ja jesli chodzi o apteki to raz zamawialam z "apteka leki" czy cos takiego, tez nastepnego dnia wszystko przyszlo, jesli chodzi o ceny to nawet nie pamietam. teraz musze zamowic banki chinskie i jesli nie znajde na e-bay'u to bede musiala z polskiej apteki.
co do szpitali to ja podobnie co Mikusia,z Wishaw jestem bardzo zadowolona.swietny, mily personel przed porodem, fakt, ze mialam cc, ale podczas zabiegu tez wesolo bylo, do tego polski anestezjolog, swietnie. po porodzie tez przychodzily do mnie co chwile, pomagaly dojsc do toalety, przychodzily podac mi malutka do karmienia, ogolnie bardzo zadowolona jestem. a dodatkowo bardzo mi sie podobal fakt,ze mialam dziecko caly czas przy sobie, wszystkie badania robione byly przy mnie itd. w polsce jak rodzilam to na kazde badania Filipa zabierali, a ja w zasadzie nie wiedzialam co sie z nim dzieje. tak samo kapiel, w polsce braly dziecko, kapaly i przynosily, tutaj wszystko na moich oczach sie odbywalo. jesli chodzi o opieke w trakcie ciazy, tez narzekac nie moge bo trafilam na swietne polozne, meega sympatyczne, o wszystko moglam zapytac, wszystko tlumaczyly i ogolnie odnioslam wrazenie, ze jesli cos by sie dzialo to moge liczyc na prawdziwa pomoc,a nie na to, ze mnie splawia. poza tym sam fakt,ze malutka byla ulozona posladkowo odegralo duza role bo ganialy mnie na usg co rusz
ogolnie chyba z 4 razy tutaj mialam usg. nie wiem co by bylo gdyby cos sie dzialo nie tak, gdybym musiala jechac do szpitala itd bo moze byc roznie, ale to chyba zalezy wlasnie jak sie trafi. Basia z tego co opowiadala, zostala z Wishaw odeslana do domu bez wod plodowych...wiec to zalezy. jak sie czlowiek uprze to chyba ze wszystkim sie wykloci jak trzeba
co do rodzenstwa to ja mam brata mlodszego, 20lat ma na karku i rozne numery nawywijal mi, mojej mamie...myslenie jego jest ciagle jak u 15nastolatka, ale co by nie bylo jest osoba bardzo wrazliwa i niesamowicie ze mna zwiazana. probuje grac wielkiego "kozaka",ale tak naprawde jest bardzo ciepla osoba i co by nie zrobil zawsze bedzie moim bratem i wiem, ze w ogien by za mna wskoczyl, tak samo jak ja za nim...
ja niedawno wrocilam z zakupow z synkiem, w koncu kupilam tusz do rzes na sprobowanie, nowy i w gratisie dostalam pomadke z maxfactora, w kredce...swietna jest
jutro jeszcze musze podokupowac na swieta pare rzeczy do sernika i zurku. ehh nie chce mi sie tych swiat jakos, a nawet nie wiem na ktora swiecenie jajek u nas...masakra.