dorota123456789
oliwka,alanek i lilianka
A wiecie co ta rozmowe mam na bor,chodzi o to ze ide do biura i moja praca polega na gadaniu przez tel,Niby nic strasznego i niby ok ale moj od poniedzialku bedzie pracowal gdzies indziej.Bedzie wyjezdzal w poniedzialek a wracal w piatek wieczorem.Dlugo wczoraj nad tym myslalam i tak jak pojde do pracy to dzieci beda prawie cale dnie z obca osoba,mama w pracy kilka godzin dziennie,tate beda widzialy tylko weekendy i jakos dopadly mnie wyrzuty sumienia ze moje dzieci wiecznie z obca osoba beda ze zastanawiac sie zaczelam nad ta praca,nad wogole rozmowa itp.
A pozatym wroce z pracy,pewnie bede zmeczona i wszystko na mojej glowie bedzie,Nie wiem czy nie wole to co juz robie od 3 lat zeby nadal siedziec z nimi w domu.Przynajmniej jeszcze narazie.Sama nie wiem co o tym myslec,nie chce aby dzieci wiecznie byly ciagle bez rodzicow :-(.
Wogole dzis mam dola bo od rana kloce sie ze swoim przez tel.Mnie nie ma w domu to on juz wybyl wczoraj do kolegi i jak to faceci wypil.Ale najlepsze jest to ze on jest zly na mnie ze ja mu bronie ,ze co on mial robic sam w domu jak mnie nie ma???? no nic isc do kolegi sie uchlac mial.A najwieksze pretensje on teraz ma do mnie a przeciesz poszedl i zrobil co chcial.Nie wiem albo ja jakas inna jestem ,ale napewno nie umiem spojzec na to obiektywnie .
Najbardziej boli mnie to ze moj nie widzi wogole swojej winy i tylko widzi co ja niby zle zrobilam i jest dla mnie dzis bardzo wredny,az nie chce mi sie wracac do domu:-(.Sorki .
A pozatym wroce z pracy,pewnie bede zmeczona i wszystko na mojej glowie bedzie,Nie wiem czy nie wole to co juz robie od 3 lat zeby nadal siedziec z nimi w domu.Przynajmniej jeszcze narazie.Sama nie wiem co o tym myslec,nie chce aby dzieci wiecznie byly ciagle bez rodzicow :-(.
Wogole dzis mam dola bo od rana kloce sie ze swoim przez tel.Mnie nie ma w domu to on juz wybyl wczoraj do kolegi i jak to faceci wypil.Ale najlepsze jest to ze on jest zly na mnie ze ja mu bronie ,ze co on mial robic sam w domu jak mnie nie ma???? no nic isc do kolegi sie uchlac mial.A najwieksze pretensje on teraz ma do mnie a przeciesz poszedl i zrobil co chcial.Nie wiem albo ja jakas inna jestem ,ale napewno nie umiem spojzec na to obiektywnie .
Najbardziej boli mnie to ze moj nie widzi wogole swojej winy i tylko widzi co ja niby zle zrobilam i jest dla mnie dzis bardzo wredny,az nie chce mi sie wracac do domu:-(.Sorki .