Staram się tu wrócić, choć mało czasu jest, bo pogoda jest i stymuluję Małą jak mogę by się ładnie rozwijała. W sobotę dała nam koncert od 6 rano do 21, byłam chora na maxa, grypa. Niestety dziecko nikogo nie pyta o to jak się czuje i płakało przeraźliwie, pojechaliśmy na pogotowie gdzie nic nie wykryli a dali radę by czopki uspakajające zakupić. Zakupiliśmy-nic nie dały, w akcie desperacji zadzwoniłam do Myszki około 21. Nie wiem czy słyszałyście jak nie to opowiem kim ona jest )
W każdym razie powiedziałam jaka sytuacja, kazała bez kolejki przyjść w poniedziałek.Byłam. Powiedziała, że Nina ma problemy z jelitkami, że strasznie się męczy i że ma kropelkę wody w uchu i ją cholernie boli. Nakazała odpowiednio masować tu i ówdzie, 5 razy na dzień, powiedziała, że za tydzień na kontrolę mam się stawić i ona będzie wiedziała czy masowałam ją. Więc masuję a w uszy kazała wkładać watkę z olejkiem na rozgrzanie-dziecko od poniedziałku odkąd zaczęłam się stosować do tego wszystkiego jest spokojniejsze. NAWET ZACZĘŁO W MIARĘ NORMALNIE JEŚĆ!!!!Wypija już około 600 czasami więcej ml dziennie...Co 2 -3 h karmienie. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej, dziś na kontroli z bioderkami byłam z Ninką. Zapieluchowałam ją na wizytę i Pan dr pochwalił, że widać poprawę a ja przecież 5 razy góra może ją zapieluchowywałam także Adzia dobrze, że mi powiedziałaś, że to nie ma raczej sensu, bo tak bym tylko dziecko męczyła ale i tak na kwiecień znów do sprawdzenia...W poniedziałek mamy rehabilitację, ze względu na jej asymetryczne układanie główki...Piękna pogoda się robi-wiosna. Dziś spacerowałam 2 h...jestem wymęczona...cały dzień coś się dzieje. Nie wypoczęłam jeszcze, wrażenia ze szpitala dalej mnie trzymają...
W każdym razie powiedziałam jaka sytuacja, kazała bez kolejki przyjść w poniedziałek.Byłam. Powiedziała, że Nina ma problemy z jelitkami, że strasznie się męczy i że ma kropelkę wody w uchu i ją cholernie boli. Nakazała odpowiednio masować tu i ówdzie, 5 razy na dzień, powiedziała, że za tydzień na kontrolę mam się stawić i ona będzie wiedziała czy masowałam ją. Więc masuję a w uszy kazała wkładać watkę z olejkiem na rozgrzanie-dziecko od poniedziałku odkąd zaczęłam się stosować do tego wszystkiego jest spokojniejsze. NAWET ZACZĘŁO W MIARĘ NORMALNIE JEŚĆ!!!!Wypija już około 600 czasami więcej ml dziennie...Co 2 -3 h karmienie. Mam nadzieję, że będzie tylko lepiej, dziś na kontroli z bioderkami byłam z Ninką. Zapieluchowałam ją na wizytę i Pan dr pochwalił, że widać poprawę a ja przecież 5 razy góra może ją zapieluchowywałam także Adzia dobrze, że mi powiedziałaś, że to nie ma raczej sensu, bo tak bym tylko dziecko męczyła ale i tak na kwiecień znów do sprawdzenia...W poniedziałek mamy rehabilitację, ze względu na jej asymetryczne układanie główki...Piękna pogoda się robi-wiosna. Dziś spacerowałam 2 h...jestem wymęczona...cały dzień coś się dzieje. Nie wypoczęłam jeszcze, wrażenia ze szpitala dalej mnie trzymają...