reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy z Londynu

Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.
hejka dziewczyny,szuakm chetnej na zapisanie sie do silowni GOLD GYM na hanwell,bo moj szwagier ma promocyjna oferte jako member i jak pprzyprowadzi 2 osoby to kady placi 38£ miesiecznie zamiast 55£....no i ja jestem baaardzo chetna,ale szukam kogos jeszcze!!!!
 
reklama
Kingusia gratulacje serdeczne, sliczna niunia,kawał z niej kobity:-) bardzo podobna do Ciebie. Czemu miałaś cesarke? buziaki dla Kiężniczki!;-)
 
Więc tak mój PORÓD:

wkońcu się zebrałam,żeby napisać
mdr.gif


napisałam Wam wtedy na forum, że jadę do szpitala, bo mam co 10 minut skurcze i mi odpadł czop śluzowy...
a więc pojechaliśmy do szpitala , zbadali mnie , miałam rozwarcie na 2 cm tylko i skurcze ciągle tak samo
odesłali mnie do domku i kazali przyjechać jak będą 4 skurcze na 10 minut ... a więc w domu jęczałam, krzyczałam
biggrin.gif

chodziłam w tą i z powrotem - Marek mojej mamy mierzył co ile skurcze występują... było już po 1 w nocy jakoś chyba
i miałam 3-4 skurcze na 10 minut jakoś co 3 minuty albo 2,5 minuty i w końcu M. mojej mamy zadzwonił do szpitala
bo kazali jak coś poinformować - a oni chcieli wysyłać po mnie karetkę
lol.gif
ale pojechaliśmy autem
z powrotem do szpitala...
jęczałam w samochodzie ciągle myślałam, że nie wytrzymam... skurcze to najgorsza rzecz jaka może być ;/
weszliśmy do szpitala szłam na porodówkę jęcząc i krzycząc w niebogłosy:) no i w końcu dali mi ten gaz i sobie wciągałam
ale to na krótko pomagało i mnie otumaniało tylko... myślałam, że nie wyrobię z bólu, na początku miałam rozwarcie na
4-5 cm , skurcze się nasilały ciągle a ja krzyczałam, przyszła polska położna :) bardzo miła - Kasia , wszyscy mieli
dość moich krzyków i ta Kasia położna się śmiała ze mnie, że polki są twarde i tutaj bez znieczuleń rodzą ,a tu przyjeżdża
taka Kinga i krzyczy i jęczy :p i że cały szpital zaraz obudzę i że jak mnie boli to żebym gaz wciągała, ale on pomagał
tylko na chwilkę i mówię do Kasi, że "BOLI" a ona "co ty myślałaś, że poród nie boli ? ;) " i krzyczałam dalej
a ona powiedziała, że zaraz mi buźke taśmą zaklei... i w końcu się spytali czy chcę epidural , ja się zgodziłam , bo
na prawdę wyjścia już nie miałam tak bolało ... no i zaczęły się schody , przyszła anestezjolog i kazali mi się nie ruszać
nachylić się w pozycji siedzącej i żeby mi strzykawke wbiła w kręgosłup, a ja się wierciłam z bólu i nie mogła mi wbić
i Kasia mówi do mnie, żebym się nie ruszała, bo mi wbije anestezjolog źle w jakieś nerwy i będę kaleką do końca życia
więc wzięłam się w garść, Kasia mi dała poduszkę, żebym sobie gryzła
biggrin.gif
i zacisnęłam zęby i się nie ruszałam...
podali mi epidural i w końcu ulga ... mówię Wam jak ręką odjął, żadnych skurczy nie czułam - odetchnęłam momentalnie
no i w końcu czekaliśmy do 13 po południu następnego dnia aż się rozwarcie zrobi, ale zrobiło mi się tylko na 7 cm
i w dodatku mała była główką w dół, ale zadartą głowę miała, zamiast bródką do szyi... no i w końcu spytali się mnie
czy chcę cesarkę czy jeszcze poczekać z 2 godzinki , bo nawet kroplówka z oksytocyną mi nie pomagała - czułam jakby mała
zamiast w dół to mi wpychała się w żebra po tej kroplówce...
no i podpisałam w końcu zgodę na cesarskę i pojechaliśmy na salę operacyjną, tam już dali mi znieczulenie, żebym nie czuła
bólu , tylko uprzedzali, że będę czuć,że coś się dzieje i że mi wyjmują małą, ale ja po prostu nie wyrabiałam i jakoś
mi te znieczulenie nie podchodziło dobrze to mi nałożyli maskę z narkozą ,żebym zasnęła...
no i w końcu wyjęli małą, rozdarła się i mi ją pokazali , a później nie pamiętam, bo zasnęłam znowu...
był przy mnie cały czas Marek mojej mamy , gdyby nie on to nie wiem jakbym sobie dała radę... przeciął pępowine i wszystko widział
i fotografował z czego jestem bardzo wdzięczna :) i szczęśliwa, bo mam niezłą pamiątkę...
no i zszyli mnie, przewieźli na salę pooperacyjną (nic z tego nie pamiętam) i zaczęli mnie wybudzać(też nie pamiętam)
ponoć na wszystkie strony odganiałam rękoma i nogami wszystkich biłam
hahaha.gif
nie chciałam się wybudzić
biggrin.gif

no i w końcu wybudziłam się, położna przystawiła mi małą do piersi... cudowne uczucie;)

napiszę Wam ogólnie, że straciłam 3 litry krwi i mi później podłączali krew i jechałam na samej kroplówce...
głodówka niezła...
jeszcze po narkozie miałam kaszel ciągle i to tak bolało kaszleć nie mogłam, bo tak mnie rana rwała :(
ale wszystko się skończyło dobrze, malusia jest jak na razie grzeczna (tfu, tfu ,żeby nie zapeszyć) :)))
i nie wyobrażam bez niej sobie życia...
 
no a z nowosci to chyba bedziemy poczyniac staranka o dzidziusia,ale dopiero w czerwcu,bo bedziemy w PL,a ja chce badanka porobic i zabki bo w ciazy juz chyba nie zrobie...no nic zobaczymy jak to sie ulozy....

Witam goraco nowe mamuski;-):tak:

CALINECZKO-i co bedziesz szczepic dzidziusia?ja mam znajomego co maja coreczke 2 latka i jej nie szczepia wogole i dzecko zdrowe,nic nie dolega,niby szczepienia daja tylko jakies niecale 10 % odpornosci a reszta to i tak zalezy od organizmu
SUMERSUN-ja tez nie moge sie doczekac lata...jak tam po wizycie u gina?ja tez musze sie wziasc za prawko,najwyzsza pora...
SYLWIA-hej,jak tam u was?
MADZIA-hop hop?
KINGA-jak sie czujesz?
JULKA-jak tam wam sie zyje w Kent?
BEFATKO-hej

pozdrawiam wszsytkie mamy
:)
no to trzymamy kciuki za starania:):)
my w kent trochę samotni bo nikogo tu nie znamy jeszcze, ale mam nadzieję ,że to się niedługo zmieni:)dobrze,ze już wiosna to może zapakujemy się z Julkiem w auto i gdzieś na zielona trawkę pojedziemy bo w Gravesend nie ma gdzie pospacerować nawet, uwierzycie?Żadnych parków...

Kingusia i Renif gratuluję córeczek :)
 
To i ja dolacze sie do mam z Londynu
od przeszlo 3 lat w Uk , w Londynie od Gwiazdki 2009...troche inne mialam plany, ale Pan Bog zadecydowal inaczej i na drodze postawil nam nagle mala kruszynke
 
To i ja dolacze sie do mam z Londynu
od przeszlo 3 lat w Uk , w Londynie od Gwiazdki 2009...troche inne mialam plany, ale Pan Bog zadecydowal inaczej i na drodze postawil nam nagle mala kruszynke

Witaj coffee:)
drugie Dziecię w drodze?Gratulacje:)
 
:)
no to trzymamy kciuki za starania:):)
my w kent trochę samotni bo nikogo tu nie znamy jeszcze, ale mam nadzieję ,że to się niedługo zmieni:)dobrze,ze już wiosna to może zapakujemy się z Julkiem w auto i gdzieś na zielona trawkę pojedziemy bo w Gravesend nie ma gdzie pospacerować nawet, uwierzycie?Żadnych parków...

Kingusia i Renif gratuluję córeczek :)

Julka, ja mieszkam po drugiej stronie Tamizy w Purfleet, baaardzo niedaleko :-) moze bedzie okazja kiedys umowic sie na herbatke. dziekuje za gratulacje:tak:

coffee gratuluje zafasolkowania i zycze duzo zdrowka:-)

Kingusia ale masz biedulko przezycia, chyba nie predko zdecydujesz sie na drugiego bobasa:baffled:, ja urodzilam szybko w porownaniu do pierwszego porodu. przyjechalismy do szpitala o 20 z rozwarciem na 2 cm, czyli zadnym dla wielorodki jak powiedziala polozna, a juz o 24 mialam 6cm, julka urodzila sie o 4.13. mialam krwotok, musialam miec glupie ktg przez caly porod i nie moglam sobie wybrac pozycji, musialam sie meczyc na plecach...nie chce trzeciego dzidziusia...jesli cos mi odbije, albo bedzie jakis "wypadek przy pracy" to biore epidural. mam gdzies bycie twarda matka polka i rodzenie bez znieczulenia.
 
Kingusia oczywiscie serdeczne gratulacje, wracaj szybciutko do zdrowia i ciesz sie Malenstwem!
 
reklama
Julka, ja mieszkam po drugiej stronie Tamizy w Purfleet, baaardzo niedaleko :-) moze bedzie okazja kiedys umowic sie na herbatke. .

super:) mam nadzieję,że się nadarzy, my sami jeszcze się nie wybieraliśmy nigdzie dalej ale mamy zamiar jak tylko na dobre sie cieplej zrobi:):):):):)
 
Status
Zamknięty i nie można odpowiadać.

Podobne tematy

Do góry