Malo sie pisze, bo nas malo i slaby impuls do pisania. Trudno jest pisac samemu ze soba
Wczoraj bylismy na kontroli i pierwzych szczepieniach. Nasz maluszek rosnie jak szalony! Od porodu przez 8 tygodni przybylo mu 2,2 kg oraz 9 cm. Taki nam wielkoludek rosnie. Niestety slabo spi w nocy, a juz bardzo niechetnie w swoim lozeczku. Dzis postaram sie go troche "wymeczyc" przed pojciem spac, moze cos to da.
Mimi - witamy!
Yowka faktycznie opieka lekarska tutaj to zupelnie inny standard niz w PL. Jak nie masz powiklan, ani nic niedobrego sie nie dzieje, to gin tez Cie nie zbada. Ja na poczatku bylam w szoku. Jak poszlam na pierwsza wizyte do midwife, to tez nawet mi cisnienia nie zmierzyla,zbadala mocz, pogadala o dobrym odzywianiu i wypisala skierowanie do szpitala na usg. Pozniej jednak przekonalam sie do tutejszego prowadzenia ciazy. Ale to chyba dzieki poloznym z St Mary's, ktore byly naprawde swietne.
Masz pecha z ta midwife. Ja na Twoim miejscu poszlabym na pierwsza wizyte i wyjasnila w czym rzecz. Moze znajda jakas alternatywe? Moze uda Ci sie chodzic do midwife w innej przychodni - blizej domu? Polskie kliniki odradzam, chyba ze masz duzo kasy i chcesz sie jej pozbyc. Ja bylam raz podczas mojej ciazy i Pan doktor co prawda mnie zbadal,ale niewiele mowil. Wizyta trwala moze 15 min i wyszlam stamtad z poczuciem straty czasu i pieniedzy. Slyszalam sporo opinii na temat polskich przychodni, ze szkola rodzenia wlacznie i wiekszosc byla bardzo niepochlebna. Poza tym wydaje mi sie, ze nadal musisz chodzic do midwife mimo wszystko, nie wiem czy polskie przychodnie wspolpracuja ze szpitalami na tyle, ze moga Cie skierowac na dodatkowe badania, konsultacje czy porod. Oni podobno maja wiekszosc sprzetow,wykonuja badania ale i ceny tez maja ksiezycowe. W NHS wszystko masz to za darmo.
No nic, uciekam do malucha, ale bede tu zagladac!