Czesc Kobitki!!!!!!!!!!!
Mam chwile zeby cos napisac bo Maksik spi.
U nas czas pomalutku leci,maly rosnie i daje nam duzo szczescia. Od dzis juz sami w domku bo maz wrocil do pracy,ale jakos sobie radzimy. Karmie malego na przemian piersia i sztucznym bo mam malo pokarmu i jakies chyba malo wartosciowe,bo Maks po piersi jest wciaz glodny. Na razie niewiemy co to kolki i inne przypadlosci zoladkowe na szczescie. Juz bylismy zalatwiac paszport, na dniach powinni nam go przyslac do domu.
O porodzie juz nie pamietam,i choc trwal tak dlugo bo az 23 godziny to wspominam go bardzo milo,bezbolesnie(wyprobowalam wszystkie znieczulenia,ale zzo to nieziemska sprawa),a sama koncowka kiedy zobaczylam Maksika i placzacego jak bóbr mojego Krzyska zostana najmilszym wspomnieniem do konca zycia. Jesli chodzi o sam szpital i opieke moge powiedziec ze rewelacja,pomimo ze tak dlugo czekalam na miejsce na porodowce.
Musze konczyc bo ksieciunio sie budzi.
Pozdrawiam Was mamuski bardzo cieplutko!!!!!!!!!!!!!!
Mam chwile zeby cos napisac bo Maksik spi.
U nas czas pomalutku leci,maly rosnie i daje nam duzo szczescia. Od dzis juz sami w domku bo maz wrocil do pracy,ale jakos sobie radzimy. Karmie malego na przemian piersia i sztucznym bo mam malo pokarmu i jakies chyba malo wartosciowe,bo Maks po piersi jest wciaz glodny. Na razie niewiemy co to kolki i inne przypadlosci zoladkowe na szczescie. Juz bylismy zalatwiac paszport, na dniach powinni nam go przyslac do domu.
O porodzie juz nie pamietam,i choc trwal tak dlugo bo az 23 godziny to wspominam go bardzo milo,bezbolesnie(wyprobowalam wszystkie znieczulenia,ale zzo to nieziemska sprawa),a sama koncowka kiedy zobaczylam Maksika i placzacego jak bóbr mojego Krzyska zostana najmilszym wspomnieniem do konca zycia. Jesli chodzi o sam szpital i opieke moge powiedziec ze rewelacja,pomimo ze tak dlugo czekalam na miejsce na porodowce.
Musze konczyc bo ksieciunio sie budzi.
Pozdrawiam Was mamuski bardzo cieplutko!!!!!!!!!!!!!!