No hey!
Faktycznie cieplo nadeszlo, wnosi optymizm i pozytywne emocje a na forum ucichlo
Ja juz jakis czas zbieralam sie do napisania, ale jakos weny nie mialam a jak juz 3 dni temu pomyslalam ze poloze Majke spac i napisze to dostalam smsa ze mojej kolezanki coreczka zmarla na zapalenie opon mozgowych i mi ochota odeszla. Na wiele rzeczy. Sliczna mala kruszynka, o jakies 2 tyg starsza od mojej Majki, razem chrzcilysmy nasze dzieciatka i doopa. Chwila moment i nie ma
I tak podwojnie mnie to dotknelo, bo nie dosc ze corka kolezanki, to jeszcze w tym samym wieku i jak tak popatrzylam na moje dziecko to az mnie ciarki przeszly jak to czasem niewiele trzeba. Dzis totalna radocha, coraz wieksze postepy, a nagle sru. I nie potrafie sobie wyobrazic tego bolu. I mam nadzieje ze nigdy sie o nim nie przekonam.
No, ale to tyle smutow. Sorry, ze tak wyjechalam ale ciagle mnie jeszcze trzyma :-(
A tak poza tym to ja jak zwykle pewnie sie rozpisze mimo ze nie mam nic do powiedzenia
Niewiele sie u nas dzieje ostatnio, z jednej strony to dobrze bo lepiej nic niz zle, ale z drugiej strony nuda totalna
Ciagle planuje ten wyjazd do PL i ciagle go odkladam, ale sie wkoncu w garsc musze wziac bo ilez mozna :-) Przed chwila dojrzalam ze znajomi z pracy ida na impreze, wiec chyba jutro powiademie malza ze w piatek jest ojcem i matka bo matka idzie pic alkohol
Juz tak bardzo mam ochote sie gdzies wyrwac ze az mnie nosi. A to wszystko przez to ze ladna pogoda sie zrobila a wraz ze sloneczkiem wstepuje we mnie masa energii a druga sprawa ze tak naprawde nie mamy tu jak nigdzie pojsc wspolnie bo nie mamy komu dziecka podrzucic. Grzesiek sobie jakos rade daje, bo polezie do pracy, pogada z kumplami, zmeczy sie i dla niego najlepsza impreza to piwo i do wyra :-) A ja po calym dniu "agugu" czuje sie niewygadana i "niewyskakana". Bo zmeczenie ktore odczuwam po opiece nad dzieckiem, po praniu, odkurzaniu i gotowaniu to nie to zmeczenie ktore pozwala mi szybko zasnac :-) No, ale tak pisze o tym a niewiadomo czy sie wybiore :-)
Maja i jej bialy kiel bardzo mi sie we znaki nie daja, bywa ze obudzi sie w nocy z placzem, ale zazwyczaj po minucie sama sie uspokaja wiec luzik. Zaczela jesc, ale tylko to co slodkie :-) Probowalam zawziecie, najpierw bawila sie lyzeczka, potem dalam jej marchewe ale plula, potem dostala jablko i szybciej otwierala buzie po jeszcze niz ja nadazalam machac reka. Wiec teraz rano dostaje cos owocowego, a po poludniu daje jej jakies warzywa, czasem z miesem, ale docieram do tego jablko bo bez jablka po 3 lyzkach zaczyna plakac i zaciskac usta :-) No i rosnie z dnia na dzien. I ciezko okreslic czy sie z tego ciesze czy nie
Bylismy ja wazyc ok 2 tygodnie temu i miala 8060 czyli utyla rowne 5 kg od czasu porodu ktore najbardziej odczuwa moj kregoslup :-)
Agneska - dobrze ze juz wyzdrowieliscie. Teraz juz pogoda az tak nas w ciula nie robi wiec powinno mniej chorob przylazic
A jak brzusio? wielki juz?
Justyna - a Wy jak po wazeniu Lenki?:-) Ma te 6 kg?:-)
Stefanka - slicznie synek wygladal
Przynajmniej sie dowiedzialam ze tu maja cos fioletowego na ospe i w przyszlosci nie bede sie tego bac ;-) Ale przy okazji tez znow sbie zaczelam myslec co ja zrobie jak mi dzieci zaczna chorowac na ospy, odry, swinki, rozyczki itp skoro ja zadnej z nich nie mialam
Ingrid - Ty pewnie juz na walizkach siedzisz? Milego wypoczynku!
Nie wiem co mam jeszcze pisac jakos jednak to chyba nie ten dzien z wena ;-)
Wiec koncze moje wypociny, pozdrawiam WSZYSTKIE mamusie. Nie chorujcie i korzystajcie ze sloneczka bo jestesmy w Anglii i nigdy nie wiadomo kiedy znow bedzie padalo! :-)