Cześć wszystkim, ale tu cisza ....
U nas weekend trochę leniwie minął. Wczoraj byliśmy u moich rodziców, których Adaś widuje raz na 2, 3 tygodnie i nie mógł się totalnie zaaklimatyzować, ciągle jakiś poddenerwowany, nie chciał spać, a jak przyjechaliśmy do domu to morda mu się nie zamykała od uśmiechu.
Navna wyprałam kombinezon tak jak napisali na metce w 40 stopniach, nic się nie stało wszystko ok, także spokojnie możesz prać :-). Jeśli chodzi o mięsko nie dzwoniła do mnie ta babka, jutro jak będę na spacerku to podejdę przypomnę się.
Asiu to co opisałaś o tej sytuacji w komunikacji i w urzędzie - brak mi słów. Ja jednak w czasie ciąży zaznałam dużo więcej ludzkiej życzliwości zarówno w komunikacji jak i w sklepach, aptekach niż obecnie z dzieckiem w wózku, autobus zapomnij. ALe ja sama się "dopraszam" o swoje, ostatnio byłam w Lidlu i kupiłam 3 bułeczki (takie świeżutkie, cieplutkie - Navna Ty wiesz że Oni tam mają dobre pieczywko) i wszędzie duże kolejki no to nie będę stać z trzema bułkami i oczywiście kulturalnie spytałam czy Pani z mega wypełnionym koszem przepuści mnie, zgodziła się bez problemu i jeszcze Pan przed nią sam zaproponował i tym sposobem Adaś się nie zgrzał. Asiu walcz o swoje w końcu tu chodzi o Ciebie, Olusia i Maleństwo !!!
A jak tam Klub we wtorek Asiu bo na stronce jest nadal 16.
Dodali też nowe spotkanie: "Kary i nagrody, czyli i tak źle i tak niedobrze." zapisy jeszcze nie uruchomione, więc można się przejść, od 10.30-12.30 tylko nie pamiętam dnia.
[h=2][/h]