dokladnie tak jak Mikusia pisze, napewno bys sobie sama poradzila, tak samo jak radzisz sobie teraz. poza tym tutaj same dobrze wiecie jak latwo jest byc "samotna" matka, panstwo baardzo pomaga finansowo i nie tylko! jesli chodzi o reszte to i tak go nie ma i tak wiec na to samo wychodzi,a radzisz sobie swietnie wiec... Mi sie wydaje, ze kazdy zasluguje na szczescie, nie wazne kiedy, ale zasluguje i wydaje mi sie, ze predzej czy pozniej bys znalazla kogos kto naprawde by Ci pokazal czym jest szczescie i bycie prawdziwa rodzina. ja siedze na watku sierpniowek, tam jest kilka dziewczyn, ktore wlasnie byly przez wiele lat z kims innym, byly po slubie itd i mialy podobna sytuacje jak Ty i teraz sa szczesliwe bo maja nowych mezow, dzieci, rodzine i dopiero z perspektywy czasu widza, ze to co sie wydawalo wtedy normalnoscia , normalnoscia nie bylo. oczywiscie tu nie chodzi o namawianie Cie do tego czy tamtego, tylko po prostu popatrz na to z innej strony, czy warto marnowac czas z kims kto tak naprawde nie ma go dla Ciebie. wspolczuje Izus...
a my tez dzisiaj dosc leniwie, obiad ograniczylam do zrobienia kopytek i podgrzania bitek z wczoraj, pomylam gary i koniec. niewyspana chodze bo wczoraj wpadli do nas mojego M kuzyn z zona i tak sie zasiedzielismy, ze nawet nie wiem kiedy 2 wybila, oni mieli sie zwijac do domu, a nagle Filip sobie wymyslil, ze juz pora na pobudke (padla nam o 19, a ostatnio ciagle chodzi spac 24
). wzielismy go do siebie spac i nie mogl zasnac do 4 wiec lezalam z nim i tulilam skrzata niedobrego i sobie dyskutowalam z nim...a dzisiaj nietomna chodze. dobrze, ze juz dzieci mam wykapane, malutka spi, a ja z mlodym czekam na M bo go dzisiaj do pracy zawolali niestety. tak sobie dzisiaj pomyslalam, ze chyba w tym roku odpuscimy jednak imprezowe urodziny bo M do szpitala, kasy zabardzo nie mamy bo chcemy kupic bilet tesciowej na marzec, do tego mamy kilka wiekszych wydatkow i tak stwierdzilam, ze kupimy synkowi jakis fajny prezent i zabierzemy go na caly dzien na jakies szalenstwa...tak mysle, nad wybraniem sie do happy days w east kilbride, na zdjeciach wyglada to swietnie, nie wiem jak w rzeczywistosci,moze ktoras z Was byla tam? fajnie bo jest tez restauracja wiec mozna jechac z rana, Filip sie wyszaleje, pozniej jakis obiad mozna tam sobie zjesc, wrocic do domu pozniejszym popoludniem i jakos tak mu zorganizowac to...chyba wieksza radosc mu to sprawi niz pare wujkow i ciotek w gosciach,a do tego jeden kuzyn z ktorym moze sie pobawic troche, choc z tym kuzynem to tez nie do konca tak kolorowo
wiec chyba stanie na takiej organizacji tego dnia