reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

MAMY Z WARSZAWY i OKOLIC :)))

AsiaKC super, że wszystko ok z maluszkiem :-).
Peperka będę w Wawie 9 lub 10 maja, bo muszę koniecznie do pracy jechać.
 
reklama
cześć dziewczynki :)

kope lat ;)
asiaKC gratuluję ciąży,jeszcze troche i się dowiesz kto mieszka w brzuszku
u mnei druga dziewuszka
już kopie,wierci sie wiec nie ma już paniki
gdzie bedziesz rodzić??
 
CZeść sawi :)
Fajnie z dziewczynką. Będą sie panienki dogadywały :tak:
Zamierzam rodzić w Bielańskim, tak jak Łukasza i Dominikę. O ile zdążę dojechać ;-) Jak nie to mam po drodze szpitale w Otwocku, Międzylesiu, i na obu Pragach i Bródnie lub w centrum ;-)
 
Sawi będziesz miała córy z małą różnicą wieku :-).

Powiem wam, że prawdziwy sukces - udało mi się zapodać Ignacowi 1/3 miseczki sinlacu :-). Dodałam mu sosu truskawkowego (rozmroziłam truskawki i dodałam odrobinę cukru bo były okropnie kwaśne). On głównie te truskawki wyjadał ale przy okazji tego sinlacu też pojadł :-).
Wcześniej próbowałam w ten sposób bebilon pepti (raz z truskawkami, raz z borówkami amerykańskimi) ale tego nie chciał jeść.

A tą glukozą nie pomyślałam, spróbuję, może się uda. Choć budyń na bebilonie był słodki i też nie chciał zjeść.
Choć ja chyba wiem, o co chodzi, ja też nie daję rady jeść tego bebilonu, nawet posłodzonego, bo on mi strasznie jedzie olejem roślinnym. Normalnie jakbym z butli ciągnęła czysty olej. Sinlac też ma taki posmak, tylko trochę mniej wyraźny.
 
CZeść sawi :)
Fajnie z dziewczynką. Będą sie panienki dogadywały :tak:
Zamierzam rodzić w Bielańskim, tak jak Łukasza i Dominikę. O ile zdążę dojechać ;-) Jak nie to mam po drodze szpitale w Otwocku, Międzylesiu, i na obu Pragach i Bródnie lub w centrum ;-)
oj tylko nie bródnowski,na samą myśl mną trzęsie,ale szkoda wracać do tematu..nie polecam i tyle,a o bielańskim dużo dobrego słyszałam,ja będę rodzić tam gdzie Emilkę (Starynkiewicza)

Sawi będziesz miała córy z małą różnicą wieku :-).

Powiem wam, że prawdziwy sukces - udało mi się zapodać Ignacowi 1/3 miseczki sinlacu :-). Dodałam mu sosu truskawkowego (rozmroziłam truskawki i dodałam odrobinę cukru bo były okropnie kwaśne). On głównie te truskawki wyjadał ale przy okazji tego sinlacu też pojadł :-).
Wcześniej próbowałam w ten sposób bebilon pepti (raz z truskawkami, raz z borówkami amerykańskimi) ale tego nie chciał jeść.

A tą glukozą nie pomyślałam, spróbuję, może się uda. Choć budyń na bebilonie był słodki i też nie chciał zjeść.
Choć ja chyba wiem, o co chodzi, ja też nie daję rady jeść tego bebilonu, nawet posłodzonego, bo on mi strasznie jedzie olejem roślinnym. Normalnie jakbym z butli ciągnęła czysty olej. Sinlac też ma taki posmak, tylko trochę mniej wyraźny.
mała i nie mała,na poczatku będzie ciężko,ale później już sie wyrówna i będa razem sie bawić.
a co do kaszek to moja zaczęła od jakis 2 tyg. jeść na noc kaszke ale tylko wtedy jak jej włącze u siebie na kompie bajke Kubusia puchatka i wtedy ją karmie i zje sporą miseczke,ale żeby tak sama z siebie to nie ma opcji żeby zjadła
 
sawi Ignaś lubił kaszki ale na zwykłym modyfikowanym mleku, on bardzo lubił nawet samo mleko, kakao, jogurt i serki białe (żółtego nie lubił) a najbardziej to bułeczkę z masełkiem wcinał.
Ale okazało się, że ma uczulenie na mleko i od 1,5 tygodnia próbuję go przestawić na zamienniki i łatwo nie jest.
 
ja rodziłam na Bródnie i było bardzo ok. Z drugim tam od razu pójdę bez proszenia się na Karowej :dry:
o Karowej też słyszłam ostatnio same złe opinie,
znajoma w 27tyg. pojechała ze skurczami,ale według położnych ktg nie pokazało skurczy i dziewczyne do domu wygoniły a że ona już w ciaży z 3 dzieckiem to wiedziała co i jak i nie dała sie spławić,twardo mówiła że ma skurcze i to silne i ze zaraz czuje że urodzi,a te na IP nie chciały przyjąć i koniec to ona usiadła w poczekalnie i po godzinie zaczeła rodzić,córeczka zdrowa na szczęście,ale ile to nerw dziewczyne kosztowało....ehhh szkoda gadać ja tez z nimi miałam przecież akcje,1 listopada 2009r. zgłosiłam sie do nich z cisnieniem wysokim (ponad 160) one mi tam mierzyły i im wychodziło że mam 145 i ze to normlane ciśnienie i nic z tym nei zrobiły,wiec pojechałam do domu,a jakoś po 2 tyg. na starynkiewicza byłam z koleżanką dowiedzieć sie co potrzeba do porodu zmierzyłam u koleżanki ciśnienie bo chciałam zobaczyć czy moze mój sprzęt szwankuje i okazało sie ze mam cały czas ponad 160 i namówiła mnie koleżanka żebym zgłosiła to na starynkiewicza,no i tak zrobiłam i zostałam w szpitalu,położne przerażone ż eja z takim ciśnieniem już od 2 miesięcy chodzę że to neidobrze i mnei zostawili a 24 listopada urodziłam Emilkę...he....ale sie rozpisałam
 
reklama
sawi ja rodziłam na Karowej pierwszego synka, teraz jak jest się nie wypowiadam. Wtedy na Izbie przyjęć było tragicznie, ale jak już mnie przyjęli do szpitala to opieka była fajna i po porodzie miło wspominam opiekę. Ja to sobie pomyślałam, że oni na IP są specjalnie tacy chamscy, żeby tym dziewczynom co je odsyłają było lepiej na duszy, że się z takiego chamskiego szpitala wyrwały w bardziej ludzkie warunki. Przy mnie wtedy 4 dziewczyny odesłali, ja do końca nie wiedziałam czy mnie przyjmą, mimo, że tak się ze mnie lało, że zostawiałam za sobą ścieżkę o szerokości 30cm. W ciągu godziny jak czekałam na decyzję to mi brzuch się o 12 cm w obwodzie zmniejszył tyle wód mi ubyło. A potem kolejną godzinę czekałam na salę na górze. Dobrze, że to był I poród i trwał 13 godzin od odejścia wód.
Ignasia bym jeszcze na IP urodziła, bo drugi mój poród trwał równiutko godzinę od odejścia wód. Dobrze, że byłam w szpitalu, bo jakbyśmy jechali z Pruszka to w życiu bym do szpitala nie dojechała (rodziłam w godzinie szczytu :-)).

Nawet zastanawiałam się nad powrotem na Karową, ale bałam się, że teraz już mnie nie przyjmą. A na koniec ciąży wylądowałam w szpitalu (u mojego gina) i już zostałam. Fakt, że warunki szpitalne na Karowej lepsze.
Za to muszę powiedzieć, że w Imidz na porodówce była lepsza opieka.
Tyle, że po porodzie opieka fatalna.
Gdyby nie to, że to moje drugie dziecko i już wiele rzeczy wiedziałam co i jak to miałabym w tym szpitalu babybluesa jak nic przy tej ich opiece.
Nie dziwię się, że moja znajoma rodząc pierwsze dziecko tam nie była w stanie karmić piersią.
 
Ostatnia edycja:
Do góry