antylopka : juz tobie pisalam ale powtorze jeszcze raz : ADAS JEST SLODKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
no i jak dla mnie czysta wiki
ciesze sie, ze radzicie sobie z organizacja i ze wracasz do formy! wszystkiego dobrego!!!!
ziakwarelka hej : dawno cie nie bylo... nie kumam o tym mikolaju? gdzie ty jestes we francji? w paryzu czy na polnocy? chodzicie do polskiego przedszkola/szkoly czy jak piszesz o polskim mikolaju to masz na mysli rodzicow?
ja mam brionchite - bardzo ostra
poldek mi sprzedal wirusa
a w ogoler to mialam szok jak sie wyprowadzilam z suresnes, a 2 tyg pozniej sie dowiedzialam ze na aveue des champs elysees otworzyli polskie przedszkole!!!! dodam ze do champs mialam wowczas jakie 15-20 min transportu no i tatus pracuje jedna ulice za champs, avenue de firedland... troche mam zal, bo poluds moglby chodzic tam do poludnia a pozniej z tata pause dejeuner i spac do domku
tym bardziej, ze maz zawsze marzyl zeby go widziec w przerwe obiadowa, a tak specjalnie z domu, na zawoloanie to nieczesto jezdzilismy... wiecej tranpostu i szamotania sie jak czasu-obiadu
a tak to byloby pod nosem taty biura, tata by nawet sam mogl czasem po niego isc i zjesc a mama na shopping, albo obiadki w trojke i ja bym poldusia zabierala spac a F; spowrotem do pracy...
ehhhh po co o tym myslalam tylko mi zal zrobilo, bo teraz jednak oboje odczuwamy dystans od paryza... jest fajnie owszem duzo espace itp, ale malo praktycznie...