna sprawa jak ktos kto mieszka blisko wpadnie na godzinke zobaczyc Dzidzie a inna sprawa jak przyjezdza z daleka i sila rzeczy chce spedzac czas nowo upieczonymi rodzicami i dzieckiem.
moj M tez bedzie w domu 2 tyg po porodzie. i juz z nim rozmawialam, ze absolutnie nie ma opcji, ze ktos zwali nam sie na glowe w tym czasie.
chce dokladnie tego o czym pisalas. zebysmy my jako rodzice mogli w spokoju oswoic sie z Dzidzia, sytuacja. nie chce by jakas babcia wyrywala M dziecko z rak bo wykapie je lepiej. nie chce tez by ktos mi sie rzadzil w domu tylko dlatego, ze ja nie bede miala czasu czy sil zajac sie tym czy owym. jestem przekonana, ze sami swietnie damy sobie rade. jest tez to jedyny czas kiedy moj M bedzie mial okazje w tak duzym wymiarze przebywac z dzieckiem. potem wroci do pracy i mimo, ze troche zmieni sie jego schemat i bedzie pracowal 4 dni w tyg po 10h to jednak dlugo juz nie bedzie okazji bycia z Maluszkiem 24h na dobe przez 2 tyg.
ogolem - nie pozowle nikomu odebrac nam tych 2 tyg. po dwoch tyg niech sobie rodzina zjezdza w odwiedziny. ja pewnie juz dojde do siebie. i ogolnie bede ogarniac lepiej caloksztalt. no a M wroci do pracy wiec jakas babcia za niego moze zmienic pieluche i nic sie nie stanie.
 
reklama
No, to samo czuję... Tylko co powiedzieć teraz mojej mamie?:D Kilka razy delikatnie wspominałam, że to czas tylko dla nas i że świetnie sobie poradzimy, ale... Chyba jak grochem o ścianę, bo przy każdej rozmowie planuje urlop i kupuje bilety. Swoją drogą wiem, że im wcześniej kupi bilety tym będą tańsze, ale przecież nie wiadomo, kiedy tak naprawdę urodzi się dziecko, więc bez sensu... Mówię, że kupi je jak już dziecko pojawi się na świecie. Mam nadzieję, że mnie posłucha i nie będę musiała prowadzić z nią poważnej rozmowy, bo nie chciałabym, żeby zrobiło się jej przykro.
 
Dzien dobry dziewczyny :)

Mój mąż też czuje już Różę od jakiegoś czasu :)
Mała dużo się wierci. Szczególnie jak położy się rękę na brzuchu. Zawsze zaczyna harce nad ranem i około 21, jak się obudzę i dużo razy w miedzy czasie. Czuję, że ma coraz więcej siły i odwagi, bo czasami aż boli.

Co do pierwszych dni to my absolutnie chcemy byc sami. I na pewno będziemy o tym otwarcie mowić. Jak ktos sie obrazi to juz jego problem. Nie chce słuchać rad z każdej strony swiata.

Brrr zimno za oknem :( ale mimo wszystko udanego dnia mamusie!
 
Xenian ja mam na szczescie mame z glowy. bo sama wpadla na to, ze pojawi sie dopiero po jakims czasie jak sami sobie tego zazyczymy. u nas tez wchodzi w gre cena biletu. ale... bilet to tylko pieniadze. a inne rzeczy sa tu wazniejsze. ja nie wiem jeszcze co rodzice M powiedza na taka sytaucje. wlasciwie co do tescia jestem pewna, ze bez problemu sie dostosuje. jesli chodzi o tesciowa to nie wiem... ale tak czy siak dopilnuje by nie bylo takiej opcji zeby przybyli szybciej niz po 2 tyg od porodu.
skoro Twoja mama sie tak pili do przyjazdu to nie bedzie latwo jej od tego odwiesc. moe sprobuj ja podejsc od innej strony. ze poki oboje bedziecie razemw domu to dacie sobie rade, natomiast jak juz Twoj M wroci do pracy to jej pomoc sie bardziej przyda.

mimo, ze to moja druga ciaza to teraz poraz pierwszy bede miala okazje przezyc ciaze, porod i potem te pierwsze chwile tak jak zawsze chcialam.
z Filipkiem bylam sama i wtedy przyjazd mojej siostry czy mamy na kilka dni byl na miejscu i potrzebny. ale teraz kiedy mam u boku M, ktory jest gotow do wszystkich obowiazkow zwiazanych z Dzidzia to nie pozwole zeby mi ktos zniszczyl moja wizje.
dodatkowa sprawa to taka, ze przyszly ojciec, chocby nie wiem jak zaangazowany, nie jest wstanie nawiazac z dzieckiem w brzuchu az takiej wiezi jak matka, ktora je w tym brzuchu nosi. ta najwieksza zazylosc zlapia dopiero jak Dzidzia bedzie na zewnatrz. to magiczny i niepowtarzalny czas. w zaden sposob nie bedzie sie dalo tego nadrobic.
 
Xenian, ja Cię doskonale rozumiem. Też wolałam być sama z maluszkiem. Jak przyjechaliśmy ze szpitala z Igorem to moja mam zadzwoniła i zapytała, czy ma przyjechać. Ja jej powiedziałam, że bardzo dziękuję, ale dam znać, jeśli sobie nie będziemy radzić i tyle. Xenian, to jes Twoja mama, nie obrazi się, jak jej powiesz, że chcecie Poznać malucha i dacie sobie radę. Ale powinnaś to otwarcie mamie powiedzieć. Zaznacz, ża bardzo jej dziękujesz, że super, że miła będzie jej pomoc, ale trochę później. Postaw na swoim. To Twoje dziecko, a nie Twojej mamy. Każda młoda mama wie co robić, zobaczycie. A jeżeli jest jeszcze tatuś w domu, to w zupełności wystarczy do opieki nad noworodkiem, do zakupów i ogarnięcia domu. Koniec:-)
 
Dzięki dziewczyny. Właśnie nie wiedziałam jak do tego podejść, bo wiem, że wiele babć przybywa na ratunek świeżym mamom i to jest normalne dla niektórych. Ja bym jednak wolała przynajmniej spróbować poradzić sobie sama. Przecież dwie dorosłe osoby dadzą sobie rade z jednym maleńkim noworodkiem, co nie:)? Zwłaszcza, że M. żadnych obowiązków się nie boi i chętnie pierze, gotuje, sprząta i nie mam żadnych obaw, że nie podołamy.

Najbardziej chodzi mi właśnie o niego. Nie chciałabym, żeby czuł się odepchnięty od dziecka. Znam moją mamę i wiem, że będzie chciała uczestniczyć we wszystkim, strofując mnie przy okazji i narzucać swoje poglądy:D A M. będzie się czuł lekko niepewnie i prawdopodobnie ustąpi babci miejsca i usunie się w cień. Potem już nie będzie mu tak łatwo zbliżyć się do dziecka, bo pierwsze emocje, radość i ciekawość miną, a potem wróci do pracy. Ehhh:)

Moja mama jest ogólnie bardzo fajna, tęsknię tu za nią bardzo- wiadomo. Ale jest chyba jedyną osobą, która potrafi dobitnie wpływać na moje poglądy i działania. Na pewno dzięki niej mam teraz taki przekorny charakter: jak mi ktoś radzi by pójść w prawo to ja automatycznie skręcam w lewo:p:p Wyprowadziłam się z domu zaraz po maturze i baaaardzo odetchnęłam mogąc w końcu robić wszystko po swojemu i nie wysłuchiwać protestów na każdym kroku.
 
Hej
Co do pierwszych dni. Ostatnio po pierwszych 2 tygodniach pozwolilam przyjechac. Teraz sytuacja trudniejsza bo jest jeszcze cora wiec moze ktos bedzie musial przyjechac wczesniej. Choc warunki na przyjmowanie gosci raczej srednie. Sama nie wiem jak to rozwiazac.Dziewczyny z dzieciaczkami jak rozwiazujecie sytuacje z rodzenstwem?
 
kasikz tak naprawde to wiele zalezy od wieku rodzenstwa. moj Filip ma 6lat wiec wiele rzeczy ogarnia sam i nie musze za nim biegac caly czas. bede rodzic w okolicach wielkanocy wiec bedzie to czas wolny od szkoly. czyli odoadnie odprowadzanie go tam i odbieranie. ale za to bede musiala mu zapewnic obiady w typm czasie. ogolnie nie jawi mi sie to jako problem. mysle, ze ogarne caloksztalt. przez pierwsze 2 tyg z pomoca M a potem sama. jesli ktos milaby do mnie przyjechac to raczej nie dlatego, ze czuje ze bym sobie nie poradzila. po prostu milo bedzie jak ktos jakos odciazy no i wkoncu kiedys musza przyjechac zobaczyc Dzidzie.
 
reklama
kasikz a to co innego. w tej kwestii trzeba cos wymyslec. moj M ma akurat u nas w miesxie sporo rodziny. ale i tak nie bralam nikogo z nich pod uwage. bo raczej nie mamy w zwyczaju Filipa im podrzucac wiec byloby za duzo tlumaczenia co i jak. ale mamy juz umowiona Babcie Filipa czyli mame mojego ex. ona regularnie widuje sie z Filipem. czesto bierze go na weekend czy wakacje. wiec ogolnie wystarczy spakowac mu rzeczy a ona reszte ogarnie.
 
Do góry