Hej!
Biedna, zmartwiona, śliczna Gaja!!! JAkie ma piękne włoski!!!
U nas ciezko mówic o wdrożeniu sie w rutyne szkolną bo dopiero dzis dostalismy ostateczny plan. Paweł ma lekcje na rózne godziny - dwa dni na 8mą, 2 na 9.45 i jeden na 10.40.
Zgłoszenia do świetlicy bedą rozpatrywane po 12tym września... Na razie chodzi choć oficjalnie nie przysługuje nam świetlica bo ja nie pracuję. Napisałąm zgrabne podanie i moze coś z tego bedzie - jak nie bedziemy sie odwolywać...
Do szkoły mamy ok 15km. Jazda zajmuje nam mniej wiecej 20 min. Nie jest źle, gdybyśmy mieszkali blisko szkoły i chodzili piechotą wypadałoby podobnie.
Dopracowujemy jeszcze zajecia dodatkowe. Angielski np i bardzo chcialabym zapisać chłopców na basen na naukę pływania. Wszystko rozbija sie o dostepność i czas - nie wchodzą w grę godziny popołudniowe bo musialabym jeździć po raz kolejny z całym towarzystwem te nasze 15 km.
Jak już wszystko ustalimy i sie wszyscy przyzwyczają to odetchnę... i pewnie bedę mogla juz rodzić ;-) bo pewnie parę tyg nam to zajmie
Dominika szuka chłopców i nawołuje ich mimo że macha im codziennie. Też musi sie przyzwyczaić
Dziś dzień bez nich poświęciłyśmy na... drzemkę - spałyśmy 2,5 godziny
Załatwiamy też zakupy i inne rózne sprawy i jeździmy do Warszawy itp itd.
Chętnie się spotkam w godzinach okołopołudniowych, bo na 14.30 muszę wracać do szkoły.