Witam kochane mamuśki
Tak sobie czytam i czytam te posty z doskoku i muszę przyznać, że chyba nas wszystki po troszku jakiś mniejszy lub większy dokek dopadł...
Cieszę się Agatko, że dzisiejsza nocka była lepsza. Moja mała wcześniej tez całe noce przepłakała, było noszenie na rękasz, lulanie, śpiewanie... Nic nie pomogło. Od momentu, jak musiałam przestawić Ją na mleczko modyfikowane... problem z nieprzespanymi nockami minął. Szkoda mi tylko, że nie mogę przyswawić Jej do piersi... Wierzę, że i u Was się polepszy
Jeżeli chodzi o przedszkole to przez 2 lata pracowałam w Polce w prywatmym. Miałam najmłodszą grupę dzieciaczków (2,5-3,5 latków). Od samego początku miały takie same zajęcia jak starszaki : była rytmika. j.ang., gimnastyka korekcyjna i ogólna, zaj.plastyczne, techniczne, później doszły tańce i karata (jako zaj. dodatkowe). Muszę przyznać, że z początku było ciężko opanować grupę maluszków. Każde dzieciątko z innej rodziny , przyzwyczajone do różnych rzeczy... Ale z czasem ogarnęła wszystkich... Rytmika to coś świetnego dla maluszków. Uczą się np. chodzenia po kole, coprzydaje się później w zabawach grupowych, uczą się wystukiwania rytmów i np. rozpoznawania tonów (wysoki, niski). Rytmika wprawioa dzieciaczki w pewnego rodzaju dyscyplunę. Można świetnie ustalić róźne polecenia i to wszystko za pomocą muzyki lub odpowiednich dźwięków. Jeżeli chodzi o j. obce w tym wieku to jak najbardziej jestem na TAK. Wiadomo, że takie maluszki nie potrafią skupić uwagi przed dłuższy czas na konkretnym poleceniu... U nas w Gdańsku anglistka (świetna babka) uczyła dzieci przez śpiew i zabawę. Wiadomo, że na począrtku dzici nie potrafiły siedzie w kole, bawiły się zabaweczkami... Jednak z czasem )nawet teoretycznie) niee uczestnicząc w zajęciach w różnych momentach włączały się do zabawy, piosenki, czy odpowiadały na zadane pyt. Dzieciaczki w tym wieku tak szybciutko chłoną wiedzę, że trzeba w nie inwestować od samego początku....
Ale się rozpisałam...
Sylwia - jeżeli chodzi o poród w Norwegii. Nie będę się powtarzać, bo dziewczyny napisały, żejest ok. Jestem tego sameo zdania. Chciałam jednak tylko dodać, że jeżeli nie znasz norweskiego, czy ang. to masz możliwość do każdej wizyty lekarskiej,. porodu... mieć tłumaczkę. Wszystko to nie stanowi problemu, jeżeli ty, albo mąż pracujecie w NO ipłacice podatki. Wszystko to idzie wtedy z Waszego ubezpieczenia. Ja osobiście jeste b.b. zadowolona z opieki medycznej w czasie ciąży.,porodu i po porodzie.
Moja Nicolcia cały czas ślicznie śpi w nocy. Spała od 22 do 1:45, potem mleczko i wtała ok 6:30, potem ok 9:30... W dzień odzwyczajam Ją od noszenia na rączkach. Próbuję przywyczaić Ją do leżaczka-bujaczka... Dziś pierwszy raz w nim zasnęła...
Jeżeli chodzi o życie w Norwegii to ja podobnie, jak większość z Was też mam dylematy. Są dni, że wszystko jest ok, ale są też i takie, gdzie mam ochotę zostawić wszystko i wracać do Polski... U mnie ciągle jest tęsknota z domm, rodziną , pracą, która b.lubiłam... Jednak poźniej przychodzi opamiętanie. W Polsce żyje się ciężko i będziejeszcze gorzej... A w Norwegii jednak jest lepiej. U nas tylkomój mąż pracuje, więc też nie jest super, ale porównując jak żyło się nam w Polsce jak oboje pracowaliśmy... nie jes xle....
Uciekam. Mała się obudziła i muszę Ją przewinąć,. bo po tym mleczku to robi tak śmierdzące kupki, że aż strach
