reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy z Bemowa, Jelonek i dalekiej Woli :)

Ja również dziękuje :) Fajnie było bardzo ;)

Yoda no to faktycznie Ci się narobiło z tym przeładowaniem :( Kasa wydana, a przy tym ile bałaganu zapewne :( Następnym razem musisz zrobić skromniejsze zakupy :) No ja w końcu nie kupiłam kaszki, ale jeszcze nam starczyło to co mieliśmy w domu. Zresztą dobrze, że nigdzie nie poszłam, bo już bez zakupów szłam z Jasiem na rękach bo marudził ze zmęczenia, więc zakupy byłyby tylko udręką :( A tak wróciliśmy do domku - kąpiel, kasza i spać, a mama do deski do prasowania, a teraz "do pracy" przed komputer. Zdjęcia wyślę jutro bo dzisiaj chcę skończyć to co zaczęłam wcześniej robić do pracy :) Ach, a jeśli chodzi o "sprawę przyniesioną do domu" to bardzo ładnie się zachował, a co będzie tak byłe gdzie .. ;))

Swoją drogą zaintrygowała mnie dzisiaj Asia (nie znam nicku, mam nadzieję, że nie będzie mi miała za złe!) w kwestii tego nocnika, czyżby to już nadszedł ten czas??:)

Jeśli chodzi o jutrzejsze wyjście to zdzwonimy się jakoś i ustalimy co robimy, ok? :) Mam nadzieję, że będzie fajnie, a jak nie to zapisujemy się gdzieś na aerobik albo coś same, a tatusiowie niech spędzą troszkę czasu z synkami :))

Asiu dziękuję za prezenty :) W śpiworek Jaśka nie wpakowałam bo jakoś jak na niego popatrzyłam i przypomniało mi się coś mówiłaś przez telefon to mi się odechciało ale zobaczymy :) Za to użyłam pampersa i czekam - jak na razie obudził się przed chwilą, nakarmiłam i śpi, zobaczymy co będzie dalej :) Znajoma mnie trochę przestraszyła bo mówiła, że jej znajomej synek też się tak budził ciągle w nocy i okazało się, że ma jakiegoś syfa w brzuszku stąd te pobudki, więc jeśli to nie pomoże to chyba zgłoszę się do tej pani doktor co ta jej znajoma była i sprawdzę to :( Może faktycznie ma coś w tym brzuszku stąd taki problem z tym nocnym spaniem :( Chociaż mam szczerą nadzieję, że to coś innego, zapewne jakaś kompletna bzdura, którą po prostu pominęłam, uznając za oczywistą :)
 
reklama
Pacyśka, co do jutra to zgadamy się telefonicznie tak jak pisałaś. Szczerze mówiąc ja już dość mocno nastawiłam się na ten areobik samej - też poniekąd po to by "wyrwać" się z domu trochę samej. Ale jutro pojadę zobaczymy, może ktoś to będzie nawet sensownie prowadził.

Też zaczęłam się zastanawiać nad tym nocknikiem, ale czy to ma sens jeśli dziecko nie robi tego świadomie, ale może tak powinno się zaczynać???? muszę o tym poczytać jak znajdę chwilę.
 
KNo więc o to chodzi :) Skoro wtorkowe popołudnia spędzamy już aktywnie z dziećmi, to może warto dla zdrowia psychicznego swojego, męża i dzieciątka, raz w tygodniu wyjść samej :) No zobaczymy jak to będzie wyglądało jutro i podejmiemy jakieś decyzje ;) Jeśli będziesz chciało to możecie z Adasiem wcześniej do nas przyjechać jak będzie pogoda to się na jakiś spacerek wybierzemy czy coś i później pojedziemy razem, no ale to tak jak mówiłyśmy, ustalimy jutro, bo niestety teraz dużo od pogody zależy :(

A co do nocnika to jak poczytasz to daj znać bo ja chyba w tym moim galimatiasie Jaś-dom-praca-studia nie zdołam jeszcze znaleźć czasu na czytanie o nocniku :) W sumie kupić nie zaszkodzi tak sobie myślę, z czasem i tak przyjdzie na niego pora, a im wcześniej tym lepiej chociażby ze względów ekonomicznych :) A co do pieluch to słyszałam kolejne, bardzo dobre opinie o pieluchach z Biedronki, chyba się na nie skuszę jak skończą mi się Huggiesy :) Tylko teraz jaki ten nocnik - zwykły, grający, świecący, a może taki, który sam idzie do łazienki i to wszystko z siebie wylewa :DDDD

Jutro po raz pierwszy przychodzi niania, co prawda na 1,5 h bo chcę żeby Jaś ją poznał i oczywiście pod moim czujnym okiem, ale i tak się stresuję :( Mój biedny synek :(
 
Ostatnia edycja:
Cześć mamusie
Szkoda, że nas wczoraj nie było w Klubie. Olek mi kaszle i sama już nie wiem jak mu dawać te syropki. Czasem w klatce piersiowej wszystko mu "gra". Więc dziś znów daję wyksztuśny syropek. Dobrze, że nie ma temperatury.
Co do nocnika to moja mama mówila, że można uczyć dziecko jak tylko zacznie dobrze siedzieć. U nas jest różnie z tym wołaniem, ale ja zazwyczaj wiem kiedy moje dziecko robi kupę, więc jakoś nam się udaje. Jest to napewno wygoda, bo nie trzeba się tak babrać w tych kupach...
Pacyśka my mamy najzwyklejszy nocnik za 8zl z cerfura. Olek bardzo go lubi. Grunt to jak się już posadzi dziecko to czymś go zainteresować i oczywiście jak już kupa się znajdzie na swoim miejscu to wykazać ogromną radość i pochwalić dziecko. Pacyśka moglam Ci dać jeszcze te dady żebyś sobie wypróbowała. A swoją drogą chyba będę miała do Ciebie interes w kwesti zawodowej, ale to jak będziesz miała chwile to daj znać to zadzwonie do ciebie.
Navna jak tam mała?
 
Dzisiejszej nocy padł rekord!! Jaś obudził się OSIEM razy! Był w nocy przewinięty, był nakarmiony sporą ilością kaszki, miał posmarowane dziąsła żelem, miał lekką piżamkę (opcje piżamka grubsza i piżamka cieńsza zostały przerobione), nie miał jakiegoś dnia pełnego wrażeń poza klubem, ale do tego i autobusów chyba już się przyzwyczaił, mamusię ma w nocy na każde skinienie więc wie, że jestem obok - dziewczyny, błagam, powiedzcie o czym mogłam jeszcze zapomnieć?! Ja już chodzę na rzęsach ze zmęczenia :( Gdybym jeszcze miała jakieś oparcie w M., ale ten tyłkiem się odwróci i śpi "bo on rano wstaje do pracy", zapominając tylko, że i ja teraz pracuje, a do tego robię miliony innych rzeczy. I np. dzisiaj jak już nie miałam siły rano wstać po Jasia przyniósł mi go po 10 minutach z tekstem "on na pewno jest głodny" (standardowo), a sam poszedł jeszcze spać - niegłodny Jaś szybko oderwał się od cycka i pomknął po podłodze w stronę kontaktu więc ja zerwałam się na równe nogi i poprosiłam M. żeby jeszcze się nim zajął bo ja zaraz przewrócę się z wyczerpania i co zrobił mój mąż?! znowu przyszedł po 10 minutach z "muszę szykować się do pracy" po czym na pół ubrany pół godziny siedział przed komputerem. Co więcej jak mu powiedziałam, o tym, że ma tyle czasu na komputer to zaskoczony spytał czy ma wychodzić pół godziny wcześniej do pracy, bo jakoś nie pomyślał, że te pół godziny mógłby dać mi na minimalne odespanie kolejnej od ośmiu miesięcy nieprzespanej nocy :( Zaczynam się zastanawiać nad odstawieniem Jasia od piersi, bo już naprawdę nie mam siły wstawać, niech teraz M. wstaje skoro nie potrafi zrozumieć sytuacji :( Tylko kurcze, nie chcę ani zrobić na złość Jasiowi (jednak to karmienie ważne jest), ani sobie bo jak się okaże, że M. ma w nosie i nie wstaje, a Jaś nie chce butli to nie będę go łyżeczką po nocach mlekiem karmić :( Powiem szczerze, że nie wiem co robić, ale jak tak dalej pójdzie to się przewrócę ;(((

No to były takie poranne żale :) Z nowości śliwa Jasia po okiem (yoda widziała) ma już kolor węgierki w wygląda jak mały bijatyka z limem :) Ale za to bardzo mu się słowo LIMO podoba i jak tylko je wymawiam to śmieje się wniebogłosy :p

Asiu a z tym nocnikiem to ja żartowałam :))) Możesz dzwonić, Jaś śpi :)
 
Ostatnia edycja:
Pacyśka nie zazdroszcze tych nie przespanych nocy. Ale u nas też dziś nie było kolorowo, Adaś obudził się o 3 i drapał przez sen do 4.30, tyle że On spał u boku mamusi a ja na czuwaniu, trzymałam raczki i nóżki, jakby mógł to by sobie zdrapał skóre z tych rączek. Zauważyłam że w nocy ten świąd się na sila, nie mówiąc już o kąpieli, przez co moje dziecko jest pokrzywdzone bo po pierwsze nie może kąpać się za długo a po drugie co drugi, trzeci dzień w wanience a tak to pod kranem :(

Navna my bedziemy dziś wychodzić ok. 11.30 - 12 i znów muszę iść to "Twojej" apteki bo wczoraj Pani sprzedała mi mleko które jest na recepte bez recepty więc muszę dziś ją donieść. Magdzika wczoraj nie było w Klubie więc nie mogłam odebrać Ci tego płynu.

Asiu85 trzymajcie się cieplutko z Olusiem dużo zdrówka !!!!
 
Yoda ja mam taki specjalny środek do odkażania narzędzia w szpitalu, dostałam od koleżanki położnej, bo oni tym myją wszystkie wanienki, łóżeczka itd. Jak chcesz to Ci przyniosę opakowanie bo ja i tak nie używam, może jakoś będzie lepiej z tą kąpielą, chociaż nie wiem, nie jestem znawcą w kwestii AZS, niestety, a lepiej żeby nie zrobiło mu się gorzej :( Faktycznie biedulek ten Twój Adaśko :(
 
Oj kurcze widzę, ż ciężki dziś dzień mamy wszystkie.
Pacyśka nie dawaj się mężowi. To wasze dziecko, anie twoje. A źe on idzie do pracy to też nie argument, bo ty w domu też masz mnustwo rzeczy do zrobienia. Mam w domu próbki mleka gerber2. Mogę ci dać żebyś sprobowała podać mu w nocy. Może faktycznie twoje mleko mu nie wystarcza....
Yoda biedny ten twój maluch. Może to wina pościeli? Proszek do prania albo sama tkanina.
Navna trzymaj się tam ciepło. A te czopki to Viburcol.
Mieliśmy iść na dwór a tu pada deszcz. Za to chyba podejdziemy do lekarza, bo nie podoba mi się to "granie w oskrzelach" u Olka. Mój skarb właśnie się zkasztanił w pieluche, a rano zrobił kupe na podłogę, bo latał z gołym tyłkiem jak poszłam po nowego pampera. Kryzys nocnika?
 
Dziewczyny co za cholerne uczucie patrzec na swoje maleństwo jak cierpi i nie móc mu pomóc a do tego brak kompetencji lekarzy wyzwala agresję. Plus system jaki panuje w naszym kraju mogą doprowadzić każdą matkę chyba do szleństwa. Wczoraj trafiłam na tę małolatę co chciała prawie trzy razy za dużą dawkę dać, dziś jak Mąż zadzwonił na Czumy to usłyszał że nasza lekarka jest i ma tłum pacjętów ale z gorączkującym dzieckiem możemy przyjść i czekać !!! Może też za jakieś 3-4 godziny przyjść do nas lekarka do domu (ta co świetnie diagnozuje wysypkę że jest i może zejdzie może nie). Od 5 rano z Mężem nie spimy, potem się zwolnił z pracy żeby coś na Czumy załatwić (ale wiadomo jak to jest z nimi) ale kiedy przekroczyła temperaturę 39 zadzwoniłam na pogotowie. Nie wiedziałam że tak u nas jest, do głowy by mi to nie przyszło ale jestem młodą mamą i pewnie jeszcze nie jedno mnie zadziwi. Zatem usłyszałam że owszem może karetka zabrać nas do szpitala ale prawie 40 stopni u niemowlaka nie spowoduje przyjęcia bez kolejki tylko trzeba bedzie czekać (a wiadomo jak to jest i ile godzin można tam spędzić) Skończyło się wizytą domową (chociaż znalezie pediatry w stolicy co przyjdzie do domu też graniczy z cudem) i usłyszałam że to nie od ząbków choć widać po maksie bielutką śliczniutką górną chyba trójeczkę (a nie tak jak Wam mówiłam czwóreczkę - zagalopowałam się). W końcu usłyszałam że gardziołko jest lekko czerwone i może to być wirus bo przy ząbkach tak wysokie temperatury nie występują. To samo powiedziała wczoraj tamta lekarka, za to ta na pogotowiu że tak może być - więc zdania podzielone. Znam też zdanie jednej z nas która całkiem niedawno to przerabiała (dziękuję Asiu za wsparcie). Dziewczyny jest to coś strasznego jak Twoje maleństwo całe rozpalone osuwa ci się w ramionach a ty nie wiesz jak mu pomóc bo każdy lekarz co innego mówi i chyba trzeba ufać swojej intuicji i doświadczeniu którege zdobywamy z każdym dniem. Jednak ta pierwsza gorączka u pierwszego dziecka jest to coś ciężkiego i mam najdzieje że najgorsze już za nami. Teraz 38,8 czyli 38,3 (dzięki Yoda, miałaś rację że pół stopnia odejmujemy, wyczytałam też że pod paszką pół stopnia dodajemy). We wtorek mamy szczepienie i mam nadzieję że to jednak tylko ząbki i nie będę musiała znowu czekać miesiąc na kolejny wolny termin.
Jeszcze jedno kazał zrobić badanie moczu bo podobno czasami tak tez się objawia infekcja przewodu moczowego ale powiedział że raczej to nie to, ale chyba warto zrobić żeby być spokojniejszą.

Asiu a jak tam u Ciebie wybraliście się na Czumy ???
 
Ostatnia edycja:
reklama
Navna tak to jest. Pare tygodni temu to ja pisalam w postach, że nie ma nic gorszego jak patrzeć na cierpienie wlasnego dziecka i czuć tą bezsilność. Pocieszę Cię jutro powinno być lepiej. Pamiętaj też, że tylko spokój może nas uratować. Dzidzia czuje twoje napięcie i też się dodatkow denerwuje. Po prostu musicie przez o przejść. Gardziołko faktycznie może być zaczerwienione, bo tak jak Ci mówiłam o tych infekcjiach przy zabkach. Olek miał katar. Co do mierzenia temperatury to w pupce się odejmuje pół stopnia, ale jak się mierzy pod pachą to jest tak jak jest tzn. 38,5 to 38,5 a nie 39,0.
My w koncu u lekarza nie byliśmy. Szkoda mi Ola ciągnąć w te wirusy do przychodni. Poczekam jeszcze jak nie będzie poprawy to w piątek pójdziemy. Narazie daje syropki.
 
Do góry