Ale się rozpisałyście dziewczyny...
Joasia, mój mi kiedys powiedział, co polecił GP jego znajomym, kiedy ich dziecko miało temperaturę... Zabrzmi dziwnie, ale ponoć pomogło, choć ja osobiście miałabym opory... Otóż lekarz kazał dać paracetamol- a jakże- a potem rozebrać dzidkę, położyć w jakimś przewiewnym miejscu i pootwierać wszystkie okna... żeby ochłodzić...
Anitha, jeśli chodzi o bigos to mi akurat kapusta wyszła ok. Z tym, że ja to wszystko strasznie długo gotowałam- samą kapustę 1,5 godz, a potem ze wszystkim jeszcze godzinkę...
Azorek... nie wiem, co mogę ci napisać o twoim mężu... Mam nadzieję, że to tylko chwilowy kryzys i jakoś dojdziecie do porozumienia, a jeżeli nie- cóż, nie ma się co męczyć na siłę... Trzymam kciuki, żeby wam się ułożyło, ale tak jak mówię- nic na siłę...
Czasem się odnosi wrażenie, że facet to rzeczywiście istota z innej planety
Ja na swojego narzekać nie będę, choć też bym mogła trochę powiedzieć... Tylko u nas jest trochę inaczej. Nie mieszkamy razem, więc kasy wspólnej nie mamy... Wszelkie kwestie typu- ja za to zapłaciłem - odpadają więc... Poza tym... hm... U mnie rozchodzi się o to, że ja nie potrafię prosić o pomoc... Dopiero kiedy jestem u kresu wytrzymałości, mówię, że potrzebuję przerwy... A kiedy mówię, to faktycznie widzę, że się stara i pomaga... Sam się nie domyśli, więc teraz ja uczę się prosić o pomoc ;-) Opornie mi to idzie... ;-)
Kurka, właśnie sobie uświadomiłam, że festiwal jest. A właściwie, zostało mi to brutalnie obwieszczone przez pokaz sztucznych ogni gdzieś tam w parku
Huk niesamowity, dziumka aż podskoczyła i się rozpłakała przez sen... A z tego, co pamiętam, tak będzie przez cały miesiąc, równo o 22giej