Nulini
Po prostu szczęśliwa!
Melduję, że żyję!!!
W domu byliśmy o 3.30 (7 godzin jazdy, nie najgorzej ), spaliśmy do 8.20. Później błyskawiczne rozpakowywanie, bo tego nienawidzę i już był spokój. Niestety, dom dosłownie rozniesiony, bo mój brat robił jedną, wielką, niekończącą się imprezę, dzięki czemu nasza łazienka była zarzygana po sufit, na szczęście już posprzątał
Wyjazd - SUPER!!! Pogoda była mega, na zamówienie W pierwszą sobotę do południa padało, a później już przez cały czas ślicznie. 2 razy nie byliśmy na plaży - raz było strasznie wietrznie i pojechaliśmy do Świnoujścia na cały dzień, a w piątek było pochmurno, więc cały dzień spędziliśmy w Kamieniu Pomorskim, a tak to codziennie leżenie plackiem na piachu
Tośka dokazywała, bo w wózku jeździć nie chciała, a jak szła sama, to uciekała, więc trzeba było anielskiej cierpliwości do niej. Na szczęście na plaży nie było dziecka, bo z wody nie wychodziła Z Robertem ciągle się żarliśmy, ale to u nas normalne... Wieczory spędzaliśmy na łupaniu w karty i oglądaniu filmów z moim bratem i jego dziewczyną
A na koniec najlepsze - trafiliśmy na tydzień, w którym kończy się sezon i wszędzie WYPRZEDAŻE!!! Obłowiliśmy się jak dziki, ledwo auto się domykało Wszędzie -50%, więc braliśmy, co popadnie
Ale się stęskniłam za Internetem, masakra...
W domu byliśmy o 3.30 (7 godzin jazdy, nie najgorzej ), spaliśmy do 8.20. Później błyskawiczne rozpakowywanie, bo tego nienawidzę i już był spokój. Niestety, dom dosłownie rozniesiony, bo mój brat robił jedną, wielką, niekończącą się imprezę, dzięki czemu nasza łazienka była zarzygana po sufit, na szczęście już posprzątał
Wyjazd - SUPER!!! Pogoda była mega, na zamówienie W pierwszą sobotę do południa padało, a później już przez cały czas ślicznie. 2 razy nie byliśmy na plaży - raz było strasznie wietrznie i pojechaliśmy do Świnoujścia na cały dzień, a w piątek było pochmurno, więc cały dzień spędziliśmy w Kamieniu Pomorskim, a tak to codziennie leżenie plackiem na piachu
Tośka dokazywała, bo w wózku jeździć nie chciała, a jak szła sama, to uciekała, więc trzeba było anielskiej cierpliwości do niej. Na szczęście na plaży nie było dziecka, bo z wody nie wychodziła Z Robertem ciągle się żarliśmy, ale to u nas normalne... Wieczory spędzaliśmy na łupaniu w karty i oglądaniu filmów z moim bratem i jego dziewczyną
A na koniec najlepsze - trafiliśmy na tydzień, w którym kończy się sezon i wszędzie WYPRZEDAŻE!!! Obłowiliśmy się jak dziki, ledwo auto się domykało Wszędzie -50%, więc braliśmy, co popadnie
Ale się stęskniłam za Internetem, masakra...