Ziuta domek czy mieszkanko?Ciężki wybór .
Ja mieszkałam przez 20 lat w mieszkaniu w Krakowie a od 6 mieszkam na wsi , 1 km od granicy Krakowa.
Ogólnie na wsi jest fajnie , szczególnie w lecie , a i w zimie mozna dzieciaki wypuścić do ogrodu i spokojnie siedzieć sobie i popijac kawkę.
Ale są też minusy wsi:
jak to na wszystkich wsiach jest ogromne zbiorowisko wiejskich plotkarek, wszyscy wszystko wiedzą co robisz, gdzie chodzisz , ale udaja że Cię nie widza.
Mnie taka obłuda tutaj przeraża.
Poza tym teraz juz brakuje mi bliskości miasta.
Gdy miałam jedno dziecko to wsiadałam w auto jechałam gdzie chiałam a teraz z dwójka wybrać się gdziekolwiek to wyprawa całodzienna.
Poza tym u nas nie zabardzo jest gdzie spacerować.Szczególnie w lecie gdy slońce smaży to nie ma tu parku ani drzew( tzn. w poblizu, bo jest dalej las ale to już trzeba autem jechać)
No i marzy mi się wyjśc z wózkiem , iść gdzieś do centrum, do sklepów, do parku gdzie bedą alejki bez błota po pachy).
Ostatnio marzę o mieszkaniu na jakimś fajnych osiedlu, ogrodzonym,albo o domku ale w szeregówce.
Niestety majac swój wolnostojący dom ciągle trzeba cos robić z nim,skonczysz jedno to drugie sie sypie.A wydatki sa duże.
Każde miejsce ma swoje plusy i minusy.
A kupy ....tez się o nie martwię , bo mam 2 pieski , i one mają swoje miejsca gdzie robią, jak tam idzie Miłosz to zawsze cos przywlecze.
Ale są to miejsca w zakatkach grodu , niestety dzieci też lubia takie zakątki.
Ja mieszkałam przez 20 lat w mieszkaniu w Krakowie a od 6 mieszkam na wsi , 1 km od granicy Krakowa.
Ogólnie na wsi jest fajnie , szczególnie w lecie , a i w zimie mozna dzieciaki wypuścić do ogrodu i spokojnie siedzieć sobie i popijac kawkę.
Ale są też minusy wsi:
jak to na wszystkich wsiach jest ogromne zbiorowisko wiejskich plotkarek, wszyscy wszystko wiedzą co robisz, gdzie chodzisz , ale udaja że Cię nie widza.
Mnie taka obłuda tutaj przeraża.
Poza tym teraz juz brakuje mi bliskości miasta.
Gdy miałam jedno dziecko to wsiadałam w auto jechałam gdzie chiałam a teraz z dwójka wybrać się gdziekolwiek to wyprawa całodzienna.
Poza tym u nas nie zabardzo jest gdzie spacerować.Szczególnie w lecie gdy slońce smaży to nie ma tu parku ani drzew( tzn. w poblizu, bo jest dalej las ale to już trzeba autem jechać)
No i marzy mi się wyjśc z wózkiem , iść gdzieś do centrum, do sklepów, do parku gdzie bedą alejki bez błota po pachy).
Ostatnio marzę o mieszkaniu na jakimś fajnych osiedlu, ogrodzonym,albo o domku ale w szeregówce.
Niestety majac swój wolnostojący dom ciągle trzeba cos robić z nim,skonczysz jedno to drugie sie sypie.A wydatki sa duże.
Każde miejsce ma swoje plusy i minusy.
A kupy ....tez się o nie martwię , bo mam 2 pieski , i one mają swoje miejsca gdzie robią, jak tam idzie Miłosz to zawsze cos przywlecze.
Ale są to miejsca w zakatkach grodu , niestety dzieci też lubia takie zakątki.