reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Marcowe mamy 2015

reklama
Anulka masz rację..nasze kropki rosły,rosną i będą rosły ZDROWO!!!!!tego się trzymajmy
Patrycja super wieści.....uwielbiam takie czytać

ja również mam upławy i a co z tym związane dobrych wspomnień brak!!!
 
Dziewczyny, współczuję tych mdłości... Wiem co czujecie :-( Choć u mnie dziś było lepiej więc nie ma na co narzekać, oby tak dalej :tak:

Patrycja, Sunajka, czekam na wieści :tak:

Charlie, też mam jeszcze wstręt do jedzenia, chociaż już trochę przechodzi, najgorzej nadal jest rano: był czas, że jadłam tylko kanapki z serem, potem tylko z samym pomidorem, teraz najlepiej mi wchodzą z nutellą... Masakra... Ale w ciągu dnia już mogę jeść bardziej różnorodnie, wcześniej większość rzeczy mnie odrzucała i właśnie najgorzej było między 7 a 9 tygodniem. Nie martw się - przejdzie Ci :tak:
Chyba zaczęło mi się parcie na pęcherz, w nocy zamiast raz wstaję już 2-3 razy... Ale da się przeżyć.
Nadal drażnią mnie zapachy i zauważyłam, że jestem strasznie wrażliwa na zmiany temperatury otoczenia - np. jak wchodzę do sklepu gdzie jest mocna klima to gorzej się czuję i zapachy czuję bardziej :confused:

W spodnie już nie wchodzę żadne - biegam w sukienkach i tunikach. Brzuch może minimalny ciążowy, ale szczuplutka nie byłam więc widać nieco bardziej wypchnięty niż zwykle. Żadnych żyłek na cucuchach nie widzę, ale rozmiar się już zwiększył. Mąż mi kupił nowe staniki - 4 sztuki od razu, bo stwierdził, że jeden za krótko bym mierzyła :-D
Zrobiłam w sumie przypadkiem pierwsze zakupy ciążowe - była wyprzedaż w pobliskiej biedronce i kupiłam dwie pary leginsów ciążowych po 10zł i koszulę nocną z miejscem na brzuchol i przystosowaną do karmienia za 15 zł :-D Legginsy są super, mają regulowaną gumkę z haftkami takimi jak przy staniku. Ale dalsze zakupy jeszcze przede mną, jakieś normalne spodnie faktycznie by się przydały...
 
Anulka właśnie wróciłam z zakupów i gdy zobaczyłam galaretki w czekoladzie nagle poczulam że muszę je mieć! Kupiłam całą torbę ;)
 
Więc tak :
- dzisiejszym usg jestem trochę rozczarowana, ponieważ mieli jakąś awarię i zrobili nam badanie na jakimś słabym sprzęcie. Dzidzię było ładnie widać, ale na tym urządzeniu nie dało się zmierzyć przezierności przy takim ułożeniu maleństwa. Trochę naszej w tym winy bo umówiliśmy się na usg " pod domem " zamiast jechać tam gdzie zawsze.
-Maleństwo cały czas rośnie, wierci się i ślicznie pomachało do pełnego emocji tatusia - to najważniejsze :)))
-na kolejne usg umowiłam się za tydzień we wtorek bym razem w medicover, lekarka od tego usg powiedziała nam, że mają tam najlepszy sprzęt w Warszawie, więc za trochę większa cenę postanowiliśmy się skusić. Czytałam dużo pozytywnych opinii. Mają tam sprzęt za 500tys. , a nasz z dzisiaj był za 80tys. Mam nadzieję, że faktycznie będzie widać różnicę i uda się zbadać nasze maleństwo.
-poznanie płci na tym usg też nie było by zbyt dokładne, raczej 50/50...
Cóż tyle na ten temat. Najważniejsze, że widzieliśmy bijące serduszko i coraz większe maleństwo :)))
 
Ja mam trochę więcej szczęścia. Noszę rozmiar 34/36. Spodnie muszę nosić takie co by nie uciekamy brzucha. Mam aż dwie pary. Sukienek Nie mam bo nie przepadam. Niebawem mam w planach kupić na allegro jakaś paczkę. Będzie taniej . :)
 
reklama
Do góry