reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Mamy z Bemowa, Jelonek i dalekiej Woli :)

j_asia współczuje bo wiem jak to jest, moją Córcię też męczyły kolki i niestety trochę to trwa. U nas chyba skończyło sie gdzies po 2-3 miesiącach ale podobno może byc nawet dłużej. Z mojego doświadczenia to kropelki itp aptekarskie cuda chocby nie wiem ile nie kosztowały nie pomagały. Pomagało natomiast oczywiscie masowanie brzuszka, podkurczanie nózek i robienie nimi kółeczek w jakimś tam stopniu ale bardziej pomagała włączona suszarka (można też z bardzo dużej odległości delikatnie przesuwać na wysokości brzuszka żeby lekko ciepełko masowało, ale u nas wystaraczało że suszarka jest włączona i sobie leży obok). Oraz noszenie na rękach ale w pozycji na brzuszku czyli kładziedziesz Małą brzuszkiem na swojej ręce, możesz obie ręce spleśc pod nią i delikatnie kołyszesz, buzke wtuli pod Twoje ramię i przyśnie. Można jeszcze samej pić napar z koperku (jak karmisz piersią) lub dziecku nawet dawać (ale tu sa podzielone kwestie) - u nas to nie pomogło, ale wiesz w takiej sytuacji warto wszystkiego próbować bo dzieci różnie reagują. Trzymaj się i jak mi się coś jeszcze przypomni to Ci napiszę.
 
reklama
j_asia straszne są te kolki, ponoć. Nas naszczęście omineły. JAk moje dzieciaczki miały gazy i coś zaczynalo się dziać w rodzaju kolek to zaraz dawałam Infacol. To jest ta sama substancjia co bobotik czy esputikon. Tylko dawka jest inna i daje się go przez 7 dni przed kazdym karmieniem ( ja dawałam 5-6 razy na dobe). U nas pomogło. Z Luśką też już mamy to za sobą i jest ok. Miałam się zapytać gdzie dokładniej mieszkasz, bo kiedyś pisałaś, że gdzieś w moich okoicach. Zdrówka i wytrwałości dla was.

U nas wszytsko po staremu. Dzieciaczki rosną narazie zdrowo. Luśka była u ortopedy. Ma niedokońca wyksztalcone bioderka. Musimy ćwiczyć żabki i na kontrole za 5 tygodni. Pamiętam jakie Navna miala problemy z ortopedą. U nas naszczęście żadnych pieluch nie kazali. Doktor powiedział, ze najprawdopodobniej będzie wszytko dobrze tylko potrzeba troszke więcej czasu.
Wybieram się do klubu tylko niech ten mróz odpuści.
 
Asiu dobrze to napisałaś, miałam problem z ortopedą a nie na szczęście z bioderkami. Przy każdej okazji będę podkreślać że nie polecam dr. Jedlińskiej. Teraz chodzimy do dr. Boguckiego (Wy pewnie też jak piszesz że do mężczyzny, bo tam chyba jest tylko ten jeden) i on jest w porządku. Jak wtedy trafiliśmy przez "diagnozę" Jedlińskiej prywatnie do dr. Sionka (podobno bardzo dobry lekarz, nawet Bogucki się o nim tak wypowiedział) to pomijając fakt że powiedział że wszystko jest ok to ważną rzecz powiedział że w przypadku głównie dziewczynek ważne jest częste układanie na brzuszku. Ja Karolinkę kładłam sobie na piersiach i nózki układałam własnie jak piszesz jak żabka i sobie w takiej pozycji zasypiała.
Magdzik do zobaczenia jutro na warsztacie (są jeszcze miejsca jak ktoś chętny) i pytanko wybiera się ktoś do kina w środę ?
 
Yoda Super że urodziny udane i solenizant zadowolony :-) a Kacperek czuję się super zero kataru trochę tylko pokasłuję ale dzięki inhalacją jest dużo lepiej i mam nadzieję że ten stan się utrzyma jak najdłużej bo w czwartek idziemy zapisać się na operacje ;-)
Navna w pełni sie zgadzam dr. Bogucki jest wart polecenia ;-) Do zobaczenia jutro :)
 
Cześć,

dziękuję w imieniu Adasia również za te spóźnione życzenia :biggrin2:

Ja jutro na warsztaty nie dam rady bo jade do siebe na działkę, ale w środę na tą Rzeź chętnie się przejdę (fajnie to zabrzmiało :) W środę mróz już pownien być słabszy więc mam nadzieję, że już nawet jutro się ruszymy z domu. Ostatnio jak jechaliśmy do znajomych i ubiertałam Adasia to cieszył się że zakłada kurteczke i czapke, zero awantury, a w samochodzie był taaaaki szczęśliwy.
Navna ty jak bedziesz do tego kina szła, jechała?

A co do kolek nas na szczęście ominęły, może było cpos podobne kilka razy, ale nie estem pewna do konca czy to były kolki, trzymajcie się j_asia

Magdzik ciesze sie ze Kacperek zdrów, on juz sie nachorował, wystarczy mu malutkiemu.

85Asia z tego co podaja w czwartek ma byc ok -7, -5 wiec moze uda Ci sie zapakowac ta swoja wesola gromade i odwiedzic nas :-D

Adaś jest teraz na etapie "nie bede siedział, chce stac i chodzic" !!!!

Buziaki
 
Magdzik super, że Kacper nareszcie zdrowy. Żeby teraz w końcu ta wasza operacjia doszła do skutku.
Navna my chodzimy na Lindleya do ortopedy. Tam są super lekarze i odrazu usg robią. Też mogę polecić.
Yoda brawo dla Adasia za to stanie i chodzenie.
Bardzo się za Wami ztęskniłam i o niczym innym nie marze tylko żeby się z Wami spotkać . Jednak prawdopodobnie w środę pojade do rodziców z maluchami.
 
85asia ja konkretnie na Apenińskiej przy samiutkiej komendzie :-) Póki byliśmy z mężem sami to najczęściej spacerkowaliśmy aż do Fortu Bema, ale dla Młodej zimą to za daleko, więc się zastanawiałam gdzie tu bliżej można pochodzić, a tu mróz mi problem rozwiązał :laugh2:
A do ortopedy wybieram się jutro i z tego, co pamiętam, to do jakiegoś faceta - zobaczymy, co powie. Młoda żabki ma aż w nadmiarze, bo pozycja brzuszek do brzuszka w różnych wariacjach okazała się najskuteczniejszym patentem na paskudne gazy.
 
Yoda zależy od tego jaka będzie pogoda, ale jak chcesz to J Ci może zostawić fotelik i przyjadę po Was :-)
 
j_asia to my sąsiadki jesteśmy :-D. Ja na Pirenejskiej mieszkam. Moze się spotkamy na jakiś wspólny spacerek w przyszłym tygodniu jak pogoda się poprawi.
 
reklama
j_asia to my sąsiadki jesteśmy :-D. Ja na Pirenejskiej mieszkam. Moze się spotkamy na jakiś wspólny spacerek w przyszłym tygodniu jak pogoda się poprawi.

No proszę, jaki ten świat mały :-D Już się nie mogę doczekać, kiedy się będziemy mogły ruszyć z domu i chętnie podreptamy w miłym towarzystwie :-)
 
Do góry