Hej mamusie. co u was? u nas nic nowego,oprocz tego,ze Nadia nauczyla sie schodzic po schodach i ostatnio mowi dwa nowa slowa "oko" i "jedziemy,jedz"od jakiegos czasu mowi tez "lala"
Ostatnio mielismy zabawna historie. Spotkalimsy Polaka,ktory szukal firmy Princess Yacht,bo mial towar do rozladowania. Moj P pracuje w tej frmie,wiec go pokierowalismy jak ma dojechac,on jechal za nami. Na miejscu okazalo sie,ze musi czekac do wtorku,bo byla to sobota wieczor,pozniej niedziela,a w poniedzialek bank holiday. Chlopka zalamany,bo ma placone od kilometra,a wizja spedzenia 3 dni w samochodzie przerazala go. P odrazu odgadl moje mysli i zaproponowalismy temu Chlopakowi,zeby zatrzymal sie u nas. On na poczatku odmawial,ale wkoncu zgodzil sie,zeby spedzac z nami dzien,a na noc uparl sie,ze wroci do samochodu.
Strasznie nam dziekowal,za pomoc,bo jak powiedzial nie wielu ludzi przygarnelo by obcego faceta do domu. Duzo o sobie opowiadal. Mowil,ze 3 tygodnie musi byc w trasie,a na tydzien jedzie do domu. Ma dwojke malych dzieci i prawie ich nie wiedzi,ale sam pracuje i musi miec taka prace by przynajmniej te 2.500 miec na miesiac.Tak mi sie go okropnie zal zrobilo i utwierdzilam sie w przekonaniu,ze dobrze zrobilismy zapraszajc go do nas. On nawet nie mial funtow przy sobie,zeby isc do sklepu i cos kupic do jedzenia. Mial tylko euro i zlowtowki,bo myslala,ze przyjedzie na miejsce,rozladuje to co ma do rozladowania i pojedzie dalej,nie przypiszcal,ze spedzi w Plymouth 3 dni. W ramach podziekowania zostalismy zaproszeni do nich do domu w Polsce jak bedziemy. Mysle,ze dobrze zrobilismy,chociaz slyszlam pare komentarzy,ze wpuszczania obcego czlowieka to lekkomyslnosc,ale mialabym okropne wyrzuty sumienia gdybysmy odjechali i gdyby ten chlopak zostal sam w obcym miesice,gdzie nawet nie mial gdzie zaparkowac bo wszedzie sa strefy platne.