Dzień drugi bez smoka :-) Noc nie była AŻ tak straszna, dziumka obudziła się tylko raz, popłakała, pomarudziła, ale zasnęła
. Fakt, że już byłam skłonna dać jej smoczka, ale pobujałyśmy się na fotelu i jakoś przeszło. Poranna drzemka super- zasnęła od razu, popołudnie gorzej, ale też dała radę. Teraz śpi
. Ale cały dzień marudna była okropnie, chyba za dużo krzywdy na raz- mama zabrała smoczek, a przy okazji w końcu idzie druga jedynka u góry
Fajne te wózki patrzycie, dziewczyny... Szkoda tylko, że takie drogie są... Z drugiej strony, wydatek na kilka lat, więc warto zainwestować w coś porządnego
Szkoda, że mnie nigdy nie było stać na taki porządny i nowy, ale na swój też nie mogę narzekać- tylko tyle, że menda się nie składa i trochę waży
. Powodzenia wam życzę przy wybieraniu ;-)
Co do chrzcin, bo widzę, że i o tym tu mowa, to ja swojej dziumki na razie nie chrzciłam i... Chyba nie ochrzczę. Przede wszystkim dlatego, że sama tego nie czuję. Naciski rodziny są, ale nie chcę nic robić na pokaz i na siłę... Jasne, będę starała się jej przekazać jakieś tradycje, powiedzieć, na czym polegają święta... Ale tak naprawdę wydaje mi się, że to ona sama ma zdecydować w co i czy chce wierzyć... Tym bardziej, że byłabym hipokrytką podając dziecko do chrztu, obiecując, że wychowam je w wierze, skoro mi z tą wiarą ostatnio bardzo nie po drodze... Nie krytykuję waszego wyboru, ani nic w tym stylu, nie odbierajcie tego tak, piszę po prostu jak sprawa wygląda u mnie ;-)