nooo, nasza
Beabea to naprawde wszechstronna! szacun! ja to nawet nie wem jak sie taka maszyne obsluguje....
w dodatku z dwojka dzieci tyle rzeczy robic...
a no pewnie, ze bylo super, plaza, morze, goraco!
Pierwsze 3 tygodnie nie byly az takie gorace, pisalam wam chyba, ciagle 20 stopni i zachmurzone niebo. Troche bylam zawiedziona, bo na Sardynii to bardzo dziwne, ze w polowie maja tak chlodno... Jakis chalowy rok zlapalismy...
No ale nastepne 3 tygodnie byly cudne, 27 stopni, lekki wiaterek, niebo bezchmurne.
Mai kupilismy takie kolko z wycieciami na nozki i dryfowala sobie w morzu, piszczala z radosci! Z tatusiem sie wyglupiala, skoki, podrzuty i takie tam. No mialo dziecko wielka frajde!
w ogole nie bala sie wody, najchetniej weszla by jak stala prosto po szyje!
Beabea, Maja jeszcze sama nie umie chodzic, aczkolwiek prefekcjonuje chodzenie za raczki. Umie juz za jedna raczke ale czasem sie jeszcze zachwieje. Niestety stalo sie to jej hobby nr 1 - przychodzi do ciebie, bierze cie za raczki i mowi TU TU (co oznacza TUP TUP) i musisz z nia chodzic.
nasze kregoslupy sa wiec odpowiednio sponiewierane!
Asiunia, ja bym kremu nie uzywala, taki burzuj ze mnie, hihihi, choc pewnie tak naprawde jest ok...
co do uszu to Maja nie ma przebitych, bo ja pomyslalam sobie, ze niech sama zdecyduje czy chce i kiedy. A poza tym zostawilam sobie tym samym prezent na jakas okazje w przyszlosci....
mb_1, to u was jakos dlugo to trwa to przyzwyczajanie do Tagesmutter... Czy mi sie zdaje? Ile razy w tygodniu z nia tak chodzilas? I Laura nie chciala zostawac z nia?
My zaczynamy spotkania z nasza Tagesmutter od wrzesnia... Zobaczymy co bedzie, choc Maja (przynajmniej do tej pory) jest raczej otwartym dzieckiem do obcych. Patrzy sie na poczatku spod oka ale nie ma jakichs dziwnych akcji z placzem i trzymaniem sie maminej spodnicy.