hejka
Wróciłam w dwupaku, na szczęście. Było fajnie, poogniskowaliśmy, ziemniaczków się najadłam. Odpoczęłam.
Wczoraj zaliczyłam fryzjera, shooping i spacer z przyjaciółką i moim małym chrześniakiem i nic się nie dzieje, aż jestem zdziwiona. Chociaż Młody jakoś dzisiaj mniej aktywny. Dwa dni temu już się tak rozpychał, że miałąm wrażenie, że na siłę drogi wyjścia szuka.
Kupiłam Młodemu koszulę na rozpoczęcie roku, więc już wsio mamy.
Poziomki piękny kolorek, ognisty.
Dobrze, że dziewczyną przeszło.
Ania podziwiam Cie, nie znoszę takiej niepewności, dlatego robię zawsze z krwi i mam pewność.
Trzymam kciuki za kolejne testowanie.
Mamartusia bo to tak zawsze jest:-) Kurcze u Ciebie też już coraz bliżej.
Jedziemy dzisiaj do rodzinki B nad stawy. miłej soboty.
----------------------
Moja córka mnie właśnie rozłożyła na łopatki. Pytam czy się spakowała na wyjazd, o ona do mnie, że jeszcze nie, "bo nie wie do której torebki", a za chwilę mnie woła i słyszę "Mamuś która z tych torebek mi do sukienki pasuję?"