karolina921
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Czerwiec 2018
- Postów
- 749
Ogólnie dla mnie wszystkie te mamy co wychowywały więcej niż jedno dziecko to skarbnica wiedzy. Z jednym dzieckiem to wiemy niewiele. To taki trochę królik doświadczalny i wszystkiego człowiek się uczy. Ja z bliźniaczkami na początku byłam straszną matką. Panikara, nadopiekuńcza, najchętniej wszystko zrobiłbym za dzieci bo żeby łatwo miały. No i nie słuchałam co się do mnie mówi bo przecież mam doświadczenie - moje wyobrażenie o macierzyństwie były tak idiotyczne, że nawet nie będę się nad tym rozwodzić [emoji6]. Teraz zbieram skutki swojej trzyletniej porażki wychowawczej, ale powoli wychodzimy na prostą. Za to jak urodziła się Z to wtedy poczułam co to macierzyństwo. Takie głębokie, spokojne z doświadczeniem i bez strachu o wszystko. Widziałam już czego unikać, jak się zachowywać. Nie błądziłam niczym królik we mgle po poradnikach, blogach itd. Było mi o wiele łatwiej w tym wszystkim się odnaleźć i dużo łatwiej nie dawać zbić się z tropu chociażby w kontaktach z położoną czy pediatrą. Z matki wariatki zrobiłam się matką lwicą. Dla swoich dzieci zrobię wszystko, jestem zawsze przy nich, ale muszą rozwijać swoją samodzielność i poznawać świat na tyle na ile oczywiście pozwala im na to wiek [emoji4]O, właśnie!
Moja mama wychowała nas pięcioro. Rzecz jasna kiedyś zalecenia były trochę inne, inaczej się postępowało, ale w jednym miała kobieta rację: jak dziecku 4-5 miesiecznemu da się popróbować warzyw czy zupki, to nic mu nie będzie, najwyżej się osra
U mnie syn byl chętny, zeby próbować wczesniej. Dziewczyny nie chciały, do pół roku był tylko cycek, a później po trochu sie rozszerzałyśmy, na szczęście bez kłopotów