Jeju, Dziewczyny, ale nagryzmoliłyście!!! Raptem 3 dnia absencji i 10 stron!
Byliśmy z Jeremkiem na rehabilitacji w ubiegły czwartek i tym razem dowiedziałam się, że mały ma wzmożone napięcie mięśniowe w obrębie pleców a jest zupełnie wiotki z przodu. Zupełnie nie dźwiga główki jak się Go za rączki ciągnie do siadu.. I oczywiście jest to wina kładzenia na brzuchu!!! Więc ja katuję go co dzień zadanymi przez poprzedniego rehabilitanta ćwiczeniami (na brzuch!) i robię mu tym krzywdę:-

-( Moje biedne dzieciątko:-

-(
Powiem Wam, że ręce mi opadły i odechciało mi się wszystkiego. Znowu się nasłuchałam, że mały, czy na pewno wszystko dobrze na usg główki itd itp.
Mój mąż mnie dobija mówiąc, że po co do lekarzy, jakbym nie ciągnęła dziecka to nie byłoby problemu (na zasadzie zamknę oczy, nie będę widział), a tak krzywdę mu robiłam - cóż, zawsze był dla mnie wsparciem.
Ze śniegu nas odkopali, przyszły roztopy i jest 10xgorzej. Nie mam już na to siły..

Jak nie utonę w błocku to na środę się piszę