Witam!
Gratulacje Kathinka, szkoda tylko ze to tak nie w pore Ci wyszlo! Moze tu na mnie dziewczyny nakrzycza, ale ja jestem zdania ze dobrze robisz, ze sie nie zgodzilas. Szansa bedzie pewnie jeszcze niejedna, a jak bys tak teraz na lapu capu to przedszkole zalatwiala to nic dobrego z tego by z tego nie wyszlo. Stres i tyle, i jeszcze nie wiadomo, jakby Twoja cora zareagowala. Niektore dzieci szybko sie przyzwyczajaja a niektorym to zabiera duuuzo czasu. Wiem, bo moja 3,5 miesiaca sie przyzwyczaila. Plakalam razem z nia!
A skoro teraz Cie wybrali to i nastepnym razem wybiora! A, i dzieki za namiary, musze sie zebrac i zadzwonic w koncu.
Co do spacerku, jak zwykle w pracy jestem takze odpada. Ciagle mam nadzieje ze sie kiedys na weekend umowicie to wtedy tez dolacze i przestene byc wirtualna.
Wczoraj uczylismy Nicole na rowerze jezdzic. Nawet jej wychodzi, mezus sie za nia sporo nabiegal. W ogole mile popoludnie wczoraj bylo, cieplutko i na dworze.
A teraz znowu praca, nie chce mi sie wcale, szefowa ciagle z malym do biura przychodzi. Od 1 kwietnia ma zaklepana opiekunke wiec sie spokojniej zrobi. Nie podobaja mi sie w ogole jej metody wychowawcze ale co zrobic. Dziecka mi tylko szkoda. Ja jej ogolnie nie lubie, sama nie wiem czemu, jakos mi od samego poczatku nie podpasowala. Ogolnie mam dobrze, bo prace lubie, wolne jak chce to tez nie ma problemu, moge "odrobic" godziny, nie musze urlopu brac. Ale i tak jej nie lubie. Wredna jestem, wiem:-)
Gratulacje Kathinka, szkoda tylko ze to tak nie w pore Ci wyszlo! Moze tu na mnie dziewczyny nakrzycza, ale ja jestem zdania ze dobrze robisz, ze sie nie zgodzilas. Szansa bedzie pewnie jeszcze niejedna, a jak bys tak teraz na lapu capu to przedszkole zalatwiala to nic dobrego z tego by z tego nie wyszlo. Stres i tyle, i jeszcze nie wiadomo, jakby Twoja cora zareagowala. Niektore dzieci szybko sie przyzwyczajaja a niektorym to zabiera duuuzo czasu. Wiem, bo moja 3,5 miesiaca sie przyzwyczaila. Plakalam razem z nia!
A skoro teraz Cie wybrali to i nastepnym razem wybiora! A, i dzieki za namiary, musze sie zebrac i zadzwonic w koncu.
Co do spacerku, jak zwykle w pracy jestem takze odpada. Ciagle mam nadzieje ze sie kiedys na weekend umowicie to wtedy tez dolacze i przestene byc wirtualna.
Wczoraj uczylismy Nicole na rowerze jezdzic. Nawet jej wychodzi, mezus sie za nia sporo nabiegal. W ogole mile popoludnie wczoraj bylo, cieplutko i na dworze.
A teraz znowu praca, nie chce mi sie wcale, szefowa ciagle z malym do biura przychodzi. Od 1 kwietnia ma zaklepana opiekunke wiec sie spokojniej zrobi. Nie podobaja mi sie w ogole jej metody wychowawcze ale co zrobic. Dziecka mi tylko szkoda. Ja jej ogolnie nie lubie, sama nie wiem czemu, jakos mi od samego poczatku nie podpasowala. Ogolnie mam dobrze, bo prace lubie, wolne jak chce to tez nie ma problemu, moge "odrobic" godziny, nie musze urlopu brac. Ale i tak jej nie lubie. Wredna jestem, wiem:-)