Witam wszystkie Mamy
marynka my czekalismy ponad miesiac, ale tylko ,dlatego ze pierwszy ich list do Nas nie doszedl ?! normalnie na odpowiedz powinno sie czekac ok 2 tygodni, jak sie przedluzy to lepiej zadzwonic i sie dowiedziec co sie dzieje.
gabi89 Jasne ze nie ma problemu, tylko tak jak dziewczyny pisaly wczesniej jak najszybciej znajdz lekarza, on da Ci Mutter Kind Pass (odpowiednik polskiej ksiazeczki ciazowej plus ksiazeczki szczepien dziecka i badan kontorlnych) . Powinien przepisac Ci wszystkie badania z polskiej na MKP, oczywiscie nie za darmo
nie pamietam ile to kosztwalo, ale chyba z 50 euro .I musisz miec 5 pieczatek z badan ginekologicznych, zeby potem bez problemu dostac dodatki na dziecko. Ja chodze do Miechowieckiego, ale tez go nie polecam, za kazdym razem czekam na przyjecie 1h minimum, chociaz jestem umowiana na konkretna godzine, porazka. Teraz juz nie chce mi sie zmieniac ginekologa, ale jak kiedys znowu bd w ciazy to moze wyprobuje dr
Truskolaskiego, czytalam pare dobrych opinii o Nim. Bedzeisz musiala wybrac szpital. Ja rodzilam w Semmelweis, polecam, trafilam na 3 polki i ogolnie warunki byly ok.Jedyny minus to kiepski dojazd. Nastepnym razem chyba sie pokusze na AKH albo Wilhelminen
Aha My czekalismy miesiac na paszport dla Malego.
vixen powodzenia i szybkiego rozwiazania zycze!!!
Oo nie wiedzialam, ze sa kursy rodzenia dla polek. Ja pamietam jak zalowalam, ze wyjechalam z Polski i nie chodzilam do szkoly rodzenia heh teraz wydaje mi sie to smieszne, watpie czy moglabym sie przygotowac na porod. Jak przec powiedziala mi polozna juz na porodówce (polka), ogolnie szybko mi poszlo (40 minut), ale meczylam sie bo musieli mi sztucznie skurcze wywolac. Pamietam jak prosilam, wrecz blagalam pielegniarki o znieczulenie, za kazdym razem jak przychodzily ;D Juz jak dali mi papiery przy meldowaniu sie do szpitala stwierdzilam , ze jak bedzie bolec to chce znieczulenie, ze nie bede jak ta matka polka cierpiec niepotrzebnie hehe.Potem okazalo sie ze jest juz za pozno i jade na porodowke. Juz po wszystkim polozna mnie przeprosila ze nie dostalam znieczulenia i wyjasnila , ze nie bylo sensu. wtedy to sie ucieszylam ze go nie dostalam, pewnie bylabym troszke otępiała. Kto by pomyslal, ze bede o tym wszystkim myslec z usmiechem, nie zapomne jak sie zarzekalam, ze juz nigdy nie chce dzieci ,bo tak bolalo, a teraz no coz o tym calym bolu sie zapomina jak sie patrzy na swoj dzieciatko :-).