kama - tylko uwazaj, zeby sie nie przyzwyczail do noszenia, a moze jest poprostu towarzyski i nie chce byc sam w pokoju, ja Macka wszedzie ze soba nosze, najczesciej sie buja na hustawce w kuchni i obserwuje nas z Kuba, ale jak tylko mu znikniemy z pola widzenia to od razu jest wielki placz
sylwia - to tylko pozazdroscic, my dzis sie stolowalismy w knajpce i spotkalismy Magde, brzusio rosnie :-) mieli pierwszy alarm porodowy, bo dostala ostrych boli krzyzowych i pojechali do szpitala, ale wszystko w porzadku
jasmina - tutaj musisz sie przygotowac niestety, na troche inne podejscie lekarzy;
Polazilismy dzis po sklepach. Kupilam dla Macka do chrztu ubanko, jutro musze przymierzyc, czy bedzie dobre. Dla Kuby wybralismy garniturek, ale nie bylo rozmiaru i facet nam sprowadzi na sobote. Mam nadzieje. A w ogole to przymierzal kilka, bo mnie sie strasznie te "orientalne" garniturki podobaja. Wzbudzil sensacje w sklepie, wszystkie mamuski sie zachwycaly jak mu w tym ladnie. Ale ostatecznie zdecydowalismy sie na klasyczny, taki oliwkowy kolor.
Znowy mamy "gosci"
Nie wiem skad i jak wlazly te cholerne myszy. Bartek zakupil profesjonalna pulapke, odpuscil sobie na szczescie konstruowanie wlasnych. A jak wyjedziemy do PL to rozsypiemy trutke. Mam nadzieje, ze sie szybko wyniosa.