Widzę,że nie tylko ja w Polsce nie wypoczywam ;-) Jedyne co miałam przez ostatnie 2 tygodnie urlopu to wysypianie się bo jak byliśmy u mojej mamy to jak Nati się budziła rano to zanosiłam do mamy do pokoju,robiłam mleko i szłam spać a babcia ogarniała wnuczkę. A u TŻ z kolei jego mama wstawała wcześniej i jak Mała się budziła to sama Ją zabierała do siebie,robiła mleko i zabawiała a my mogliśmy pospać :-)
My dziś byłyśmy pierwszy raz na basenie. Rewelacja. Nati zachwycona. Jak tylko weszłyśmy do wody to zaczęła machać radośnie rękami i im więcej wody pluskało tym większy uśmiech na jej twarzy ;-) Było w sumie 4 dzieciaków-wszystkie w bardzo podobnym wieku, zaczęliśmy od polewania główki woda z konewki,potem posadziliśmy dzieciaki na murku i na hasło hop do góry i zaraz potem do wody-i tak kilka razy. Później mnóstwo innych zabw m.in z piłką i innymi pływającymi zabawkami. Był tez moment taki,że trzeba było trzymać dzieciaki pod pachami i ciągnąć je po wodzie delikatnie i na moment zanurzając twarz. Bardzo podobało mi się,że pan prowadzący zajęcia zwracał się do każdego dziecka po imieniu i np kazał odejść kilka krok od brzegu,wołał "Natasha" i tak do skutku aż na niego spojrzała-wtedy wrzucił do wody dużą niebieską zabawkę a ona od razu się rzuciła aby ją jak najszybciej dosięgnąć machając przy tym rączkami jak przy pływaniu. A z piłką np kazał trzymać dzieciaki tak aby pływały na plecach i nogami kopały tę piłkę. Było też troszkę muzyki i zabawy na dużej piankowej macie. Ogólnie Nati była zachwycona,ani raz nie zapłakała,szczęście i radość widoczne na jej twarzy były takie,że szok. Jak ją posadziłam na murku i trzymałam to pierwszy raz sama od siebie zarzuciła mi ręce na szyję i zaczęła całować-aż się łezka wzruszenia u mnie w oku zakręciła. Dla takich chwil warto żyć! :-) Będziemy chodzić co tydzień-zajęcia mają trwać 8 tyg