reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy ze Szkocji

A ja sie ciesze, ze karmilam Mala cyckiem.Wcale nie bylo latwo, bo wczesniaki maja problemy z zalapaniem jak do tego cycka podejsc.Bardzo pomogly nam polozne w szpitalu|(chwala im za to , w Pl juz dawno bym sie poddala).Potem nie byl to juz wielki problem.Fajnie wspominam te czasy.Mysle, ze dla dzidzki cala ta sytuacja jest tak stresujaca, ze nawet jak marudzi na poczatku to trzeba jej wybaczyc.
A z facetami to roznie.Ja mysle, ze dopoki czegos nie zrobil(np byl przy porodzie czy czuwal cala noc przy maluchu) to nie ma prawa sie rzadzic.
Doveinred to ty masz sie dobrze czuc z ta sytuacja, ale nie nastawiaj sie negatywnie, kto wie jak bedzie???Po co masz sie schizowac?
 
reklama
Prędzej by padł pod tymi drzwiami na zawał :D Wg niego, jak się coś będzie działo, to po prostu do niego dzwonię i przyjeżdża-tym bardziej nie powinnam wychodzić sama ;) chodzić mogę, przewietrzać się mogę, ale nie samej... No i bądź tu człowieku mądry... Wiem, że on się strasznie martwi i przejmuje, ale nieraz chyba przesadza...
 
hej dziewczyny.........czytam czytam co piszecie..........pozdrowionka dla wszystkich....
mam taki nastrój dołujący że nawet nie wiem co pisać.....ale poczytam chociaż co u Was.....:tak:
 
No troszke przesadza.... Ja bym chyba padla w domu jak bym nie miala chociaz na lekkie zakupy wyskoczyc.
Wiaomo teraz mnie jeszcze strasznie boli wiec G jest przewrazliwiony by nic sie nie stalo ale sam powiedzial ze jak chce wyjsc to na chwilke z Barnimem ( na smyczy) bysmy sie dotlenili. Boi sie o grupy teraz- reszta ja tez bo znow bym musiala za nim biec wrazie czego.

Dzis chyba wyjde bo mnie w domu rozszadza. Zdazylam miec znow zly humor, nakrzyczec na Barnima a i on sam dzis nie pomaga .... wiec spacer to najlepsze wyjcie :)
 
Magdziarz moj lukasz tez panikowal czasem hahahah ale jak teraz go troszke nie naprostujesz z tym stresowaniem sie to co on zrobi pozniej jak dzidzka bedzie w domku z wami?? moj jak amelka zaczela raczkowac to najchetniej by cala chate w materace obil--bo nagle zauwazyl ze wszedzie kanty,kable,ciezkie ksiazki na polkach itp hahahaha ale wyluzowal juz z tym choc ostatnio lazi za mloda jak jej dajemy jakas przekaske np winogronka czy rodzynki bo sie martwi ze sie mloda zadlawi...no i tu teraz ja jestem wredna matka bo ja nie musze miec jej na oku 24h na dobe bo wiem ze sobie radzi. w razie co to jestem blisko zawsze z tel w reku. tez sie martwie ale staram sie nie schizowac bo na co mi to?/ tylko stres niepotrzebny i nakrecanie sie a tego mi nie potrzeba. przerobilam zajecia z pozytywnego myslenia i staram sie wrowadzac je w zycie hihi choc i mnie czasem dol lapie albo sie nakrecam niepotrzebnie :/

Edit: bede w czwartek na grupie w desitny church na 10 rano:D kogo jeszce tam spotkam??ktos idzie??
 
Ostatnia edycja:
reklama
Magdziarz, faktycznie- a jakby coś się stało? Już pomijając nawet fakt, że jesteś na półmetku ciąży i nigdy nic nie wiadomo, to przecież inne wypadki po ludziach chodzą... Pożar np. I co wtedy? Ja bym się nie dała zamknąć w domu bez kluczy. Tym bardziej, że mam takie drzwi, które tylko kluczem się otwierają... O, nie
Doveinred , to ile i czy będziesz karmić piersią zależy tylko i wyłącznie od Ciebie. Nie od Twojego faceta, bo to nie on będzie tym, który będzie wstawał w nocy i będzie miał poobgryzane sutki, tylko ewentualnie Ty. Moja była karmiona piersią łącznie ze dwa tyg, bo w szpitalu na początku dostawała formułę, potem moje mleko, ale odciągane i sondą do żołądka, a w domu mleka zbrakło... I tyle. Wielkiego krzyku przez to nie robiłam, choć bardzo chciałam karmić piersią przez pierwsze pół roku. A widzę, że charaktery mamy bardzo podobne. Też nie potrafię być asertywna i mieć swojego zdania i też duszę wszystko w sobie....
A co do teorii, że wybieramy facetów podobnych do ojców, to się nie wypowiem, bo tatusia nie znam za bardzo- zostawił mamę jak miałam trzy dni ( z trójką innych małych dzieci) i widywałam go potem raczej sporadycznie. Modlę się o to, żeby kiedyś potrzebował nerki ode mnie...
Ejdżejka, też mam doła ostatnio, więc nie jesteś sama :)
 
Do góry