Naila, nie chc sie tu wypowiadac za wszystkie dzieci i oczywiscie kazda mama ma swoje metody.
Ja probowalam u Mai w roznych sytuacjach nie reagowac na placz i starac sie przyzwyczaic ja do pewnych rzeczy mimo jej placzu. U nas to jednak nie bardzo funkcjonowalo, ja mieklam po pewnym czasie i uwazam (patrzac na moje doswiadczenia), ze nie jest to dobra metoda.
Zarowno jesli chodzi o nocne karmienia jak tez o np. samodzielne zasypianie, lub spanie Mai we wlasnym lozeczku, wszystko robie powoli i bez placzow, bo stwierdzam, ze u nas sie to sprawdza.
Karmienia nocne wycofalam powoli, dolewajac corce coraz wiecej wody do mleka. Ona pila przez to coraz mniej, tzn. budzila sie w nocy, podawalam jej butelke, a poniewaz nie bylo to pyszne mleczko tylko rozwodnionaony plyn to wypijala tego kilka lykow i zasypiala po chwili znowu. Ale musze powiedziec, ze ona miala wtedy ponad rok! I to przechodzenie z mleka do wody trwalo tez kilka dobrych tygodni.
Osobiscie uwazam, ze twoj synek niekoniecznie musi przesypiac noce i nie nalezy jeszcze od niego wymagac, zeby nie byl glodny w nocy. Wiec zastanow sie dobrze jak to madrze zrobic.
Ale powtarzam, jest to tylko moje zdanie. Na tym forum sa tez mamusie, ktore sa bardziej stanowcze i stosowaly np. zasypianie wychodzac i pozostawiajac dzieci placzace i u nich to tez wychodzilo i zdawalo egzaminy. Kazda mama musi wiedziec sama.
Mnie sie wydaje, ze dziecko pol roczku jeszcze potrzebuje cycusia i bliskosci mamusi. A moze czasem jest tez glodny... Roznie to bywa. Jedne dzieci przesypiaja noce w wieku 4 m-cy, inne przez trzy lata sie budza a jeszcze inne cycola 1,5 roku.
A gdzie twoje synek spi? u was w sypialni? w swoim lozeczku?
Nie wiem czy ci pomoglam, czy bardziej zaniepewnilam...
Przemysl to jeszcze!