reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Mamy trójki (i nie tylko) dzieci- tu można pisać "bzdety"

Mamunia, ja nie lubie mm dawac dzieciom :p
Syn co prawda byl nim dokarmiany jako kilkumiesieczne niemowle (o ja glupia zielona pieworodka dalam sie wspuscic w maliny dobrymi radami), ale corka po kp przeszla na mleko krowie. Teraz mlodsza ma niespelna rok i po zakonczeniu kp, tez mleko krowie.
Takie butelkowane, tluste, dwa razy dziennie po 250 ml,nie gotowane. Moim zdaniem najlepszy wybor, zdrowe, naturalne,nie wzbogacone cukrem i tluszczem palmowym i przede wszystkim tanie :)
 
reklama
To ja znów nie wyobrażam sobie karmić piersią [emoji6] i nie to, że nie próbowałam bo z najmłodszą jak najbardziej były próby. Ale to nie dla mnie. Mam za duże (.) (.), balam się że młodą uduszę. Czułam się uwiązana i przytłoczona. No ja jakoś tak zupełnie tego nie czułam. Ale na pewno rozumiem plusy tego sposobu karmienia i dobrodziejstwa z niego płynące. Z Ignasiem już na pewno nawet nie będę próbować KP. Wolę dać butelkę - mimo, że my się męczyliśmy ze skazami bialkowymi i znaleźć mleko takie które pasowało było bardzo ciężko i kupę kasy w to poszło, aż i tak w końcu na pepti wylądowaliśmy. Za to bardzo długo się chustowaliśmy i tego rodzaju bliskości nie zamieniłabym na nic innego [emoji106][emoji4]
 
Karolina, rozumiem Twoje rozterki co do kp.
Ja promuje kp, ale rozumiem trudnosci, zwladzcza, ze sie z nimi spotkalam naocznie. Po drugim porodzie lezala ze mna dziewczyna w moim wieku, ktorej zbyt obfity biust uniemozliwial karmienie. Kurcze, ona byla tym tak zestresowana i zaszczuta, bylo mi jej szkoda, bo zeby nakarmic musiala podtrzymywac cycka zeby malej nie udusic.
Druga sprawa, jestem daleka od oceniania kogokolwiek. Mamy wybor i niech kazdy podejmuje najlepsza dla siebie decyzje :)
 
Ja Wam powiem, że chyba dziś z perspektywy czasu widzę te plusy kp ale widzę też ogrom dobrodziejstw cały karmienia butlekowego. Na pewno jestem daleka do zmuszania do kp albo do uważania, że kobieta karmiaca butelką to zła mama.

Ja syna kp 7 miesiacy, jako że alergik to na mleko bebilon specjalny przeszedł ale dlugo na diecie byl i mu przeszło.
Córka tylko kp do 2.5 r.z.
Kolejny syn jak pisałam 3 r.z kp ale jako, że on ma astmw oskrzelowa, silne alergię to potem dawałam mu receptową Bebilon Pepti ale przezyliśmy traume kiedy w całym kraju nie bylo mleka bo spalily się fabryki a tu zapasy sie skonczyly i przeszlismy na receptowa HumanaSL lub rozcirńczone mleko kozie. Dziś odczulamy sie pyłkiem kwiatowym.

Bardzo jestem ciekawa modyfikowanego młeka koziego Capri Car.
Nie mam pojecia jak to jest kiedy mama nie moze kp albo nie chce a tu kasy brak. teraz to chociaz to 500+ jest to lzej.
 
Ze mną na sali leżała dziewczyna która przydusiła dziecko cyckiem więc wszystko jest możliwe :/ ja mm nigdy nie dawałam, cyckiem łatwiej i szybciej za to gorzej oduczyć i uwiązanie ogromne. Karmiłam każdego po 1,5 roku a teraz trzeciego jeszcze karmię, ma 9 mscy. Tego i tego są plusy i minusy nigdy nie rozumiałam tych awantur co lepsze cyc czy mm, albo spanie z matką lub osobno, albo szczepić czy nie, lub najlepsze poród CC czy sn no ręce załamuje jak słyszę kłótnie na te tematy :/ dobrze ze Wy normalnie do tematu podchodzicie :) to tak jakbyśmy się miały kłócić że ja mam kasze na obiad a Ty ziemniaki!! przecież kasza zdrowsza aaaaa!!!!! ;)
 
@Sopek @Jaasna no ja mam pokaźny biust 80H i mój jeden cycek był 2x większy niż główka córki. Ile ja się nawyłam i nastresowałam, że zrobię jej krzywdę to masakra. A jeszcze mam bardzo kitowy kształt piersi przez co karmić było jeszcze trudniej bo brodawki bardzo nisko umiejscowione [emoji58]
@mamunia86 nigdy się nie zastanawiałam nad kwestią finansową. Jak urodziły się bliźniaczki to był taki moment, że było u nas ciężko z kasą. Kupę pieniędzy masz utopił w stolarnie, ludzie nie płacili faktur. No było ciężko. Ale zawsze wiedziałam, że mogę jeść chociażby chleb ze smalcem, a dzieci mleko muszą mieć. Potem jak już im skaza minęła to przeszliśmy na najtańsze mleko baby dream z Rossmann i dzieci mają się dobrze [emoji6]
Co do kłótni typu która jest lepsza to ja nawet nie wchodzę w te dyskusje. Tak samo jak nie odzywam się na temat trzymania się ściśle wytycznych who. Dla mnie dziecko to żywy człowiek, którego nie da się upchnąć w żadne ramy czy schematy. Każdy z nas jest inny. Każdy inaczej się rozwija i naprawde uważam, że jezeli matka się tym dzieckiem opiekuje to wie najlepiej co jest dla niego dobre bo i zna je najlepiej. Oczywiście zdarzają się przypadki ekstremalne gdzie matka ma w dupie dziecko, ale myślę że wtedy to nie mówimy o matce tylko o inkubatorze który wydał je na świat i olał.
 
to fakt, ze duże piersi trochę przeszkadzają. ja zawsze muszę trzymać, żeby nie przydusić dziecka.
no i najmłodszy długo się uczył łapać duży sutek bo był po prostu za wielki do małej buzi, nie umiał nawet na początku wziąć go do buzi, ale w końcu się nauczył.
 
@Sopek @Jaasna no ja mam pokaźny biust 80H i mój jeden cycek był 2x większy niż główka córki. Ile ja się nawyłam i nastresowałam, że zrobię jej krzywdę to masakra. A jeszcze mam bardzo kitowy kształt piersi przez co karmić było jeszcze trudniej bo brodawki bardzo nisko umiejscowione [emoji58]
@mamunia86 nigdy się nie zastanawiałam nad kwestią finansową. Jak urodziły się bliźniaczki to był taki moment, że było u nas ciężko z kasą. Kupę pieniędzy masz utopił w stolarnie, ludzie nie płacili faktur. No było ciężko. Ale zawsze wiedziałam, że mogę jeść chociażby chleb ze smalcem, a dzieci mleko muszą mieć. Potem jak już im skaza minęła to przeszliśmy na najtańsze mleko baby dream z Rossmann i dzieci mają się dobrze [emoji6]
Co do kłótni typu która jest lepsza to ja nawet nie wchodzę w te dyskusje. Tak samo jak nie odzywam się na temat trzymania się ściśle wytycznych who. Dla mnie dziecko to żywy człowiek, którego nie da się upchnąć w żadne ramy czy schematy. Każdy z nas jest inny. Każdy inaczej się rozwija i naprawde uważam, że jezeli matka się tym dzieckiem opiekuje to wie najlepiej co jest dla niego dobre bo i zna je najlepiej. Oczywiście zdarzają się przypadki ekstremalne gdzie matka ma w dupie dziecko, ale myślę że wtedy to nie mówimy o matce tylko o inkubatorze który wydał je na świat i olał.
Ja tez nie uderzam w dyskusje z impasem typu sn czy cc, bo rozumu natura mi nie poskapila ;)

Ale chetnie podejmuje dialog, np. co do tych wytycznych who, bo niektorzy maja klapki na oczach i chce wiedziec dlaczego. Czasem sie widzi, ze jesli ktos sie zapiera na zasadzie "nie bo nie", to dyskusja jest zbedna.

Na innym forum mam z 2017 stanelam w obronie mamy, ktora rozszerzala diete po 4 miesiacu. Ja jestem zwolenniczka czekania do 6 miesiaca, ale rozumialam argumenty dziewczyny, mlodej mamy 22-letniej, a inni jej tak bardzo pojechali, ze jak nie chce byc oceniana to niech nie pisze. Oczywiscie czas i rozne wzgledy sprawily, ze wiekszosc dzieci nie doczekala do tych skonczonych 6 miesiecy. I mowie o tym, przypominam, zeby na wyrost kogos nie skazywac. Bo czasem ktos sie boi napisac, ze kupil dziecku grajaca zabawke, nie stosuje na co dzien blw czy dal liznac dziecku cos slodkiego :p
 
Ja tez nie uderzam w dyskusje z impasem typu sn czy cc, bo rozumu natura mi nie poskapila ;)

Ale chetnie podejmuje dialog, np. co do tych wytycznych who, bo niektorzy maja klapki na oczach i chce wiedziec dlaczego. Czasem sie widzi, ze jesli ktos sie zapiera na zasadzie "nie bo nie", to dyskusja jest zbedna.

Na innym forum mam z 2017 stanelam w obronie mamy, ktora rozszerzala diete po 4 miesiacu. Ja jestem zwolenniczka czekania do 6 miesiaca, ale rozumialam argumenty dziewczyny, mlodej mamy 22-letniej, a inni jej tak bardzo pojechali, ze jak nie chce byc oceniana to niech nie pisze. Oczywiscie czas i rozne wzgledy sprawily, ze wiekszosc dzieci nie doczekala do tych skonczonych 6 miesiecy. I mowie o tym, przypominam, zeby na wyrost kogos nie skazywac. Bo czasem ktos sie boi napisac, ze kupil dziecku grajaca zabawke, nie stosuje na co dzien blw czy dal liznac dziecku cos slodkiego :p
Ja to ogólnie żadnymi wytycznymi nie zawracam sobie głowy. Z czasów gdy śledziłam grupy fb wiem tylko, że te zalecenia są nowe i nakazują by mleko było głównym pokarmem do roku życia, a posiłki stałe wprowadzać po 6 miesiącu. Mleko krowie po 2 czy 3 rż. Ja się tym zupełnie nie sugeruję i tak moja najmłodsza latorośl na rozszerzenie diety była gotowa w wieku 7.5 miesiąca i trochę papek, trochę blw. Nikt też jej jakoś nic wcześniej na siłę nie pchał, ja od 5 miesiąca proponowałam ale dziecko było kompletnie nie zainteresowane. Za to moje twinxy w wieku 4.5 miesiąca już ni jak nie szło w tym wieku nakarmić mlekiem i dzieci to mleko piły tylko do roku czasu i to z awanturami [emoji6]
Oczywiście nie popieram dawania trzy miesięcznym maluchom bigos czy kielbachy smażonej. Ale 4 miesięczniak od spróbowania marchewki gotowanej czy miąska z zupki nie umrze w najgorszym wypadku będzie problem z brzuszkiem i wtedy mamy pewność, że to jeszcze nie czas na nowe pokarmy.
 
reklama
Ale 4 miesięczniak od spróbowania marchewki gotowanej czy miąska z zupki nie umrze w najgorszym wypadku będzie problem z brzuszkiem i wtedy mamy pewność, że to jeszcze nie czas na nowe pokarmy.
O, właśnie!
Moja mama wychowała nas pięcioro. Rzecz jasna kiedyś zalecenia były trochę inne, inaczej się postępowało, ale w jednym miała kobieta rację: jak dziecku 4-5 miesiecznemu da się popróbować warzyw czy zupki, to nic mu nie będzie, najwyżej się osra :D
U mnie syn byl chętny, zeby próbować wczesniej. Dziewczyny nie chciały, do pół roku był tylko cycek, a później po trochu sie rozszerzałyśmy, na szczęście bez kłopotów :)
 
Do góry