reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy ze Szkocji

emila napisz jak wygladaja te pierwsze tyg z malenstwem??
bo ja narazie starchliwa jestem ,ze nie da rady itp, to nasze pierwsze dziecko
w tym temacie to chyba roznie i zalezy od malenstwa. U nas bylo ciezko bo maly spal tylko 8-9 godzin na 24 godziny i wisial na cycku. SIedzialam z nim a on spal na moich kolanach, jak moj G przyszedl z pracy o 16 to dopiero moglam cos zjesc-umyc sie i urzys WC tak ze nabawilam sie hemorojdow w pierwszych 2 mies.
Ciezko napisac jakis scenariusz, jedne dzieci sa super po urodzeniu a inne poprostu daja popalic.
 
reklama
dokładnie. Moja maja pierwsze 3 tyg spała i jadła a teraz jest tak że w ciągu dnia ma ok 4 30-min drzemki i śpi całą noc. Tak że w ciągu dnia ciężko mi cokolwiek zrobić tym bardziej że mała to najchętniej cały czas na rękach by była. Przy Kubie tak nie miałam. On spał tak ze 2 razy w ciągu dnia po ok 2 godz ale nie przesypiał całych nocy. Aż trudno mi uwierzyć, że Kuba też był kiedyś taki malutki.
 
Pierwsze tyg z malenstwem?
Nadal jestem w szoku , ze mam dzidzke:)Czasami ciezko mi uwiezyc, ze ona lezy w lozeczku.Zagladam co chwile do pokoju zeby sie upewnic, ze wszystko w porzadku.Patrze na nia i nie wierze, ze jeszcze 2 tyg temu byla w moim brzuszku.
Pierwszy tydz spedzilysmy w szpitaluZ jednej strony Bylo dosc latwo bo moje jedyne obowiazki to karmienie i przewijanie Malej, ale nie bylo z nami Romka,Na poczatku musialam ja budzic co 3 godz na karmienie, to zajmowalo mi dobra chwile, potem musialam ja ululac co tez nie bylo latwe, potem sciagnac mleko na nastepne karmienie i okazywalo sie, ze zostawala mi godz snu:(Potem byla 2 dni w inkubatorze naswietlana .Pierwsza noc strasznie plakala i caly czas musialam trzymac ja za raczke.Nogi mi spuchly jak balony od stania. nie moglam spac.W koncu polozne kazaly mi isc do lozka i raz same ja nakarmily.
Treaz jestem w domku, mam meza obok.Bardzo mi pomaga i w nocy opiekuje sie Asia, ja tylko karmie.
Kruszyna jest kochana i daje nam wiele radosci.To niesamowite uczucie.Nie martw sie -dasz sobie rade.
 
Widze, ze nie tylko moje skarby jeszcze spia:)
Mam chwilke wiec napisze wam jak bylo:)
Pt Wzruszyla mnie twoja historia:D

W piatek rano dostalam telefon ze szpitala, ze wyniki sa kiepskie, mam wziasc torbe i jechac do szpitala.To wiecie:)
Pojechalismy, zrobili mi badania.Powiedzieli, ze bada wywolywac porod.Romek pojechal do pracy-powiedzieli nam , ze tej nocy nic sie nie stanie, wiec lepiej niech wypocznie w domku.
Dali mi zel(piatek wieczorem).Mialam dostac druga porcje za 6 godz ale okazalo sie , ze mam jakies skurcze/bole i dr stwierdzila, ze nie moze mi w takim wypadku podac nastepnej dawki.Niestey nic sie nie ruszylo wiec po kilku godz dostalam znowu ze(sobota rano)l.Rozwarcie na 1 cm:)Szal.
Stwierdzili, ze w niedziele sprobuja mi przebic pecherz.No i w sumie juz od pt mowili, ze cesarka jest jedna z mozliwosci.Romek sie bardzo tym stresowal.Martwil sie o nas.Dla niego cesarka to ostatecznosc.
W niedziele rano wstalam siusiu, wrocilam, usiadlam na lozko i sie zaczelo.Powodz!Wody mi odeszly i powiem wam cieszylam sie, ze nie jestem w publicznym miejscu:)
Podali mi kroplowke.Po kilku godz doszlismy do 5 cm.Ciagle mi badali krew (co 6 godz )i cisnienie (co godz).Bylam podlaczona do ktg.Po jakiejs godz lub dwoch okazalo sie , ze mamy 10 cm.To poszlo szybko.Niestey serduszko dzidzki co jakis czas zwalnialo.Mysleli, ze to od kroplowki.Zaczelismy przec.Po jakims czasie polozna powiedziala, ze dzidzce sie to nie podoba i zaraz przyjdzie lekarz.Przyniosl mi dokumenty do podpisania (Romek sie wkurzyl bo ja bylam tak nieprzytomna , ze ledwo rozumialam co do mnie mowia, a co dopiero czytac te papierzyska)
 
Wytlumaczyl mi , ze dzidzka juz sie zmeczyla, plus odwrocila sie twarza do gory, wiec musza jej pomoc kleszczami.Podpisalam i jechalismy na sale.Epidural podali mi juz wczesniej.
Potem w moich dokumentach znalazlam, wpis o zagrozeniu zycia.
Wjechalam na sale,sto tysiecy osob dookola, wszyscy do mnie mowli naraz.Bylam skolowana.Romek siedzial przy moim boku, polozne ktore sie mna opiekowaly tez byly i to w sumie ich sluchalam.
Wiecie, ze nie pamietam co sie dzialo pozniej.Mam jakies przeblyski.Pamietam ze dr mowil mi , ze mam powiedziec jak bede czula bol.Pamietam lekarza z kleszczami i ze byl cholernie nie delikatny.Po chwili krzyczalam na niego:)Czulam jak tam majstruje, ale nie czulam bolu.Prosilam Romka zeby zabral mnie do domu.Potem zabrali dzidzke, Romek polecial do niej( a potem juz biegal ode mnie do niej) a ja lezalam i sie trzeslam.Nastepna rzecz jaka pamietam to sala poporodowa.BYlam taka spragniona a oni nie chcieli mi dac pic!!!W nocy polozna zajela sie Asia, a nastepnego dnia przeniesli nas do innej sali poporodowej.
 
Ogladalam potem fotki i okazalo sie, ze po porodzie karmilam Asie piersia-tego nie pamietam:(Moja podswiadowmosc zaopiekowala sie mna.
Mielismy szczescie, ze trafilismy na fajne polozne-tak ktora odnierala porod byla mloda ale bardzo opiekuncza, do tego mielismy jedna studeke.
Zaopiekowali sie nami dobrze przed i po porodzie.Na sali poporodowej mielismy same starsze polozne z 20,30-letnim doswiadczeniem.Tlumaczyly nam wszystko, pomagaly, nawet nakarmili Asie jak ja nie bylam w stanie.
Nie bylo tak strasznie jak sie balam, a moze poprostu nie pamietam.Ale wiem , ze bylo warto:)
 
Czesc dziewczynki ale u nas sliczna dzisiaj pogoda troszke zimno ale na prawde fajnie:-)
Piotrek cos sie ostatnio niegrzeczny zrobil,jak tylko mu sie cos nie spodoba w strasznie sie wkurza a jak chce go przebrac to lepeij nie mowic w szal mi wpada kopie itd :no: jak spi i sie bawi to taki aniolek:tak:
Misialula ja mysle ze nie ma co patrzec na nasze doswiadczenia bo kazda dzidzia inna,ja tez nie mialam lekko ale u ciebie moze byc super,najwazniejsze to sie nie bac choc wiadomo ze to ie jest latwe przy pierwszym dziecku i byc dobrej mysli a wszystko bedzie dobrze:-)
Emilka najwazniejsze ze jestes zadowolona, mialyscie dobra opieke i jestescie zdrowe teraz juz mozecie cieszyc sie swoja kruszynka:-)
 
Witam, u nas dzisiaj ładnie więc wybierzemy się na spacerek. Widzę że tu straszna cisza.
Emilia dokładnie najważniejsze że jesteś zadowolona z opieki
Misialula wiadomo każde dziecko jest inne, każda z nas inaczej się czuła po porodzie więc jedyne co to można czerpać jakąłś wiedzę z doświadczeń innych. Ja nie wiem czy przy perwszy czy przy drugim dziecku jest ciężej. Przy pierwszym o tyle że jest to nowe doświadczenie ale też ma się więcej czasu i zapału. Mi się wydaje że teraz jest mi ciężej. Ja przy kubie studiowałam, zdawałam egzaminy pisałam pracę magisterską i jakoś dawałam ze wszystkim radę a mąż wracała do domu w sobotę wieczorem i w poniedziałek rano znowu wyjeżdżał. Teraz mam mniej czasu na cokolwiek, mniej siły i zapału.
Azorek jak tam twoje ćwiczenia? Mi nie bardzo się chce ale jakoś mobilizuję się wieczorami przynamniej do Webera
 
Azorek jak tam twoje ćwiczenia? Mi nie bardzo się chce ale jakoś mobilizuję się wieczorami przynamniej do Webera

heh no ja narzaie dzien 3 zaliczony mam.ale szczerze powiem ze takich zakwasow to dawno nie mialam hihihi ale poszly kolejne 2cm w pasie wiec sie mobilizuje:tak:.namowilam tez meza i cwiczymy razem:-)ciezko bardzo jest ale warto wiec cisne ile wlezie zeby sie pozbyc tej mojej opony:tak:kurcze czytalam na jakims forum ze po ok 2 tyg wiekszosc osob ma klopoty z kregoslupem....mam nadzieje ze mnie to ominie bo chciala bym bardzo cale 42 dni zrobic:tak:

a u nas jak zwykle weekendzik rodzinnie-choc teraz akurat wypedzilam mezastego z amlekowna na spacer i mam chwilke dla siebie:tak: wczoraj pomylam okna i posprzatalam ale padlam o 19 zmeczona a mezasty zaja sie amelka:) tylko jej nie wykapal-leniuch jeden;-):sorry2:
 
reklama
witam sie POweekendowo :)
ja wciaz w dwupaku i powiem ze powoli wymiekam... wogole nie spie ledwo sie ruszam i juz przy kazdym wstaniu mam nadzieje ze za chwile wody mi odejda... martwie sie juz troche tym bo w nocy nie spie siedze na kibelku z miska miedzy nogami bo tak mnie czysci... plus pije duzo no bo mnie suszy ale coraz mniej chodze do kibelka... czuje jak maly lezy mi na pecherzu i ani mysli zejsc... kazdy ruch sprawia piorunski bol ehhhh moze to juz dzis...??? myslalam ze malemu sie spieszy na ten swiat a on tu jaja z mamusi sobie robi :)

Emilka az sie wzruszylam jak czytalam Twoja historie... ale najwazniejsze ze wszytsko dobrze sie skonczylo i mala jest z Wami :) nie ma nic pieniejszego :)

dziewczyny - mam dowas pytanie co do porodu.... orientujecie sie moze jak to wyglada tutaj z nacinaniem??? czy nacinaja kobiete czy czekaja az sie wszytsko samo... czy mozna zadac tego od lekarza zeby dziala a nie czekal az sie popeka???
 
Do góry