reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Mamy z Bradford

Cfcgirl gratuluje z całego serduszka!!!!!
Dużo zdrówka dla Marysieńki i jej dzielnych rodziców!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
 
reklama
Czesc dziewczyny

Jak Wam minal dlugi weekend?

doris - Udalo sie Wam kupic dzis buty dla Kuby?

A co do wycieczki to na to wzgorze jedzie sie jakie 1,5h. Prosta droga autostrada. Jest to male miasteczko nastawione na turystow, zwlaszcza tych na motorach. Ale i dla innych sa atrakcje. Na szczyt mozna wjechac kolejka lub wejsc. Bilet z kolejki uprawnia do zwiedzania 2 jaskin na wzgorzu. Sa tam dwa swietne place zabaw i wysoka zjezdzalania na jakies 5-6m :-) Mozna wspiac sie na stroma wieze, z ktorej sa sliczne widoczki. Sa 3 miesjca gdzie mozna cos zjesc, w jednym mozna zmienic pieluszke i jest mikrofalka, zeby podgrzac dziecku jedzonko. W droge powrotna zdecydowalismy sie zejsc na piechotke podziwiajac sliczne domki wkomponowane w zbocze. Az mi sie zmarzyl taki wlasny :-) Mozna sie wybrac z wozkiem. Do wagonikow wsiada sie z rozlozonym wozkiem, my bylismy z tym naszym czolgiem. Warto tez wziac nosidlo dla maluszkow, ktore nie chodza, zeby zwiedzic jaskinie. Oprocz tego rozne wystawy, zdjecia, sklepiki. Pol dnia mozna tam spedzic lekko, a jak pogoda dopisalaby to mozna sobie zrobic piknik. Oprocz tego w tej miejscowosci jest ciuchcia parowa i stale wesole miasteczko (Guliver's Kingdom) - nie skorzystalismy z tych atrakcji, bo Kuba zasnal. I mnostwo sklepikow, kafejek, restauracyjek, mily klimat. Po drodze widzielismy jeszcze znaki na Muzeum Tramwajow. Mysle, ze jeszcze sie tam wybierzemy kiedys. A z powrotem wrocilismy przez Peak District, super widokowa przejazdzka.
Dzis wybralismy sie lokalnie, jakies 20 min od nas jest The Bingley St Ives Golf Club. Tez mile miejsce dla dzieci. Jeziorko, mozna sie przespacerowac dookola, las a w nim mnostwo sciezek i duzy plac zabaw. Fajne miejsce na piknik, jak bedzie ladna pogoda. W miare dostepne na spacer z wozkiem.


hej hej
my juz rozpakowani ,

Jak samopoczucie po tak dlugiej nieobecnosci??

W ogrodzie zaczynaja wychodzic kwiatki ktore posadzilism.

Super. Ja mam w ogrodku balagan po jesieni i zimie. Musze mojego meza zagonic do roboty. Jst to jedyn miejsce gdzie nie posprzatam, bo panicznie sie boje wszystkiego co pelza i ma wiecej niz 4 nogi.
 
Hej dziewczynki. W miarę swoich możliwości powiem wam o porodzie. Nadal nie czuję się dobrze, ale od dzisiaj biorę już tabletki i mam nadzieje,że lada moment to kręcenie mi minie, bo jak na razie wyglądam jakbym nawalona była. Mam problemy z wymową i przede wszystkim z chodzeniem.

No ale od początku.
W piatek o północy obudziłam się lekko mokra. Pomyślałam sobie ,,poszczałam się czy co??'' No ale sprawdzam i to nie mocz. Budze Michała , budzę Mamę i dzwonię do szpitala. Kazali przyjechać. Sprawdzili, rozwarcie na 2-3 cm . Wracamy do domu i do wyreczka. No i od rana sprawdzaliśmy skurcze. Ja spałam zaledwie 2 godziny , wykąpałam się, włoski se ułozyłam . Potem zjadłam śniadanie i czekanie i kontrolowanie skurczy. Ok 14 były już co 3 minuty. Więc w autko i do szpitala. I nadal czekanie , leżenie itd.Przez te problemy z błędnikiem nie mogłam urodzić w wodzie i nie mogli dac mi znieczulenia na bóle parte. Jedynie zastrzyk dostałam na bole krzyżowe. A wszystko przez ten cholerny błędnik. Dlatego poród cały miałam zamknięte oczy, bo na niczym nie mogłam skupić uwagi. Wszystko mi wirowało w koło, wymiotowałam okropnie i dostałam prawie 39 stopni temperatury. Położne mnie pod kroplówke podłączyli, podali mi jakieś lekarstwo, które mnie jeszcze bardziej rozpieprzyo. Moja mama , która razem z Michałem rodziła powiedziała,że ona nie wie skąd ja znalazłam tyle siły,że poród trwał tylko 34 minuty, bo tyle minęło od pierwszych bólów partych do porodu. Najgorszy był dla mnie moment jak malutkiej główka była już w kanale rodnym a mi przeszły bóle. I musiałam czekać. Jak już wyszła główka to malutkiej rączka utknęła i położna musiała ją przekręcac. Moja Mama wszytsko widziała , jak głóka wychodzila i cała maleńka, a Michal stał za mną w głowie i nie zdecydował się stanąc po drugiej stronie , ale bardzo dzielny był...A jak się Malutka uordziła to potwornie płakał ze szczęścia... Najpięknieszy moment kiedy malutka lezała już na mnie, chociaz nie widziałam jej dobrze...
Teraz czujemy się dobrze chociaż w dalszym ciągu mam silne zawroty głowy, dlatego moja Mama większośc przy małej robi, ze względów bezpieczeństwa. Ja praktycznie karmię tylko i oczywiście w nocy się nią zajmuję. Na tyle na ile daję radę.
Marysia jest słodka. Wynagradza mi wszystkie ciężkie dni w ciąży i podczas porodu. Taka miłość się nie zdarza i nie ma słów które ją opiszą.
Karmię piersią , chociaż jeszcze trochę nie udolnie. Noa le razem z moją córeczką uczymy się siebie nawzajem...


Michał z moją Mamą wrócili do domu i do 3 rano dołączali zdjęcia do swoich profili i mojego na naszej klasie. Szaleńcy. Zakochani w Marysi po uszy. Dostaliśmy od Mochała z Marysią 2 wiadra róż. Jest taki kochany, tak bardzo się zmienił, zmężniał, dojrzał i jest przecudowny.
Szkoda,że nie moge mu tego wynagrodzić w inny sposób. Wprawdzie nie jestem bardzo popękana, bo mam tylko 2 szwy
 
Cfcgirl trzymaj się cieplutko. Dobrze, że masz pomoc mamy bo dzięki temu szybciej dojdziesz do siebie. Odpoczywaj kochana i ucałuj Marysię od nas:tak:
 
Czesc dziewczyny!
Troche cicho tu na forum sie zrobilo:tak:ale sie nie dziwie taka piekna pogoda ,ze pewnie wszystkie na dworzu spedzaja czas:tak:trzeba wykorzystac bo nie wiadomo ile nas jeszcze bedzie ta pogoda rozpieszczala,nie??!!
CFCGRIL-Trzymaj sie ,wracaj do zdrowia i wklejaj malej zdjecia.A z tym karmieniem nie martw sie dojdziecie do wprawy,ja pamietam moje poczatki byly okropne,strasznie mnie bolalo ale tydzien minal i juz nie pamietalam o bolu, a teraz jak juz nie karmie to powiem szczerze ze mi tego brakuje:-):-)Zloz gratulacje dla Michala ,ze byl taki dzielny,normalnie pozazdroscic tylko

Kasia-my butow nie kupilismy bo ja chc kupic jakies pozadne a takich nie widziala,ale kupilam mu takie tenisowki do latania,Kuba sam wybral i strasznie mu sie podobaja:-):tak:
A o tej wycieczce tak fajnie napisalas ,ze juz nie moge sie doczekac jak pojedziemy.Napisalas tyle ciekawych rzeczy,ze nie wiem czy nam dnia starczy zeby to wszystko zobaczyc.Trzeba bedzie rozlozyz najpierw na Wzgorze A brahama ,potem do muzeum tramwjii.
I napewno nie moge liczyc na to ze Kuba zasnie ,bo bedzie pod takim wrazeniem i wszystko bedziemy musieli zaliczyc:-D:-D
Lece Kube popedzic zeby sie ubral i do szkoly.Pa pa
 
KAMA-ty juz pewnie spakowana i sie nie mozesz doczekac wyjazdu ,ja juz pewnie bym na walizkach siedziala i czekala:-D:-D:-DTez juz nie moge sie doczekac kiedy lecimy a moj Kuba odlicza codziennie dni:-D
 
reklama
KAMA-ty juz pewnie spakowana i sie nie mozesz doczekac wyjazdu ,ja juz pewnie bym na walizkach siedziala i czekala:-D:-D:-DTez juz nie moge sie doczekac kiedy lecimy a moj Kuba odlicza codziennie dni:-D
Hi,hi ja jeszcze nawet nic nie naszykowalam do spakowania,nie mam kiedy,Krzysiek ciagle w pracy. Pewnie spakujemy sie dopiero w sobote rano,bo wyjezdzamy dopiero okolo 14:-D
 
Do góry